Zdawało by się, że ruchy prawicowe w Rzeczpospolitej Polsce upadły. Wszak od wieków stosuje się na Narodzie Polskim politykę wstydu. Do dziś przecież rozbrzmiewają w uszach i sercach słowa Reja (1505 – 1569): Polacy nie gęsi iż swój język mają! Świadczy to o tym, od jak dawna Polacy nie potrafią pozbierać się do kupy i odrzucić przedziwną naleciałość Wstydu Narodowego. Polityka kolejnych rządów RP doprowadza Naród Polski do skrajności – zawsze, w każdym czasie i epoce.
Polacy wstydzą się swojej narodowości, zwłaszcza za granicą. Jesteśmy pełni kompleksów narodowych – boimy się swojej wielkości, swojej wolności. Nie chcemy już używać słów w języku polskim, nie chcemy naszej Tradycji, odrzucamy Kulturę naszą, krytykujemy naszych Bohaterów Narodowych, osoby Święte i Czcigodne, Mężów Stanu, Odważne Orlęta. Robimy to wszystko z różnych powodów. Podstawowym jest jednak to, że uważamy siebie za gorszych od innych narodów. W ten sposób lewica w 1946, aż do 1989 ukazywała nam naszą Kulturę. Wszystko to, co mogło uczynić nas narodem Wolnym i Wielkim, było z góry skazane na banicję i degradację do rangi radykalnych ruchów. A przecież nie trzeba być faszystą, by kochać ziemię Ojczystą. Dziwnie się dzieje w naszej historii, że tak lewicowy nazizm, jak i lewicowa komuna były odpowiedzialne za zatratę w sercach wielu Polaków Ducha Narodu. Ducha, którego lękali się tak naziole, jak i komuchy. Ducha, który spowodował, że Hitler uznał nasz naród za jeden z najbardziej niebezpiecznych dla swoich idei. Co może być gorsze dla głosicieli szowinizmu, nazizmu, fanatyzmu scjentologiczno okultystycznego, od kraju w którym po dzień dzisiejszy głoszone są hasła: BÓG, HONOR, OJCZYZNA?
W takim straszliwym stanie i kondycji narodowcy trwali przez lata. Przez lewicę nie udało się wprowadzić w życie Teorii Narodu Doboszyńskiego z 1943 roku, ani nawet wytłumaczyć ludziom podstawowej różnicy pomiędzy Nacjonalizmem pozytywnym (wielkonarodowym), a Nacjonalizmem negatywnym (szowinistycznym). W ten sposób, Narodowcy zostali zrównani do faszystów. Brzmi znajomo? Dzisiejsza lewica dąży do podobnych skutków, używając tych samych haseł – aż się ciśnie na palce, by przytoczyć dyrektywę Stalina z 1943 roku: „Gdy obstrukcjoniści staną się zbyt irytujący, nazwijcie ich faszystami, nazistami albo antysemitami. Skojarzenie to, wystarczająco często powtarzane, stanie się faktem w opinii publicznej”. Choć nie jest to już komuna w samym stricte tego słowa znaczeniu (prawica często robi błąd, bezpośrednio łącząc jedno z drugim, choć nie zaprzeczam, że są tam starzy działacze partii i aparatczyki), o tyle jest to coś o wiele gorszego, bo zmieszanego z innymi ideami i… zakamuflowanego dla wielu Polaków. Bo dzisiejsza prawica i lewica to nie te same prądy, co choćby 20 lat temu.
Dzisiejsza lewica w najlepsze przeprowadza sobie Rewolucję ustrojową, kulturalną, tradycyjną, religijną, duchową, moralną i etyczną w Polsce. Ile razy słyszeliśmy słowa, że ktoś „czuje się Polakiem w środku, więc wywieszanie flag to dewocja”? „Jestem katolem w środku, po co te fanaberie z różańcami i czekaniem do ślubu..?”. Jest to próba wmówienia ludziom, że ukryty kosmopolityzm jest naprawdę „otwartością na świat”,a także ukryta pod maską „głębszego przemyślenia i odczuwania” narodowa hańba – Wstyd Narodowy z własnej Tożsamości. Trzeba tedy zdać sobie sprawę – dla dobra nas wszystkich – że dzisiaj jest potrzebny nie tyle Konserwatyzm, co po prostu Kontrrewolucja. Konserwatyzm jest w swym znaczeniu stały, prosty, głęboki acz z lekka małodynamiczny. Jest jak twardo wbite do ziemi cegły. Ale cegły to za mało, bo nawet jeśli stoją, to lewica i tak je może przeskoczyć. Ruchowi prawicowemu – narodowemu i katolickiemu – potrzeba wręcz Rewolucji wobec Rewolucji. Czyli Kontrrewolucji. Kontrrewolucja w tym znaczeniu oznacza siłę przeciwstawną do Rewolucji. Równie silną, dynamiczną, prężną, aktywną i radykalną, co siły samej Rewolucji Lewicowej, ale o przeciwnym zwrocie. Samo powiedzenie: NIE! to za mało, a tak robi Konserwatyzm. Aby ochronić kulturę Polski i Ducha Narodu, albo chociaż starać się walczyć o nie w godny sposób, należy prowadzić propagandę przeciw Lewicy. Ośmieszać ich hasła, gasić ich publicznie w debacie, pisać i rozprowadzać materiały propagandowe, rozdawać ulotki, robić imprezy Antylewicowe.
Nie chcę zarzucić jednak Konserwatystom bierności! Nie! Oni działają. I to prężnie. Moim jednak zdaniem, powodem, dla którego są tak mierne skutki jest właśnie brak tego dynamizmu, jaki zapewniłby Narodowcom ruch Kontrrewolucyjny. Niech więc zakończę ten krótki artykuł słowami piosenki Prawego Skrzydła:
Liżą się faceci,w makijażu na ulicy,
Ulubieńcy mediów,tolerancji wojownicy,
Nie próbuj im mówić,że są chorzy na głowę,
Oni są normalni to Ty jesteś homofobem.
Postęp,Postęp dokonuje się,
Postep się dokona,czy tego chcesz czy nie,
Postęp,Postęp,rewolucji krzyk,
czy go przeżyjemy,tego nie wie nikt.
Młodzież się szmaci,wódka i trawa,
Legalne ćpanie,poświęcenia kontra sprawa,
Nie ma świętości,ona jest święta,
odda Ojczyznę,zabije za skręta.
Postęp,Postęp dokonuje się,
Postep się dokona,czy tego chcesz czy nie,
Postęp,Postęp,rewolucji krzyk,
czy go przeżyjemy,tego nie wie nikt.
Dzisiaj Patriotów,już nie potrzebują,
wyzwą od nazistów,pod nogi nam plują,
wczoraj Polska,dzisiaj modna europa,
na zmywaku za granicą,moralna biedota.
Postęp,Postęp nie dokona się!
Kontrrewolucja nie odejdzie w cień!
Na wasz postęp jeszcze nie czas!
Póki żyje którykolwiek z nas!
Autor: Maciej Kałek