Jest Pan prezesem partii Partii Dobrego Humoru. Proszę powiedzieć po co w Polsce taka partia i kogo zrzesza?
Szczepan Sadurski:Partię Dobrego Humoru wymyśliłem sam, a następnie tym pomysłem zainteresowałem moich kolegów, satyryków, blisko 11 lat temu. Pomysł powstał więc nad Wisłą, jednak szybko rozprzestrzenił się na cały świat, gdzie działamy jako „Good Humor Party” i w kolejnych krajach otwieramy kolejne „ambasady”.
Celów jest szereg, ale jeden jest najważniejszy: ma być wesoło. Świat i media nie mogą żyć wyłącznie wojnami, morderstwami i chorobami. Optymizm, uśmiech, humor jest alternatywą. A nazywa się to partia, gdyż ma być parodią poważnego świata i poważnych organizacji.
W dodatku członkiem PDH może być każdy, kto zadeklaruje płacić składkę członkowską: 3 uśmiechy dziennie. Zatem potencjalnie możemy być najsilniejszą „partią” świata.
Wasz cel jest szczytny, ale do tej pory nie wystartowaliście w żadnych wyborach. Również nie zarejestrowaliście formalnie Partii Dobrego Humoru, co jest tego powodem?
– Przed wyborami 2001 r. było o nas głośno, wielu ludzi liczyło, że wystartujemy w wyborach parlamentarnych. Początki były podobne, jak przy wcześniejszej Polskiej Partii Przyjaciół Piwa. Dzięki wsparciu z całej Polski, uzbieraliśmy wymaganą liczbę osób (imię, nazwisko, pesel, adres zameldowania, podpis)…
I wtedy zapaliła mi się czerwona lampka: czy chcę powielić losy wspomnianej PPPP? Wejście do parlamentu, kłótnie, poważna polityka, gierki polityczne, układziki… Tym bardziej, że czasu do wyborów było niewiele, po prostu zrezygnowałem z oficjalnej rejestracji PDH, a co za tym idzie ze startu w wyborach. Tym bardziej, że wsparli nas swymi nazwiskami i twarzami znani ludzie, znani satyrycy, którzy nie chcą być kojarzeni z polityką zaufali mi, że tak właśnie się nie stanie. Gdybyśmy wtedy zarejestrowali PDH, mówilibyśmy teraz o niej w czasie przeszłym.
PDH powinna być najsilniejszą opozycją pozaparlamentarną. Nie chcę, żeby ktoś o mnie mówił, że jestem politycznym oszołomem. Do polityki pchają się ludzie nieszczęśliwi, zgorzkniali, z różnymi problemami. Nie jest to reguła, ale w większości tak jest. Wystarczyłoby ich przebadać.
Poza tym wchodząc do polityki, spaliłbym się jako satyryk. Przykładem jest tu Jan Pietrzak, który wystartował w wyborach prezydenckich. Szlachetny i fajny człowiek, więc ludzie nie „kupili” go jako polityka.
A więc jest Pan jakimś dziwnym Prezesem, bo nie chce władzy. W takim razie po co Polsce taka partia, która nie chce rządzić w kraju? Czy Wy chcecie sobie robić jaja z Polaków?
– W ostatnich latach rzadko która partia ma w nazwie słowo „partia”, więc niech chociaż coś, co ma być parodią, nazywa się partią. To budzi dwuznaczności…
Kiedyś była cenzura, która coś stopowała. Może PDH będzie takim czymś, które w odpowiedniej chwili inteligentnie powie: STOP. Przecież to nie politycy, ale ludzie przystopowali ACTA. Świat się zmienił, nie trzeba być w rządzie czy parlamencie, żeby zmieniać rzeczywistość.
Poza tym chcemy być wciąż „my”, a nie „wy” czyli politycy. Każda partia która wchodzi w politykę, szybko się wypala. I wciąż pamiętajmy, że PDH nie jest partią, lecz antypartią.
Nie chcecie władzy, a i tak macie wrogów. 31 marca 2012 roku wykasowano wasze hasło z Wikipedii zniknął wpis dotyczący PDH, czy wiecie już co było tego powodem?
– Wierzę, że Wikipedia ma swoje prawa, do których trzeba się dostosować, jednak ich nie rozumiem. Podobno PDH nie jest niczym szczególnym, niczym godnym uwagi. Natomiast pytanie… Czy krótka dyskusja nad usunięciem hasła z Wikipedii, rzeczywiście przypadkowo zbiegła się w czasie w niepochlebnym, sensacyjnym tekstem na nasz temat na portalu Onet?
Okazuje się, że link do tego testu rozpoczął wśród wikipedystów dyskusję na temat usunięcia PDH z Wikipedii. Obecnie twierdzą, że nie ma on nic wspólnego z usunięciem PDH z Wikipedii. Decyzję o usunięciu podobno podjęli doświadczeni wikipedyści, którzy nie dadzą się zmanipulować, a jedynie pilnują reguł Wikipedii. Przez 6 lat hasło Partia Dobrego Humoru było na Wikipedii i nikomu nie przeszkadzało. Co się zmieniło przez te kilka dni – wiedzą tylko ludzie w Wikipedii.
Ale co konkretnie wam zarzucono w tekście na Onecie? Czy są jakieś formalne powody? Dokonaliście jakiejś manipulacji lub innego przestępstwa?
– Autor chciał skonfrontować to co ja mówię u innych osób, więc poprosił o listę nazwisk. Z żadną z tych osób jednak nie porozmawiał, tylko z kilkoma osobami, z którymi z różnych powodów (niekoniecznie zależnych ode mnie) od dawna nie miałem kontaktu… Żadna z tych osób nie zaprzeczyła, że mnie zna. Nikt z pytanych nie powiedział, że nie dostał legitymacji Partii Dobrego Humoru… Jednak autor tekstu na Onecie zasugerował, że skoro od ponad 10 lat „bawię się” w partię, mam z tego jakieś pieniądze. Nie przedstawił na to żadnych dowodów, jedynie domysły.
W Polsce mało kto wierzy, że można coś robić nie z zamiłowania, z pasji. Skoro tym się konsenwentnie zajmuję, muszę mieć z tego pieniądze. Działalność partyjna, zagraniczne „ambasady” – to niemożliwe, aby ludzie chcieli to robić, bo to lubią. Tymczasem – jak miałbym zarabiać na partii, skoro składka członkowska wynosi 3 uśmiechy dziennie? (śmiech)
Nawet ja nie pamiętam wszystkiego, co wydarzyło się w moim życiu np. 8 czy 10 lat temu. Nie dziwię się, że np. Skiba czy Maria Czubaszek (którą znam już ćwierć wieku) o wszystkim teraz nie pamiętają, zagadani przez dziennikarza pytającego o ich działalność „polityczną„. W podobnej sytuacji sam bym powiedział, że nie chcę mieć nic wspólnego z polityką.
A jednak wikipedyści Panu nie wierzą, dziennikarz Onetu dopuścił się manipulacji? Co Pan zamierza z tym fantem zrobić? Chyba nie puści Pan tego tak płazem? Podobno usunęli Panu też konto z Onetu to prawda?
– Wikipedia nie jest czymś szczególnie wiarygodnym. Kilka lat temu jak wszedłem na hasło „Szczepan Sadurski” dowiedziałem się, że zdefraudowałem dużo pieniędzy, uciekłem z rodziną z Polski do Wenezueli i obecnie wydaję tam popularne w Ameryce Łacińskiej pismo satyryczne. Nawet była podana jego nazwa. Doprowadziło to do zabawnej sytuacji w jednej ze stacji telewizyjnych, do której zaproszono mnie na rozmowę na żywo:
– Cieszymy się, że udało się nam znaleźć pana w Polsce. Czy obecnie więcej czasu spędza pan w Polsce czy Wenezueli? – zaczął prowadzący.
I co Pan wtedy odpowiedział?
– Powiedziałem, że byłem w różnych miejscach świata, ale jeszcze nie w Wenezueli.
Tymczasem wciąż niektórzy traktują Wikipedię jako poważne źródło wiedzy. Ostatnio szukałem w Wikipedii informacji o jakimś mieście na świecie. W jednym haśle były 2, a może nawet 3 inne liczby ludności tego miasta. Różnica wynosiła kilkaset tysięcy mieszkańców.
W Wikipedii jest wiele nieznaczących haseł, można by zrobić konkurs na najdziwniejsze hasło. Tam są inteligentni ludzie, nie wiem, komu tam przeszkadzała Partia Dobrego Humoru?
Sprawa konta z reklamami PDH na Onecie to zupełnie inna sprawa, sprzed kilku lat, inny absurd. Wyłączyli reklamę kontekstową przed wyborami, bo w treści reklamy było słowo „partia”. Szykowali się do ciszy wyborczej.
…Dostałem właśnie e-maila z odpowiedzią, że ewentualna próba powrotu PDH do Wikipedii nie powiedzie się. Nie chodzi o zmianę treści wpisu, ale o pryncypia, zasady Wikipedii. Na PDH obecnie nie ma w Wikipedii miejsca, bo w niczym się nie wyróżnia, „nie ma wpływu na kulturę i społeczeństwo”. Czyli to nie był żart prima aprilisowy.
A więc można by powiedzieć, że to systematyczne i celowe niszczenie PDH?
– Nie jestem oszołomem, nie mam żadnej teorii spiskowej.
A co mówią Pana członkowie o tym, ze wykasowano wam konto z Wikipedii, przecież w waszych szeregach są znane osobistości.
– Sprawa PDH w Wikipedii to jeden w wielu absurdów pokazujący, że istnienie PDH ma sens. Nawet myślałem o tym, aby 20-30 znanych nazwisk zaprotestowało w jakiś humorystyczny, inteligentny sposób. Ale nie będziemy robić Wikipedii reklamy. I tak nie zrozumieją aluzji.
A więc co zamierzacie? Przecież nie przestaniecie chyba działać?
– To nie jest tak, że PDH zniknie, bo nie ma jej w Wikipedii. Wikipedia, to malutka część Internetu, nie przeceniajmy jej wartości.
W tej sytuacji jakie są plany PDH? Czym zamierzacie zaskoczyć Polaków w najbliższej przyszłości, macie jakiś plan?
– Mamy kilka tematów na przyszłe pół roku, kolejne będą reakcją na aktualne wydarzenia. Premierem w naszym gabinecie ceni został właśnie Piotr Tymochowicz. Tym bardziej, nie będę zdradzał najbliższych planów. O bieżących sprawach oczywiście informujemy na www.sadurski.com oraz Facebooku.
Ale jak to możliwe skoro Tymochowicz zapiera się, że żadnym Premierem nie został?
– Piotr tego nie powiedział. Tak jak ja, czasem lubi wieloznaczości. Trzeba umieć czytać między wierszami.
W tej sytuacji poczekamy na rozwój wypadków, a tymczasem dziękuję za rozmowę.
Szczepan Sadurski – ur. 1965; polski satyryk, karykaturzysta, dziennikarz, przewodniczący Partii Dobrego Humoru. Mieszka w Warszawie. Opublikował ponad 5 tysięcy rysunków w prasie polskiej i zagranicznej. W połowie lat 80. najczęściej drukowany rysownik tygodnika Szpilki, zdobywca m.in. Złotej Szpilki’87. Juror wielu imprez rozrywkowych, w tym międzynarodowych konkursów rysunku satyrycznego w Polsce oraz w Turcji i Szwecji. Specjalny gość festiwalu w Tourcoing, Francja, 2007. Szef Wydawnictwa Humoru i Satyry Superpress (dotychczas ukazało się ponad 700 publikacji); od 1991 r. tworzy ogólnopolskie czasopismo Dobry Humor, od 2000 r. portal satyryczny Sadurski.com.
Za: Media RP