Dziady, Żydzi, psie ogony, opary kłamstw i pomówień, wpuszczenie w bagno, harce, straszenie sądem. Zapewnie te słowa razem brane będzie trudno komuś z czymś powiązać. Ale kto był na sesji Rady Miejskiej w Prudniku dnia 9 lipca wie, że słowa te mają ze sobą związek. Słowa te zostały użyte na tej sesji w czasie debaty na temat sytuacji w PCM. Widać, że poziom tej poziom dyskusji (jak można to jeszcze nazwać dyskusją) coraz bardziej się stacza. Jak twierdzi Prezes Optimy” „Żydami, psim ogonem i dziadami” – nazwał Optimę pierwszy obywatel powiatu Starosta Prudnicki Radosław Roszkowski. Już z Żydami i dziadami, to Starosta sobie pojechał zdrowo, ale psi ogon to już chyba określenie, które musiał wyciągnąć z najskrytszych zakamarków swoich złotych myśli.
Starosta zarzucił Optimie jej harce w Spółce. Natomiast Prezes Optimy Adam Szlęzak mówił o oparach kłamstw i pomówień. Prezes Optimy powiedział też, że „idziemy do sądu”. Widać z tego, że temat był i jest gorący, i pewnie jeszcze będzie. Dziwnym jednak jest to, że temat został poruszony na sesji Rady Miejskiej, która nie ma bezpośredniego wpływu na funkcjonowanie PCM. Niestety w Radzie Powiatu, nie doszło do zwołania takiej sesji, a przecież Powiat jest większościowym udziałowcem tej spółki, co powinno być wystarczającym pretekstem do takiego posunięcia. No cóż chyba komuś zależy na takim rozwoju sytuacji. Być może Staroście, który w dziwny sposób stara się odegrać teraz rolę męża opatrznościowego PCM-u , a taki scenariusz być może pod niego jest pisany. Temat dyskusji nad złą sytuacją w PCM do obrad Rady Miejskiej z uzyskanych informacji wniósł ojciec Starosty , radny Rady Miejskiej w Prudniku. Czyli już wiemy kto w tej sprawie i pewnie wielu innych jest stronnikiem Starosty w Radzie Miejskiej, a i tym samym w Prudniku . Oczywiście rodzina musi się trzymać i to powiem szczerze jest dla mnie zrozumiałe, choć nie oznacza, że musi z tego coś dobrego powstać. Następną rolę odgrywa Burmistrz Prudnika , jako rozjemca i kolejny mąż opatrznościowy, który to zaproponował swoją osobę jako negocjatora między stronami w tej sprawie. Burmistrz też wypalił z propozycją przeprowadzenia referendum w sprawie przyszłości szpitala w Prudniku, które wg niego mogłoby się odbyć w czasie tegorocznych wyborów parlamentarnych.
Warto przypomnieć, że wiele lat temu, gdy padła propozycja likwidacji ZOZ Prudnik i powołania spółki PCM na jej zgliszczach, odbyło się referendum w sprawie odwołania Rady Powiatu, która w prywatyzacji ZOZ-u widziała drogę wyjścia z kłopotów, do których wcześniej ten ZOZ doprowadziła. Niestety rządzący powiatem, a było to wtedy SLD, Mniejszość Niemiecka, Nasza Ziemia nie rozważały innej drogi. A przecież wiele zadłużonych ZOZ-ów, które nie były w lepszej sytuacji niż ZOZ Prudnik , zostało uratowanych. Tak jest jak za ratowanie wzięli się ci, którzy doprowadzili do zadłużenia ZOZ Prudnik. Pamiętam jak naprawianie sytuacji w ZOZ polegało głównie na zmianach dyrektorów ZOZ-u na kolejnych swoich ludzi. Niestety za te decyzje nikt nie poniósł konsekwencji ,a rządzący wtedy powiatem widząc, że już nie mają wg nich innego wyjścia wpadli na pomysł przekształceń własnościowych. No cóż referendum, które się wtedy odbyło w celu przeciwstawienia się tym pomysłom rządzących wówczas powiatem poniosło klęskę, bo społeczeństwo powiatu otumanione propagandą rządzących powiatem nie dość, że nie dopisało swoim udziałem w nim, to jeszcze nie poparło jego celu. Teraz mamy tego skutki. Pierwszym etapem tych przemian była komercjalizacja, czyli powstanie spółki, której właścicielem był tylko powiat. Ale kolejny etap znacznie groźniejszy, to prywatyzacja poprzez dopuszczenie do spółki udziałowca. Tego podjęła się już nowa ekipa rządząca powiatem na czele , której stało PO ze starostą Roszkowskim. Czyli PO tylko się zmieniło bo koalicjanci pozostali ci sami. Choć jeszcze wtedy do tej koalicji dołączył PiS, bo radny Ziubrzyński wszedł w skład Zarządu Powiatu, a radna Dąbrowska, która do rady powiatu weszła z listy PiS pełniła funkcję przewodniczącej Komisji Zdrowia. Oboje nie byli przeciwni prywatyzacji Spółki i wejściu udziałowca do niej, czyli Optimy. Radna Dąbrowska weszła nawet w skład komisji wyłaniającej inwestora strategicznego, czyli jak się okazało Optimy. Radna nie była przeciwna temu aby to była Optima. Ja natomiast za to, że byłem przeciwny prywatyzacji zostałem zaatakowany na sesji Rady Powiatu przez Komisję Solidarności działającą w PCM. Solidarność niestety była o zgrozo za prywatyzacją. Tak ta Solidarność, której szefową Zarządu Oddziału była i jest wtedy radna Dąbrowska. Nie musze chyba przypominać, że ta prywatyzacja teraz nam bokiem wychodzi. Tak było niestety. Ale wrócimy do rzeczywistości. PCM wymaga ogromnych jak na nasze warunki pieniędzy na standaryzację, konieczną do jego przetrwania. Okazuje się jednak, że udziałowiec jakim jest Optima nie kwapi się do wsparcia tych wdawałoby się słusznych działań. Okazuje się, że Optima albo kupiłaby udziały Powiatu, albo sprzedałaby swoje ale już, że sporym zyskiem. A jeśli Powiat nie wyrazi zgody na którąś z tych propozycji, to Optima będzie działać destrukcyjnie. Trafił się więc PCM udziałowiec.
Choć można powiedzieć jaka Spółka, taki udziałowiec, a idąc dalej jacy rządzący powiatem, taka spółka i jej udziałowcy. Warto dodać, że wg jeszcze wtedy Prezesa PCM „ spełnieniem marzeń” dla PCM byłaby kwota 7,5 mln zł. wymagana na już, a całość standaryzacji to ponad 22 mln złotych. To ogromne kwoty jak na nasz powiat. PCM to spółka, która powstała na miejsce ZOZ Prudnik, która powinna zapewnić leczenie szpitalne wszystkim mieszkańcom powiatu Prudnik. Niestety z tego co widać, tematem tym najbardziej zainteresowani są mieszkańcy Gminy Prudnik. Czy zatem PCM jest spadkobierczynią ZOZ Prudnik. Czy przeprowadzając procesy prywatyzacyjne w lecznictwie szpitalnym w naszym powiecie na pewno myślano o tym, że powstała spółka ma spełniać zadania jakie pełnił w powiecie zlikwidowany ZOZ? A może wtedy ktoś liczył na to, że prywatyzacja spowoduje przejście PCM w inne ręce, np. ręce prywatne. W takim wypadku funkcję szpitala powiatowego pełniłby szpital w Białej jako ZOZ publiczny będący własnością powiatu. Na tych przemianach najbardziej straciła gmina Głogówek, która została pozbawiona szpitala, a mając na uwadze bardzo złą opinię mieszkańców o PCM jej , nie dziwę się, że jej zainteresowanie tematem jest żadne. Zaciekawiła mnie też wypowiedź obecnego członka Zarządu Powiatu, zresztą etatowego Józefa Skiby, który to odniósł się ilości członków Zarządu , mówiąc, że jest ich 3 ale wystarczy 1. Wiele razy zwracałem uwagę na to, że tylu członków Zarządu PCM to zbyt dużo. Dopiero teraz rządzący powiatem to zauważyli. Przysłuchując się tej dyskusji na sesji , ale nie tylko mam wrażenie, że wybory jesienne dość się w niej odbijają. Pan Starosta atakuje Optimę, z którą związana jest posłanka Okrągły. Czy aby to przerzucanie odpowiedzialności za sytuację w PCM na Optimę nie miało związku z tym, że posłanka Okrągły będzie ponownie ubiegać się o mandat poselski, a Pan Starosta też ma ambicje parlamentarne. Ale ja przypomnę, że jeszcze niedawno Pan Starosta Roszkowski był gorącym orędownikiem pozostawienia Powiatowi jednaj tzw. złotej akcji, czyli pozbawienia Powiatu większościowego w tej spółce udziału, ba pozostawienia jednej akcji. Pan Starosta przekonywał do tego wszystkich twierdząc, że ta złota akcja pozwoli mieć powiatowi wpływ na funkcjonowanie PCM. Ja wtedy byłem temu zdecydowanie przeciwny. Co by się stało gdyby ten pomysł Starosty został zrealizowany? A teraz Starosta walczy jak lew o PCM. Co jest powodem takiej zmiany. A może Starosta działa w myśl przysłowia „Tylko krowa zdania nie zmienia”. I niech tak zostanie, a wraz z tym PCM, najlepiej bez żadnego udziałowca w całości w rękach powiatu, a co za tym idzie jeszcze w jakiś sposób, choć ograniczony w rękach społeczeństwa, bo powrót do ZOZ publicznego jest już mało realny. Niestety „to se ne vrati pane havranek”.
Dariusz Kolbek, Ziemia Prudnicka