Katole kłócą się ze sobą nieraz o takie zbyteczne rzeczy, że po prostu głowa boli. Większość jednak kłóci się z powodu ignorancji z zakresu wiedzy teologicznej i nauczania Kościoła (plus oczywiście wychodzi ignorancja z zakresu Biblii). W ostatnich latach da się dostrzec rozwój zainteresowania kulturą Wschodu, zwłaszcza w modny styl promowany w mediach (serialach, filmach, książkach) wpisało się trenowanie jogi. Technik jogi jest niezmierzona ilość, ale ja nie o tym postaram się mówić.
Może spróbujmy pierw odpowiedzieć na pytania kolejne.. by przeanalizować ten problem dogłębniej.
Co Kościół mówi na temat zaszczepiania kulturowych rytów w chrześcijaństwie?
Naucza, że warto „uświęcać kulturę poprzez zaszczepienie w niej wiary katolickiej”. Przykładem niech będzie zaadoptowanie niektórych świąt dawnych rytów jako święta katolickie. Świątynie wielobóstw były zaś przekształcane (już od I wieku) w świątynie np. michaeliony ku czci św. Michała. Wyróżniamy dwa typy „adaptacji kulturowej”:
a) Agresywna;
b) Pozytywna;
Adnotacja do a):
Polega na tym, że przychodzi chrześcijaństwo i wszystkie formy rytów kulturowych zostają zmiażdżone (np świątynie poburzone, obeliski obalone etc.) Jest to o tyle niebezpieczne, że ludzie w takich społeczeństwach tracą swojego Ducha Narodu swoją tożsamość. A nie o to przecież chodzi.
Adnotacja do b):
Polega na adaptacji kultury do chrześcijaństwa poprzez jej uświęcenie. Gdyby konkwistadorzy odpowiednio nawracali pogan, nie trzeba by było agresywnie mordować ich tysiącami. Mogli (np) święta katolickie wpisać im w miejsce świąt pogańskich z zachowaniem ich rytów np na temat bycia.. na golasa! A tak rozlała się krew i nic z tego nie wyszło. (Oczywiście, gdybać każdy może po fakcie. Chodzi o to, by wyciągać wnioski).
Czy więc warto przemieniać ryty w stylu jogi, medytacji, kultu kwiatu lotosu, czy kadzidełka?
Owszem, warto przemieniać te ryty ku Chrystusowi, ale tylko w tym wymiarze, do jakiego da się je dopuścić. Bowiem zaraz pada pytanie:
Co Kościół uznaje za prawdziwe?
NIE ISTNIEJĄ żadne „moce i energie”, żadne „Czakry” i żadne „stopnie oświecenia”. Wszelkie odczucia, plusy, pokój ducha, możliwości ponadludzkie są skutkiem działania ZŁEGO. Nauka KRK na ten temat naucza, że jeśli ktoś „leczy” inną mocą niż Ducha Św. to jest to ZAWSZE NA PEWNO W 100% ZŁY DUCH, który kusi ludzi dobrymi znakami. (oficjalne stanowisko Kongr.Egz. z Amorthem na czele)
Co jest więc możliwe maksymalnie do przyjęcia w tym rozumieniu (powyższych pytań i konkluzji)?
Joga nie podpada pod system adaptacyjny, gdyż w s z y s t k i e jej ruchy i zachowania stanowią bezpośrednio system „doprowadzania energii”.
No i teraz pada pytanie: A co z księżmi, którzy trenują jogę?
Odpowiem słowami Buddy (by nie być gołosłownym): „religia i formy kultów nie powinny opuszczać kraju, w jakim powstały„.
I dam przykład:
Uwielbiam poezję haiku. Japońska poezja rozwoju ducha Zen. Właśnie ROZWOJU DUCHA ZEN nastawionego na samotność i kontemplację. Nie mogę praktykować „doskonałego haiku” bo to nie jest moja kultura ani religia. Piszę haiku, ale nie jest i nie będzie to dla mnie równie ważne, jak dla japońskich mistrzów tej sztuki. Już nakłada się sam problem językowy (japończycy mocny związek przykładają kaligrafii do rozwoju duchowego, a ładne pisanie jest niemalże elementem samodoskonalenia duchowego!)! Otóż w haiku idealnym jest wiersz złożony z jednej linijki ciągu słownego w japonii pisze się od prawej do lewej (lub od góry do dołu w linii). W Europie zaś pisze się haiku w formie aż 3 (!) linijek po 5 + 7+ 5 sylab! Już samo to zaprzecza faktowi, bym kiedykolwiek mógł trenować haiku doskonałe.
Z Jogą jest podobnie. Jeśli to są księża żyjący w krajach rdzennie uprawiających jogę, to nie widzę problemu, bo oni wiedzą JAK JOGĘ przekształcić. Nawet mistrzowie światowi nie będą mieli tak wbitej mentalności „jogi” jak ci, co z nią wychowywali się w krajach rdzennych. Europejczyk tego nie pojmie.
Nadto wiele sekt, ruchów synkretycznych i New Age promuje siebie poprzez zapraszanie na kursy jogi. Nawet w moim rodzinnym mieście!
Pozdrawiam!
Autor: Maciej Kałek
bardzo fajny tekst!
nie jest prawdą kolego to co piszesz… nie da się w ten sposób, w jaki ty próbujesz to wytłumaczyć odpowiedzieć na pytanie czy uprawiać jogę czy nie.
nie wiem czy natknąłeś się w swoich lekturach na wypowiedzi osób duchownych, które spędziły trochę życia na wschodzie. Proponowałbym abyś odwołał się do dwóch świadectw.
pierwsze z nich
http://www.youtube.com/watch?v=fhxA9SsursA&feature=related
O wschodnich źródłach magii s. Michaela Pawlik
Świadectwo s. Michaeli Pawlik, dominikanki,, która 14 lat pracowała w Indach. Poznawszy kulturę, religie i sekty tego kraju, przestrzega przed dalekowschodnimi hinduistycznymi sektami, omawia techniki duchowej i psychicznej manipulacji
a drugie z nich to
http://www.youtube.com/watch?v=nwuxVWT3M78&feature=related
O.Joseph Marie Verlinde – [ okultyzm a chrześcijaństwo ] – świadectwo nawrócenia
Jest to świadectwo nawrócenia Joseph Marie Verlinde (Jacques Verlinde) ur. w 1947 w Belgii. Duchowny katolicki, specjalista w dziedzinie chemii nuklearnej (doktor fizyki).
polecam oba swiadectwa a jak zrodzi sie pewien niedosyt (a powinien)
to poszukaj sobie wiecej o nich i o ich swiadectwach
pozdrwawiam
Andrzej