Ręce precz od polskich narodowców!

Redaktor3

Paweł CzyżGłęboko nie zgadzam się z diagnozą Roberta Winnickiego z Ruchu Narodowego w sprawie sytuacji w Syrii. Hasło: „ręce precz od Syrii”, które lansuje dziś jeden z liderów Ruchu Narodowego – trąci niestety stanowiskiem Federacji Rosyjskiej.

Skoro świecki premier Turcji Recep Tayyip Erdogan optuje za szybką interwencją Stanów Zjednoczonych wspartych przez „świecką” Francję to nie ma podstaw do zestawiania walki świeckiego prezydenta Syrii Bashara al-Assada z „radykalnymi islamistami”. Ważnym jest fakt, że po ataku gazowym wśród ofiar były setki dzieci – cywilnych ofiar „przyspawanego do stołka” prezydenta Syrii. Trudno podzielić opinię Roberta Winnickiego, że al-Assada popiera wojsko. Nawet zakładając, że nieprawdziwe są informacje o dokonaniu gazowego ataku przez syryjską armię – a winni są rebelianci – to przecież wśród nich są wojskowi, którzy wypowiedzieli posłuszeństwo satrapie. To oni tylko mogli doprowadzić do przejęcia składów broni chemicznej przez „islamistów”. W tym wszystkim niebagatelną rolę odgrywa Rosja, która od dziesiątków lat handlowała z Syrią bronią – w tym niekonwencjonalną. Teraz w obawie, że na pojemnikach z gazem będą napisy „sdiełano w CCCP” Rosja torpeduje działania ONZ w sprawie Syrii.

Nikt nie twierdzi, że polskie wojsko powinno uczestniczyć szerzej w konflikcie. Może warto jednak zastanowić się nad udziałem GROM-u w akcji, której celem byłoby przejęcie syryjskich arsenałów broni chemicznej. Warto wspomnieć, że nawet III Rzesza nie zdecydowała się na użycie broni chemicznej – może z uwagi na osobiste doświadczenia Adolfa Hitlera w czasie I wojny światowej. W Syrii używając broni chemicznej przekroczono granicę i syryjski reżim za to odpowiada według niezależnych obserwatorów. Jeśli ONZ jest sparaliżowane sprzeciwem „Wielkiego Brata” to czas wskazać na historyczny upadek roli Ligi Narodów. Ktoś musi powstrzymać syryjski reżim wspierany przez Putina.

Dosyć niedawno były poseł Samoobrony Mateusz Piskorski (przewodniczący Europejskiego Centrum Analiz Geopolitycznych) i dawny szef partyjnego biuletynu Marcin Domagała wsparty przez osoby, które uznają się za „narodowców”, rozmawiał z premierem  Syrii Wa’ilem al-Halkiem oraz wiceministrem spraw zagranicznych Fajsalem Mokdadem. Delegacja uczestniczyła w szopce wystawionej w rządowej syryjskiej telewizji. Więcej! Pokazano im na żywo „terrorystów”, których los wydawał się być przesądzony.

Samo stowarzyszenie Piskorskiego, które brało udział w „pielgrzymce” do Syrii było ciekawie opisane w Newsweeku. Red. Michał Krzymowski oraz red. Michał Kacewicz  w styczniu tego roku pisali, cyt. „Początki ECAG wiążą się z nazwiskiem Aleksieja Koczetkowa, szefa rosyjskiej organizacji CIS-EMO, która za pieniądze Kremla jeździ po terytorium byłego Związku Radzieckiego i obserwuje wybory. Koczetkow pojawia się wszędzie tam, gdzie Moskwa ma swoje interesy: w Naddniestrzu, w Abchazji, Osetii Południowej. Jego raporty są zawsze zgodne z linią rosyjskich władz. Jeśli wygrywa kandydat Kremla, wybory są uczciwe. Jeśli dochodzi do niespodzianki, okazuje się, że głosowanie trzeba powtórzyć.

Wyborczy biznes jest dochodowy. Nasi rozmówcy szacują, że za każdą misję Koczetkow dostaje z Moskwy po kilkaset tysięcy złotych. Z tych pieniędzy musi opłacić pobyt grupy obserwacyjnej, reszta trafia do jego kieszeni.

Jak ustalił „Newssweek”, przyjaźń Piskorskiego i Koczetkowa na dobre rozkwitła po wyborach 2007 r. Koczetkow w tym czasie mieszkał w apartamencie w Wilanowie i zaczynał rekrutować ludzi na misje. Piskorski był jego pośrednikiem. Ściągał byłych polityków Samoobrony i Ligi Polskich Rodzin. ECAG pomogło Koczetkowowi w wysłaniu misji na Ukrainę i do Osetii, po czym nawiązał kontakt z Insytututem Nowych Państw, innym rosyjskim ośrodkiem powiązanym z Modestem Kolerowem, byłym doradcą Władimira Putina.
(…)
Dwa lata temu trzech ekspertów Centrum – w tym Piskorski i Domagała – poleciało do Libii, w której trwała akurat wojna. Reżim Kadafiego zapewnił im hotel i wyżywienie. W Trypolisie Domagała paradował w kadafistowskiej chuście, a cała trójka wystąpiła na propagandowym spotkaniu z członkami libijskiego rządu (…)”.

Reasumując. Polscy narodowcy mają problem. W ich środowisku musi dojść do oczyszczenia i powrotu do zasad określonych przez klasyków ruchu narodowego. W innym wypadku realizacja „panslawizmu” czy jakiejś politycznej wspólnoty z Rosjanami będzie tylko odbiciem działalności „Grunwaldu” czy Towarzystwa Przyjaźni Polsko – Radzieckiej. Warto zmienić wydźwięk wezwania Roberta Winnickiego i wyrazić inny lapidarny sprzeciw: ręce precz od polskich narodowców!

Paweł Czyż

ngo-BB-270x123

  1. Maciej K.
    | ID: e031546e | #1

    „Nikt nie twierdzi, że polskie wojsko powinno uczestniczyć szerzej w konflikcie. Może warto jednak zastanowić się nad udziałem GROM-u w akcji, której celem byłoby przejęcie syryjskich arsenałów broni chemicznej. Warto wspomnieć, że nawet III Rzesza nie zdecydowała się na użycie broni chemicznej – może z uwagi na osobiste doświadczenia Adolfa Hitlera w czasie I wojny światowej. W Syrii używając broni chemicznej przekroczono granicę i syryjski reżim za to odpowiada według niezależnych obserwatorów. Jeśli ONZ jest sparaliżowane sprzeciwem „Wielkiego Brata” to czas wskazać na historyczny upadek roli Ligi Narodów. Ktoś musi powstrzymać syryjski reżim wspierany przez Putina.”

    Autorze, nie mogę się zgodzić z tym ustępem. O ile rozumiem, że różne stanowiska w sprawie Syrii, bo różne środowiska po prostu muszą wykazywać odmienne zdanie, o tyle jednak pewien poseł PiSu jasno zdeklarował, że wojska polskie powinny uczestniczyć w tym konflikcie. Więc jednak to nie jest „nikt”. Dodatkowo – według też innych niezależnych obserwatorów, a nie mówię tu wcale o środowisku Winnickiego – Assad nie miał powodu, by tej broni używać. Nie dość, że konflikt wygrywał, nie dość, że miał faktycznie o wiele potężniejszą siłę, to na dodatek rebeliantów było o wiele mniej, niż się przypuszcza. Należy też przypomnieć fakt, że produkcja, utrzymanie i dostarczenie na miejsce broni chemicznej jest o wiele prostsza i tańsza, niż broni biologicznej, czy atomowej. Do tego typu broni może mieć dostęp zwykła grupka wariatów, bądź terrorystów – a Al Kaida, która uczestniczy w walkach po stronie rebeliantów, bez wątpienia jest grupą, która zasługuje na ten przydomek.

    No i na końcu, taka myśl:
    „Więc zbombardujemy Syrię, ponieważ Syria bombarduje Syrię? I to ja jestem idiotką?” Sarah Palin

    Pozdrawiam!

  2. Wołyniak
    | ID: bff2d335 | #2

    Max Kolonko ma inne niż Autor zdanie nt. sytuacji w Syrii (Film: http://www.youtube.com/watch?v=KpItuOjYz8Q). Czy to oznacza, że jest prorosyjski?

  3. Eleonora
    | ID: a1741954 | #3

    Opcja Izraelska zawsze ma w podorędziu a to Hitlera, a to Stalina czy Trockiego
    taka ich natura…
    Aż dziw bierze, że autor nie wspomniał o holokauście?
    Wszak gaz do uśmiercania żydów produkowano w Rosji Putina, nieprawdaż?!?

    Niech panowie patryjoci wyślą GROM na kolejną ” sprawiedliwą”wojenkę, wszak jednostka ta stworzona została do obrony żydowskich uchodźców ( czy raczej ich dobytku) podróżujących z Rosji do miłującego pokój- Izraela.
    Tylko za te akcje niech zapłaci miłujące pokój państwo Izrael lub USA.
    Dlaczego kasa ma pochodzić od biedniuchnych Polaków?

    Poza tym nie odnalazłam w tym tekście żadnej głębszej mysli.
    Poza utartym- Putin samo zło:)
    Słabi jesteście panowie patryjoci… słabiutcy…
    Zero argumentów :(

Komentarze są zamknięte