Kartka z kalendarza: dziś mija 150. rocznica śmierci Dionizego Czachowskiego, jednego z najwybitniejszych wodzów powstania styczniowego

Niezależna Gazeta Obywatelska3

Dionizy Feliks Czachowski urodził się 6 kwietnia 1810 r. w Niedabylu na Mazowszu, a poległ 6 listopada 1863 r. w bitwie pod Jaworem Soleckim. Był polskim pułkownikiem, wybitnym wodzem i naczelnikiem wojennym województwa sandomierskiego w powstaniu styczniowym.

Dionizy pochodził z rodziny ziemiańskiej. Jego matka,  Joanna z Krzyżanowskich, była siostrą matki Fryderyka Chopina. Po sprzedaży majątku i rychlej stracie rodziców wychowaniem małoletniego Dionizego zajęła się ciotka Scholastyka z Czachowskich Badowska. W okresie powstania listopadowego był prawdopodobnie żołnierzem w oddziale gen. Samuela Różyckiego. W 1831 r. założył rodzinę, a w 1839 r. odziedziczywszy po swej babce Katarzynie z Humięckich Czachowskiej znaczny majątek Worobijówkę na Ukrainie przeniósł się tam z całą swoją rodziną składającą się oprócz żony z córek, Józefy, Marianny, Julii i syna Karola. W Worobijówce przychodzą jeszcze na świat dzieci: Klementyna, Adolf iEufemia. W 1849 r. owdowiał, a dorobiwszy się na kresach znacznej fortuny, przeniósł się pod koniec 1860 r. w okolice Sandomierza. W okresie manifestacyjnym 1861-1862 należał do organizacji narodowej i na pogrzebie pięciu poległych wystąpił już z kokardą na ramieniu jako delegat województwa sandomierskiego. W swoim majątku zaczął przygotowywania do walki zbrojnej. Jak mało kto znał lasy świętokrzyskie.

W 1863 r., po wybuchu powstania styczniowego, wraz z dwoma synami udał się na punkt zborny pod Świętym Krzyżem, gdzie organizował się oddział Prędowskiego. Osobiste zalety Czachowskiego, jak wrodzona odwaga, znajomość terenu, nieugięta wola i żelazne zdrowie, kwalifikowały go mimo braku wykształcenia wojskowego jak najlepiej. Przydzielono go do oddziału Mariana Langiewicza (1827-1887) i mianowano przejściowo szefem sztabu. Następnie w stopniu majora dowodził trzecim batalionem, który pod jego ręką odznaczał się karnością i męstwem. Langiewicz mianował adiutantem Czachowskiego kobietę – Annę Henrykę Pustowójtównę (1838-1881), która brała również czynny udział w bitwach, a następnie została adiutantem dyktatora powstania Mariana Langiewicza.

Czachowski rozpoczął służbę dla Ojczyzny od potyczek w rejonie Baranowskiej Góry, Rejowa i Suchedniowa – mimowolnie tworząc jedną z najchlubniejszych tradycji Gór Świętokrzyskich. Przy boku M. Langiewicza przeszedł szlak ponad 450 km, zawsze na pierwszej linii ognia. W wielkiej i krwawej bitwie pod Małogoszczem 24 lutego 1863 r. batalion Czachowskiego zasłaniał skutecznie odwrót Langiewicza. Czachowski bił się mężnie pod Piaskową Skałą, Chroborzem i Grochowiskami. Mianowany przez Rząd Narodowy naczelnikiem wojennym województwa sandomierskiego, powołał pod swoje rozkazy wszystkie oddziały, operujące na tym obszarze. Na czele zjednoczonych oddziałów urządził Czachowski demonstracyjny marsz w stronę Iłży, siejąc postrach w okolicznych załogach rosyjskich. Siły polskie liczyły w owej chwili około 2000 ludzi, z czego 540 przypadało na oddział Czachowskiego. Na wiadomość jednak o dośrodkowym ruchu oddziałów rosyjskich Czachowski wyszedł z Grabowca, pragnąc ocalić miasto przed zemstą wrogów. 4 – 5 maja pod Borią i Jeziorkiem stoczył zwycięską bitwę z Rosjanami.

Pod Rzeczniowem dokonał reorganizacji zjednoczonych oddziałów, tworząc trzy bataliony pod dow. Dolnickiego, Rogojskiego i Markowskiego; zaskoczony tu w marszu przez Rosjan, gdy walczący wspólnie w tej bitwie oddział Jankowskiego odłączył się od głównej kolumny, poniósł Czachowski klęskę, a ratując resztki swoich sił, cofał się na wschód ku Wiśle. W Solcu rozpoczęła się dezercja w oddziale Łopackiego, Czachowski więc rozbroił oddział, kazał zakopać broń i na czele 45 kawalerzystów zamierzał przejść w Lubelskie. Po sześciodniowej rozłące przybiegł Dolnicki z resztkami swego batalionu i poddał się pod dowództwo Czachowskiego. Po dokonaniu poboru ochotników w Ciepielowie pomaszerował Czachowski w lasy radomskie i koneckie; wykonał demonstracyjny ruch w stronę Radomia, a następnie 29 maja pod Białobrzegami w kilkugodzinnej bitwie zmusił nieprzyjaciela do spiesznego odwrotu. Dnia 6 czerwca bił się Czachowski pod Bukównem w okolicach Przytyka ze znaczną kolumną rosyjską pod komendą pułk. Bułatowicza, 8 czerwca pod Rusinowem, 9 czerwca pod Rudą Przysuską, 10 czerwca pod Bobrzą w pobliżu Kielc. Wreszcie uparcie ścigany przez Ernrotha z Radomia i Czengierego z Kielc, pobity pod Ratajami, rozpuścił swój oddział w lasach wąchockich.

Po sześciomiesięcznych trudach Czachowski udał się do Krakowa, zamieszkał w kolegium pijarskim, potem przebywał w Dąbrówce pod Nowym Sączem, wreszcie w Mielcu, w którego okolicy formował się dla niego nowy oddział. W początkach września popadł Czachowski w jakiś bliżej nieznany zatarg z gen. Józefem Hauke-Bosakiem (1834-1871) i został przezeń zawieszony w obowiązkach dowódcy, ale widocznie niesnaski musiały się jakoś ułożyć, skoro 20 października przeszedł Wisłę na czele oddziału, składającego się z ok. 650 ludzi, posunął się na północ, gdzie za wsią Rybnicą czekała go zasadzka, którą obejściem wroga z tyłu i dzielnym natarciem kawalerii unicestwił i posunął się ku Jurkowicom. Tu pod osłoną nocy Czachowski, posuwając się na samym czole kolumny, odsunął się nieco od piechoty; w tę lukę wpadł niespodzianie nieprzyjaciel i odciął go zupełnie od reszty oddziału. To odłączenie się Czachowskiego miało smutne następstwa, gdyż oddział mimo nadludzkich wysiłków i męstwa pozostałych przy oddziale oficerów został rozbity. Czachowski na czele kilkudziesięciu jeźdźców zwrócił się na północ, a nie mogąc dojść do porozumienia ze spotkanymi po drodze oddziałami Eminowicza, Rudowskiego i Gromejki, przeszedł na terytorium województwa lubelskiego, ale wkrótce zawrócił i 5 listopada przeszedł Wisłę pod Solcem, kierując się na Lipsko. Wieczorem stanęli powstańcy polscy we wsi Krępa Kościelna, położonej może o milę od tego miasteczka. Tutaj rankiem 6 listopada 1863 r. zaskoczyli ich dragoni rosyjscy, posiłkowani piechotą na wozach. Po zaciętej obronie Czachowski, opuszczony przez część oddziału, z kilkunastu jeźdźcami usiłował wydobyć się z matni.

Poległ pod Jaworem Soleckim. Rosjanie wywieźli zwłoki bohatera do Radomia, a sprawdziwszy w trumnie tożsamość osoby zabitego, wydali je rodzinie. Został pochowany na wyraźny rozkaz władz rosyjskich na cmentarzu wiejskim w Bukównie. Dopiero w 1937 r. prochy przewieziono uroczyście do Radomia i pochowano w mauzoleum przed kościołem ojców Bernardynów. W setną rocznicę powstania styczniowego odrestaurowano zniszczony podczas II wojny światowej grobowiec i umieszczono go na placu przy ulicy Malczewskiego, gdzie stoi do dziś.

Czachowski należy do najwybitniejszych wodzów powstania styczniowego. Odważny partyzant, wykonawca poleceń trudnych, uparty żołnierz, surowy przełożony, sam zresztą trochę niekarny, stosował względem wroga prawo odwetu, przez co ściągnął na siebie szczególniejszą jego nienawiść i miano okrutnika. Mimo przekroczenia 53. roku życia, odznaczał się odpornością organizmu na wszelkie trudy i niewygody.

Oprac. TK / za m.in. wikipedia.pl

Komentarze są zamknięte