Są ludzie szanujący ideały niepodległej Polski i tacy, dla których są one nic nie warte. Pierwsi starają się upamiętniać ofiarę życia oraz krwi bohaterów stawiających czoła kolejnym najeźdźcom, zaborcom i okupantom, drudzy robią wszystko, żeby im to uniemożliwić.
Obserwując kolejne próby storpedowania przez część krakowskich radnych idei zbudowania pomnika Armii Krajowej między Wawelem a Skałką poprzez uchwałę o panelu obywatelskim nie mogę oprzeć się wrażeniu, że nadal mamy do czynienia – w sferze mentalnej – z walką trzeciego pokolenia Urzędu Bezpieczeństwa z trzecim pokoleniem AK.
Współczuję tym, którzy torpedują pomysł wzniesienia „Wstęgi Pamięci”, bo urodzili się zbyt późno i mogą dzisiaj co najwyżej walczyć z symbolami, a nie z żołnierzami antykomunistycznego podziemia niepodległościowego. Gdyby przyszli na świat dużo wcześniej, mieliby okazję zdecydowanie bardziej spektakularnego wyrażenia swoich antypolskich opinii z naganami w rękach.
Jerzy Bukowski*
*Filozof, autor „Zarysu filozofii spotkania”, piłsudczyk, harcerz, publicysta, rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie, przewodniczący Komitetu Opieki nad Kopcem Józefa Piłsudskiego w Krakowie, były reprezentant prasowy śp. pułkownika Ryszarda Kuklińskiego w Kraju
Kolejny przykład tego jak ugrupowania „postępowe” (prawie niczym się nie różniące między sobą) zwalczają różne przejawy Polskości w przestrzeni publicznej, broniąc w ten sposób „stanu posiadania” w przestrzeni miejskiej post-komuny. Kłania się tu także REKOMUNIZACJA ulic w Warszawie, czy zjawisko „germanizowania” polityki historycznej takich miast jak Wrocław, czy Gdańsk.