Kącik literacki NGO: Po hymnie

Niezależna Gazeta Obywatelska

MiłośćTak sobie zgrabnie poukładaliśmy świat, że nawet zaczął przypominać bezpieczne I oswojone miejsce. Oswojone, jak lis z Małego Księcia. A tu nagle przychodzi Święty Paweł z Hymnem o Miłości i każe zrezygnować z ciepełka, wygodnictwa i utartych schematów. I co? I nagle robi się krucho z naszym egoizmem i laicyzmem. Krucho i niewyraźnie.

PO HYMNIE

 

 

Całe życie się bronię

Przed ideologią, narzucaniem czyjejś woli

Co dzień muszę pod samą szyję zapinać

Zwiewny, ale mocny, mundur kobiecości.

Całe życie noszę zbroję.

 

Może naiwnie wierzę w przyjaźń

Przyjaźń w to sięgające poza śmierć uczucie

Wierzę też.

Nie można na dzień dobry robić założenia,

Że Święty Paweł z Tarsu łgał jak pies.

Nawet jeśli, Paweł z hymnem

Brutalnie wkracza w to, co moje, twoje

Burzy nam spokój a może nawet gmatwa życiorys.

 

Niestety po zaciętej walce,

Gdy ktoś wyciąga do mnie ręce

Głupieję i naprawdę nie wiem, co dalej robić?

 

                                                                                  Maria, 2009.

Komentarze są zamknięte