Niezależna Gazeta Obywatelska

„Chcemy, by świeże i ciekawe idee nie omijały nas łukiem” – z Marcinem Ociepą, dyrektorem Collegium Nobilium Opoliensis – Szkoły & Centrum Myśli Republikańskiej rozmawia Tomasz Kwiatek

Nowa opolska szkoła myśli konserwatywnej i republikańskiej to Twój pomysł?

To projekt „Horyzontów”. Zawsze stawiałem na pracę zespołową, bo nawet jeśli jeden z członków zespołu wpada na jakiś pomysł, to zawsze jest to owocem pewnego zbioru wzajemnych doświadczeń i inspiracji. Pozostańmy więc na tym, że to pomysł Stowarzyszenia „Horyzonty”, jako zespołu.

Skąd taki pomysł? Jaka jest geneza?

Collegium to odpowiedź na kilka zdiagnozowanych przez nas wyzwań. Po pierwsze słabość systemu masowej edukacji. Po drugiej mało efektywny program nauczania historii i decyzja o ograniczeniu jej godzin w szkołach. Po trzecie systemowe wręcz zniechęcanie młodych ludzi do angażowania się w życie publiczne z jednej strony i niskie standardy polityków, także prawicowych, z drugiej. Po czwarte kolejne roczniki młodych ludzi o niewielkich ambicjach i niskiej kulturze osobistej. Po piąte brakuje w Opolu poważnych debat, wymiany świeżych myśli, promocji nowych, ważnych książek i czasopism. Opolanie niewiele też publikują, a więc są nieobecni w głównym nurcie debaty, jaka każdego dnia się toczy w innych ośrodkach akademickich, w Krakowie, czy w Warszawie. Do Opola ciągle przyjeżdża bardzo mało znaczących w świecie nauki postaci. Podsumowując, żyjemy w mieście uczelni wyższych o wielkim potencjale, tylko nie umiemy tego wykorzystać. Czas ten potencjał, tkwiący w młodych ludziach obudzić.

Najważniejsze pytanie, które wszyscy sobie chyba zadają, a mianowicie skąd masz na to pieniądze?

Pieniądze są potrzebne. To jasne. Ale zacząłem najpierw od zgromadzenia kapitału intelektualnego. Wszyscy wykładowcy, a jest ich nie mało i będzie jeszcze więcej, zgodzili się prowadzić zajęcia bez honorariów. Z takim zespołem, a także autorytetem, który sobie wypracowaliśmy rozsądną, wyważoną i pełną szacunku do innych polityką, pozyskaliśmy patronaty rektorów Uniwersytetu i Politechniki Opolskiej, którzy zadeklarowali wsparcie w postaci zaplecza i infrastruktury. Właśnie dlatego zajęcia będą się odbywać w pięknej Villi Academica. Cała reszta pochodzi ze składek uczestników, a także naszych przyjaciół i nas samych. Poza tym jesteśmy blisko uzyskania dotacji ze źródeł zewnętrznych, a to sprawi, że Collegianci będą się kształcić prawie za darmo. Ale nie chcę zapeszać.

Wiem z informacji, które od Ciebie dostałem, że Twoja nowa szkoła ma być kuźnią idei i charakterów w duchu nowoczesnego patriotyzmu. Co dokładnie masz na myśli?

Collegium Nobilium Opoliensis to bowiem nie tylko szkoła, ale i zalążek pierwszego opolskiego think tanku w dziedzinie nauk społecznych, które my nazwaliśmy Centrum Myśli Republikańskiej. Szkoła ma uzupełniać wiedzę i kształtować charaktery Collegiantów. Centrum ma zaś dawać najlepszym z nich szansę do dalszego rozwoju poprzez pracę w interdyscyplinarnych zespołach – katedrach, udział w realizacji projektów o charakterze naukowym i edukacyjnym, możliwość publikacji w punktowanych czasopismach, udział w konferencjach, stażach i debatach z ludźmi z innych dużych ośrodków. Chcemy także by Centrum było inicjatorem różnego rodzaju wydarzeń także tu, na Opolszczyźnie. By świeże i ciekawe idee nie omijały nas łukiem. Gdybyśmy żyli w Warszawie, Krakowie, czy nawet we Wrocławiu, nie mielibyśmy z tym problemu. Skoro żyjemy w niewielkim Opolu musimy się nieco bardziej wysilić.

Ilu jest chętnych i jak przebiegała rekrutacja?

W związku z tym, że to pierwszy rok, rekrutacja miała charakter półotwarty. Tzn. rozesłaliśmy do kilkudziesięcioosobowej grupy aktywnych, interesujących, czyli budzących nadzieję osób z różnych środowisk zaproszenia do udziału w rekrutacji. Część z nich odpowiedziała i tak na pierwszy rok przyjęliśmy 20 osób. To sporo, bo sam byłem nastawiony na o połowę mniejszą grupę. Od przyszłego roku rekrutacja będzie miała charakter w pełni otwarty.

Każdy może zostać uczniem Collegium Nobilium Opoliensis?

Myślę, że nie każdy. Chcemy wybierać tylko tych najlepszych, najbardziej aktywnych i ambitnych. W końcu w misji naszej szkoły jest mowa o kształtowaniu elit.

Zajęcia z szermierki i jazdy konnej będą chyba płatne?

Częściowo tak, ale przykładowo za godzinę zajęć z jazdy konnej uczestnicy zapłacą…6,70 zł. Szermierka też będzie za pół darmo. To wszystko kwestia dobrych kontaktów i zrozumienia partnerów.

Wśród wykładowców same ciekawe nazwiska, miałeś problem z przekonaniem ich do tego pomysłu?

Ani trochę. Powiem więcej. To dopiero początek. Lista tutorów będzie się ciągle powiększać, co przyczyni się do ubogacania naszego programu i w konsekwencji nas samych.

W takim razie gratuluję świetnego pomysłu i życzę powodzenia!