Szef krakowskich struktur Platformy Obywatelskiej Dominik Jaśkowiec powiedział, że jego partia zastanawia się na wystawieniem w wyborach na prezydenta Krakowa „mądrej kobiety”. Po tej tajemniczej wypowiedzi podwawelscy politycy i dziennikarze zaczęli spekulować, kogo też mógł on mieć na myśli. Padło na europosłankę Różę Marię Gräfin von Thun und Hohenstein z domu Woźniakowską, o której – jako ewentualnej rywalce dla profesora Jacka Majchrowskiego i Małgorzaty Wassermann – mówi się w dawnej stolicy Rzeczypospolitej już od dawna.
Czyżby krakowska PO zdecydowała się na strzelenie sobie tak spektakularnego samobója? Pragnę jej przypomnieć słowa jej kolegi z czasów obchodzącego właśnie 41. rocznicę powstania Studenckiego Komitetu Solidarności a, który w wywiadzie dla Radia RM FM powiedział kiedyś:
– Natomiast w wypadku Róży Thun, to jest przykład osoby, która nie jest zupełnie przygotowana do stanowisk, które zajmuje. Jeżeli myśmy ją kochali, to z pewnością nie za jej inteligencję.
I jak ma się ta wypowiedź do deklaracji Jaśkowca o postawieniu przez jego partię na „mądrą kobietę”?
Jerzy Bukowski*
*Filozof, autor „Zarysu filozofii spotkania”, piłsudczyk, harcerz, publicysta, rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie, przewodniczący Komitetu Opieki nad Kopcem Józefa Piłsudskiego w Krakowie, były reprezentant prasowy śp. pułkownika Ryszarda Kuklińskiego w Kraju.