Bardzo podoba mi się błyskawiczna reakcja ministra spraw wewnętrznych i administracji Joachima Brudzińskiego na powiadomienie w sprawie znieważenia polskiego symbolu narodowego złożone częstochowskiej policji przez świadka marszu równości, który odbył się w niedzielę w tym mieście.
Szef resortu poinformował na Twitterze, że będzie w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury o znieważeniu i profanacji symboli narodowych.
Chodzi o niesioną przez uczestników zablokowanej przez grupę narodowców homoparady tęczową flagę z białym orłem. Już sam marsz, który miał dotrzeć pod Jasną Górę akurat wtedy, gdy na jej wałach odbywała się uroczysta Msza Święta dla uczestników 27. Pielgrzymki Rodziny Radia Maryja, miał wyraźnie prowokacyjny charakter, ale to nie jest karane. Co innego, jeżeli dochodzi do profanacji któregoś z narodowych symboli. Wtedy zastosowanie ma artykuł 137 kodeksu karnego, w którego pierwszym paragrafie czytamy:
Kto publicznie znieważa, niszczy, uszkadza lub usuwa godło, sztandar, chorągiew, banderę, flagę lub inny znak państwowy, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku”.
Liczę na szybkie dochodzenie i wyrok. Nie może być bowiem przyzwolenia na znieważanie tego, co powinno być otoczone nie tylko czcią i szacunkiem, ale także ochroną prawną.
Jerzy Bukowski*
*Filozof, autor „Zarysu filozofii spotkania”, piłsudczyk, harcerz, publicysta, rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie, przewodniczący Komitetu Opieki nad Kopcem Józefa Piłsudskiego w Krakowie, były reprezentant prasowy śp. pułkownika Ryszarda Kuklińskiego w Kraju