„Polacy o wiele za rzadko korzystają z referendum lokalnego, a katalog spraw, które można dzięki niemu rozwiązać, jest bardzo szeroki” – ocenił Tomasz Waśniewski, współorganizator referendum przeciwko planom budowy odkrywkowej kopalni węgla brunatnego na złożu Legnica. W ocenie ekspertów największą przeszkodą w skutecznym funkcjonowaniu referendów lokalnych jest próg frekwencyjny.
Podczas poniedziałkowej konferencji „Referendum lokalne. Dlaczego jest dzisiaj ważne?” ekspert ds. referendów lokalnych, radca prawny Tomasz Zakrzewski zwrócił uwagę, że rola tych inicjatyw nie jest spełniana.
Zakrzewski zauważył, że w obecnej kadencji odbyło się ok. 70 referendów odwoławczych i merytorycznych, z czego tylko ok. 20 było ważnych.
Ekspert podkreślił, że merytoryczne referendum lokalne jest ważne, jeśli weźmie w nim udział przynajmniej 30 proc. uprawnionych do głosowania. Wskazał, że próg frekwencyjny jest największym problemem dla inicjatorów referendów. „Podstawowym problemem jest kwestia progu frekwencyjnego. Sądzę, że powinno się znieść próg referendalny” – dodał Zakrzewski.
Waśniewski również zwrócił uwagę, że próg frekwencyjny jest główną przeszkodą w sprawnej i skutecznej organizacji referendum lokalnego. „Przy z natury niskim zaangażowaniu Polaków w życie społeczne, ten próg jest wysoki. Gdyby go nie było, byłoby łatwiej” – zaznaczył.
Zakrzewski natomiast zauważył, że w społeczeństwie występuje niska świadomość i mała wiedza o referendach lokalnych. „Dopóki ludzie nie będą wiedzieli jak z tego instrumentu korzystać i jak funkcjonuje referendum lokalne, to nie będą po niego sięgać” – podkreślił.
Według niego władze lokalne często są sceptyczne wobec merytorycznych referendów lokalnych, ponieważ „obawiają się, że jak uruchomią referendum w sprawach lokalnych, to mieszkańcom łatwiej będzie zorganizować referendum odwoławcze”.
Także w ocenie mecenasa Zakrzewskiego nieprzychylność władz lokalnych ma negatywny wpływ na powodzenie referendum lokalnego. W jego opinii samorządowcy często traktują referenda jako konkurencję dla władzy i zagrożenie. „Póki myślenie o konkurencyjności referendów lokalnych będzie dominować w naszych elitach politycznych, to referenda nie będą funkcjonować poprawnie” – wyjaśnił.
W ocenie Zakrzewskiego, podjęcie inicjatywy referendalnej może wiązać się pewnego rodzaju wykluczeniem dla inicjatorów. Zaznaczył, że osoby inicjujące referendum lokalne mają często problemy ze strony np. władz lokalnych. „Zaczyna się wtedy polityczna walka i wywierany jest na inicjatorów wpływ i nacisk. Po takich doświadczeniach te osoby raczej nie zdecydują się na kolejne referenda” – podkreślił.
W bieżącej kadencji przeprowadzono 44 referenda odwoławcze wójta, burmistrza lub prezydenta miasta, z których tylko w czterech przypadkach został przekroczony próg frekwencyjny. Odbyły się również 24 referenda merytoryczne (dot. konkretnych spraw lokalnych), z których 13 było ważnych.
Konferencja została zorganizowana przez fundację „Rozwój TAK – Odkrywki NIE” we współpracy z ekspertami i inicjatorami referendów lokalnych. Fundacja zachęca aktywistów lokalnych do korzystania z jej raportu „Jak zrobić referendum. Poradnik praktyczny”.
Mateusz Mikowski