W spór o powiększenie Opola włącza się stolica Niemiec, gdzie analizują to Urząd Kanclerski, MSW i MSZ. Temat poszerzenia Opola będzie poruszony na jesiennej sesji polsko-niemieckiego okrągłego stołu ds. mniejszości w Berlinie. Mówił o tym pełnomocnik rządu niemieckiego ds. mniejszości Hartmut Koschyk, który niedawno odwiedził Opole przy okazji uroczystości 25-lecia traktatu o dobrym sąsiedztwie.
– W swoim przemówieniu zachęcał przede wszystkim do dialogu, by nie podejmować decyzji ponad głowami mieszkańców i do tego, by wrócić do rozmów – mówił Rafał Bartek, lider Towarzystwa Społeczno–Kulturalnego Niemców na Śląsku Opolskim. – Ten temat z pewnością będzie przedmiotem rozmów podczas najbliższego okrągłego stołu – dodaje i informuje, że będzie na tych rozmowach obecny i z reguły uczestniczą w nich także poseł Mniejszości Niemieckiej Ryszard Galla i Bernard Gaida, przewodniczący VdG, czyli Związku Niemieckich Stowarzyszeń Społeczno-Kulturalnych w Polsce. Ostatnie takie spotkanie odbyło się w grudniu 2015 roku.
Przypomnijmy: od pierwszego stycznia 2017 roku w granice Opola mają zostać włączone tereny z gmin: Dobrzeń Wielki, Komprachcice, Dąbrowa i Prószków. Mieszkańcy od wielu miesięcy protestują w tej sprawie.
Dodajmy, że tereny przyległe do Opola zamieszkuje spory odsetek Mniejszości Niemieckiej, która twierdzi, że ta decyzja łamie ich prawa. Działacze mniejszości mówili o tym od początku przeprowadzania tego procesu, a niedawno przedstawili także ekspertyzę prof. Grzegorza Janusza z Zakładu Praw Człowieka, Uniwersytetu Marii Skłodowskiej–Curie w Lublinie.
W konkluzji opinii profesora czytamy, że decyzja o zmianie granic miasta została podjęta z naruszeniem Konwencji ramowej o ochronie mniejszości narodowych Rady Europy i przepisami ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym. Zaznacza także, że pod uwagę nie wzięto opinii mieszkańców wyrażonej w konsultacjach. Ci niemal w 100 procentach wypowiedzieli się przeciwko temu pomysłowi.
Prezydent Opola, Arkadiusz Wiśniewski w procesie powiększenia miasta mógł liczyć na spore wsparcie wiceministra sprawiedliwości Patryka Jakiego, który niejednokrotnie podkreślał ważność tego procesu dla rozwoju Opolszczyzny. Mówił także o tym, że to Mniejszość Niemiecka inspiruje protesty w tej sprawie.
– W ratuszu władze wyczuły dobry klimat ku tej zmianie granic miasta. Jeszcze kilka lat temu pomysł powiększenia Opola, nie miałby racji bytu. Pomyślano: jak nie teraz to kiedy? – komentuje poseł Tomasz Kostuś z opolskiej Platformy Obywatelskiej. – Ingerencja niemieckiego rządu może być kontrowersyjnym pomysłem i może wzbudzać dodatkowe emocje – dodaje.
Co na to PiS? – Ja uważam, że powiększenie Opola jest konieczne i potrzebne, bo dzięki temu rozwinie się cały region i to powtarzam od początku – mówi nam posłanka Prawa i Sprawiedliwości Katarzyna Czochara. – To czy my powiększamy granice miast, nie jest kwestią, którą powinien się zajmować niemiecki rząd – dodaje posłanka. – Oni mają tyle swoich spraw do uporządkowania i unormowania, że to nimi powinni się zająć, ale skoro będą podejmować jakieś działania, to też nie możemy im tego prawa odbierać – dodaje.
Jednym z argumentów Mniejszości jest np. kwestia dwujęzycznych tablic czy posługiwanie się językiem niemieckim jako językiem pomocniczym w urzędach. Pod koniec sierpnia, wiceprezydent Opola Mirosław Pietrucha stwierdził, że jeśli będzie potrzeba i mieszkańcy będą chcieli np. dwujęzycznych tablic, to samorząd może coś z tym zrobić we własnym zakresie, a nie dlatego, że to wynika z ustawy.
– Jest problem z wiarygodnością tych wypowiedzi, ponieważ przez te kilka miesięcy padło już tyle deklaracji, które potem się okazywały „puste”, że po części coraz trudniej je traktować poważnie – ocenia Rafał Bartek z TSKN. – Nie inaczej jest z tymi deklaracjami, bo przecież równocześnie czytamy w mediach, że wiceprezydent Marcin Rol jest absolutnie przeciwny tablicom dwujęzycznym, a większość radnych Rady Miasta (szczególnie tych będących w koalicji z prezydentem) również negatywnie się w tej kwestii wypowiada. My oczekiwalibyśmy jednak w tym zakresie konkretów – dodaje.
Opinia profesora Grzegorza Janusza została szeroko rozesłana do instytucji w Polsce, m.in. do Premier, Prezydenta, posłów ziemi Opolskiej, Wojewody i samorządowców, których sprawa dotyczy bezpośrednio. Otrzymała ją także Ambasada Niemiec.
za www.onet.pl