Niemcy są zainteresowani – jeśli chodzi o II wojnę światową – żeby przede wszystkim opowiadać o doświadczeniu ludności cywilnej – powiedział we wtorek wiceminister kultury Jarosław Sellin. Wyraził zdziwienie, że twórcy Muzeum II Wojny Światowej postanowili opowiedzieć o tym samym.Zapytany w Telewizji Republika, czy poprzednia dyrekcja Muzeum II Wojny Światowej przygotowała wystawę główną „pod Donalda Tuska” – wiceminister kultury Jarosław Sellin odpowiedział, że „być może wykaże się w tym momencie nadmiarem podejrzliwości”. „Ale ja dopiero teraz przeczytałem analizę Ośrodka Studiów Wschodnich, bardzo wyspecjalizowanego polskiego think tanku na temat nowych nurtów niemieckiej polityki historycznej. Analizę napisaną w 2009 r.” – wyjaśnił.
Sellin dodał: „postawiono tam bardzo twardą tezę, że Niemcy są zainteresowani tym, żeby przede wszystkim jeśli chodzi o II wojnę światową, która jest tematem bardzo dla nich niezręcznym – żeby przede wszystkim opowiadać o doświadczeniu ludności cywilnej”.
Wiceminister kultury zauważył, że „wszyscy ucierpieli i nie ma narodu, który nie ucierpiał. Niemcy również ucierpieli i to mocno”.
„Czy to jest przypadek, czy też nie, iż polscy muzealnicy, polscy historycy bez przeprowadzenia debaty narodowej na ten temat postanowili mniej więcej w tym samym czasie zbudować muzeum (…) opowiadające o całej II wojnie światowej, a nie tylko o polskim doświadczeniu, i opowiedzieć przede wszystkim o cierpieniach ludności cywilnej” – zapytał Sellin.
„Mamy światu do opowiedzenia parę fantastycznych rzeczy”
„Co oczywiście jest bardzo ważnym tematem. Dla doświadczenia jednostki – kluczowym. Ale czy z perspektywy polskiej powinno być jedynym tematem?” – pytał o kształt wystawy głównej w MIIWŚ Sellin.
„Moim zdaniem, mamy światu do opowiedzenia parę fantastycznych rzeczy, parę postaci, które powinien świat zapamiętać. Natomiast tego zabrakło i dyskusji o tym zabrakło” – podkreślił.
Pytany o to, czego na wystawie stałej Muzeum II Wojny Światowej mu zabrakło, Sellin odpowiedział: „pewnych rzeczy naprawdę nie ma”.
„Gdyby taka dyskusja miała miejsce kilka lat temu, to bym zadał pytanie: po dwu-trzygodzinnym zwiedzaniu polskiego Muzeum II Wojny Światowej, kogo cudzoziemiec powinien z imienia i nazwiska zapamiętać?” – powiedział wiceminister kultury. „Odpowiedziałbym na to pytanie następująco: zapamiętać jest w stanie taki
zagraniczny turysta 5-6 nazwisk” – dodał.
„Moim zdaniem, jeśli chodzi o żołnierzy – to np. gen. Andersa i np. gen. Maczka. Jeśli chodzi o bohaterów – to np. właśnie rotmistrz Pilecki, Irena Sendlerowa, Janusz Korczak i np. Maksymilian Kolbe” – wymienił Sellin.
Zwrócił uwagę, że na głównej wystawie w MIIWŚ nie ma Korczaka i nie ma ojca Kolbe.
„Z powodu, że tej dyskusji zabrakło, mamy te mankamenty. Że właściwie to jest opowieść, która – z punktu widzenia polskiej polityki historycznej – nie spełnia tych zadań, jakie spełniać powinna” – wiceminister kultury ocenił kształt wystawy w MIIWŚ. (PAP)
autor: Grzegorz Janikowski