Firma pozwała redaktorów „Niezależnej Gazety Obywatelskiej” z tytułu „ochrony dóbr osobistych”. Za możliwość przedstawiania swoich świadków musieli zapłacić 2500 zł. Sprawie przygląda się Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP.
W Polsce i to za czasów nazywanych „dobrą zmianą” jeszcze jest to możliwe. W zeszłym roku otrzymałem wraz z redaktorem serii artykułów pozew, który opisał funkcjonowanie firmy stosującej różne techniki manipulacji, w tym namowy osób fizycznych czy firm do wykupienia szkolenia w trybie „samokształcenia kierowanego”. Brzmi mądrze. Za blisko 700 zł można było dostać, zwykłą płytę CD z aktami prawnymi i testem wiedzy np. o BHP. To był początek współpracy, potem szły kolejne płytki, natarczywe „call center” i tak tysiące szły od małego biznesu oraz małych samorządowych instytucji. Osoby straszone kontrolą z PIP czy innej instytucji, dawały się wciągnąć w ten proceder.
Firma tzw. szkoleniowa pozwała, za pośrednictwem kancelarii prawnej, nie redakcję, a prywatnie redaktora naczelnego i autora artykułu w celu „ochrony dóbr osobistych”. Żądają 20 tys. zł tytułem zadośćuczynienia za rzekomą „krzywdę” wywołaną artykułami, a żeby się skutecznie obronić to należy oczywiście powołać świadków. Sami się ograniczamy wybieramy tylko pięć osób z kilkudziesięciu opisywanych w licznych artykułach. Odpisujemy na pozew, wynajmujemy Kancelarię Prawną z Opola. Sąd wzywa nas do uiszczenia opłaty – w ciągu 7 dni – za przesłuchanie świadków w kwocie 2500 zł, czyli jak przeliczymy sobie 500 zł za jednego świadka. Dobrze, że opiekę nad nami bierze Fundacja Solidarności Dziennikarskiej i Centrum Monitoringu i Wolności Prasy SDP, którego przedstawiciel jest na każdej rozprawie, a relacje są tu dostępne. Szczególnie ważne słowa zostały przesłane do sądu przez CMWP SDP.
„Sprawa ta budzi poważne wątpliwości z punktu widzenia wolności słowa. Powód jest bowiem publicznie działającym przedsiębiorcą i powinien liczyć się z krytyką społeczną, w tym także na łamach prasy. Biorąc pod uwagę kontrowersje związane z jego działalnością, w tym kontekście powództwo można ocenić jako tzw. SLAPP (strategic lawsuit against public participation), tj. akcję procesową nakierowaną na faktyczne ograniczenie prawa powodów do wolnej wypowiedzi dziennikarskiej, poprzez ich zniechęcenie do podejmowania ważnych społecznie spraw. Bowiem powód wysunął przeciwko pozwanym m. in. żądanie zasądzenia kwoty 20 000 zł jako «zadośćuczynienia pieniężnego». W tym kontekście należy przypomnieć, że zgodnie z art. 54 Konstytucji RP, każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji. Dotyczy to szczególnie dziennikarzy, bowiem bez wolnej prasy nie może istnieć praworządne państwo” – można przeczytać w piśmie z czerwca 2018 r.
Finał sprawy i ostatnie „przesłuchanie stron” w tej sprawie planowane są na 16 maja br., a 2500 zł leży na koncie Sądu Okręgowego w Opolu już od prawie roku. Sami mecenasi są zdumieni sądowym chwytem. W swojej długoletniej praktyce nie spotkali się jeszcze z takim zastosowaniem przepisów KPC. Podejrzewają Sąd o niechęć do tego typu spraw że takich, gdyż od wyroków zapadłych w pierwszej instancji najczęściej składane są apelacje. Apelacje kończą się różnie, czasami należy zmienić wyrok. No i tu mamy statystkę, która jest zła dla sądu I instancji.
A co ma powiedzieć dziennikarz, który opisuje niecny mechanizm, robi to „społecznie”, a redakcja nie bez powodu ma w nazwie „Niezależna Gazeta Obywatelska”. Jeszcze dodatkowa kara, 2500 zł tytułem „zastawu za świadków”. No i po co się męczyć, trzeba było siedzieć cicho, przecież mamy silnie „niemieckie media regionalne”. Tylko ludzi oszukiwanych żal!
Tomasz Kwiatek, pomysłodawca „Niezależnej Gazety Obywatelskiej”, przewodniczący Komisji Rewizyjnej SDP O/Katowice
Za: sdp.pl
Serdecznie zapraszam na widownię sali nr 108 Sądu Okręgowego w Opolu, gdzie z właścicielem portalu ngopole.pl, Tomaszem Kwiatkiem, zasiadam na ławie oskarżonych w procesie „o ochronę dóbr osobistych” pewnej firmy. Zapewniam że proces jest bardzo ciekawy chociaż chwilami groteskowy. Liczę na to, że na rozprawie 16 maja 2019 r o godz 10.00 groteskowo nie będzie.
Wiktor Sobierajski