Cykl Historia Śląska: Plebiscyt na Górnym Śląsku

Niezależna Gazeta Obywatelska4

Pod względem prawnym I wojna światowa zakończyła się 28 czerwca 1919 roku, kiedy to delegaci 27 państw, w Galerii Zwierciadlanej Pałacu w Wersalu, „Sprzymierzonych i Stowarzyszonych“ oraz pokonanych Niemiec podpisali traktat pokojowy. Artykuł 88. dotyczący przyszłości Górnego Śląska brzmiał: „W części Górnego Śląska, położonej w granicach niżej opisanych, mieszkańcy zostaną powołani do wypowiedzenia się przez głosowanie, czy życzą sobie przyłączenia do Niemiec, czy też do Polski… Już obecnie rząd polski i niemiecki, każdy o ile go to dotyczy, zobowiązują się nigdzie na swym terytorium nie zarządzać dochodzeń oraz nie stosować żadnych środków wyjątkowych w przedmiocie jakiegokolwiek czynu politycznego, jakiby zaszedł na Górnym Śląsku…, aż do ostatecznego urządzenia tego kraju. Niemcy już obecnie oświadczają, że zrzekają się na rzecz Polski wszystkich praw i tytułów do części Górnego Śląska, położonej poza linią graniczną, określoną na podstawie plebiscytu przez Główne Mocarstwa Sprzymierzone i Stowarzyszone”.

Decyzja o przeprowadzeniu plebiscytu  była warunkiem kompromisu pomiędzy zwycięzcami: Anglią, Francja a pokonanymi Niemcami. Warunki pokoju przedstawione Niemcom 7 maja 1919r. przewidywały przyznanie Polsce Górnego Śląska. Wnioskujący opierali się na pruskim spisie ludności z 1910r., w którym większość mieszkańców spornego terytorium stanowili Polacy. Po pierwszej wojnie światowej przyjęto zasadę wyższości samookreślania narodów nad legalistyczną doktryną prawno-państwową o formalnej przynależności obszarów do poszczególnych państw. (Encyklopedia Powstań Śląskich s. 297.) Niemcy zaatakowali taką propozycję mocarstw. Ich argumenty były następujące: „daje się Polsce terytoria, które w różnych okresach zostały od niej oddzielone i które nigdy nie znajdowały się pod jej władzą.”, „przyłącza się do Polski liczne miasta niemieckie i znaczne obszary czysto niemieckie”, „ język polski ‘wielkopolski’ nie jest językiem rodzimym mieszkańców Górnego Śląska, którzy mówią narzeczem polskim ‘Wasserpolnisch’. Narzecze to nie świadczy bynajmniej o narodowości i nie wyklucza bynajmniej niemieckich uczuć narodowych”, „Górny Śląsk zawdzięcza cały swój rozwój umysłowy i materialny pracy niemieckiej. Niemcy są miarodajnymi przedstawicielami sztuki i wiedzy w tym kraju.”, „Niemcy stoją tam na czele handlu i przemysłu, gospodarstwa rolnego, działalności ekonomicznej. Niemcy są kierownikami robotników i zarządcami syndykatów. Niemcy nie mogą się obyć bez Górnego Śląska , Polsce natomiast nie jest on potrzebny”, „co się tyczy urządzeń w zakresie zdrowotności i ubezpieczeń publicznych, warunki bytu na G. Śląsku są bez porównania lepsze niż  w sąsiedniej Polsce.”, „Pragnie się dać Polsce wobec Niemiec dobre granice wojskowe i ważne węzły kolejowe”, „Odstąpienie Górnego Śląska Polsce nie jest pożyteczne  dla innych mocarstw, gdyż będzie ono niewątpliwie zarodkiem nowych elementów sporów i niezgod, co zagrażałoby poważnie pokojowi Europy i całego świata”. – czytamy w Encyklopedii Powstań Śląskich. Niemcy stwierdzali, że bez Górnego Śląska nie będą w stanie podołać płatności reparacji wojennych. To właśnie ten argument finansowy te przekonał Anglię. Zachowanie Anglików za terenach plebiscytowych wyraźnie faworyzowało Niemców. To właśnie pod naciskiem Anglii podjęto decyzję nie przyłączania Górnego Śląska do Polski a jedynie przeprowadzenia plebiscytu. Złamano przy tym naczelną zasadę uwzględniania przy wytyczaniu granic argumentów etnicznych. Oktrojowany (narzucony wbrew panującemu prawu) plebiscyt nie gwarantował Ślązakom zwycięstwa. W warunkach absolutnej dominacji administracji Niemieckiej na terenie Górnego Śląska i stosowanych nacisków administracyjnych, ekonomicznych i siłowych był w zasadzie nie do wygrania przez Ślązaków. Nawet kościół podlegał hierarchii niemieckiej.

Głosujący w plebiscycie mieli tylko opowiedzie4c się za przynależnością do Polski lub Niemiec. Nie mieli deklarować narodowości. Dopuszczenie do udziału w Plebiscycie emigrantów, którzy reprezentowali jedynie siebie samych,  było pogwałceniem zasad plebiscytu. Polegało ono na tym, że zignorowano w ten sposób zasadę reprezentowania przez uprawnionych do głosowania stałych mieszkańców – dzieci i młodzież do lat 20.  Wynik plebiscytu miał jedynie stanowić formę opinii dla mocarstw, które samodzielnie miały podjąć decyzję. Najciekawsze jest to, że propozycja udziału emigrantów w Plebiscycie padła ze strony polskiej delegacji. Obecnie zrzuca się podejrzenie na prof. Eugeniusza Romera, wybitnego geografa i znawcę problemów narodowościowych. Był on  jedynie polskim ekspertem na Konferencji Wersalskiej a nie oficjalnym przedstawicielem Delegacji Polskiej – politykiem. „W 1916r. prof. Romer wydał opracowany przez siebie „Geograficzno-statystyczny atlas Polski”, w którym przedstawiał obraz Polski opracowany pod względem fizjograficznym, narodowościowym, gospodarczym i kulturalnym; ukazał dokąd sięgali Polacy, gdzie byli dominującą siłą kulturalną, gospodarczą i organizacyjną, a także na jakim obszarze pozostawali w mniejszości. Atlas Romera odegrał znaczącą rolę w ustaleniu granic naszego odradzającego się państwa; dostarczał cennych informacji o Polsce i Polakach, które były znane tylko z mało pewnych źródeł pochodzących z państw zaborczych. Źródła te konsekwentnie umniejszały wszelkie wartości Narodu Polskiego, a zwłaszcza etniczny zasięg i znaczenie Polaków w zaborach. Dzięki tej pracy uznano Romera za znawcę zagadnienia i wysłano w 1918 r. do Paryża jako członka delegacji polskiej przy ustalaniu zachodniej granicy Polski w traktacie wersalskim. Romer referował sprawę polską premierowi Francji Clemenceau, który miał bronić polskiego punktu widzenia przy pertraktacjach traktatu. Profesor uczestniczył także w rozmowach w Rydze (1921 r.), gdzie odegrał istotną rolę w uzgadnianiu szczegółów topograficznych przy ustalaniu polskiej granicy wschodniej.  – podaje Piotr Czartoryski-Sziler w swoim artykule na łamach „Naszego Dziennika”.

Urodzony we Lwowie naukowiec nie koniecznie musiał się znać na polityce. Dlatego decyzję na pewno podjął ktoś inny z Polskiej Delegacji – polityk znający się na problemach śląskich. Na czele Delegacji Polskiej na Konferencję Pokojową w Paryżu stał Roman Dmowski do III 1919r.  Drugim delegatem był Ignacy Paderewski – przewodniczył on delegacji od IV do X 1919r. Jak można było liczyć na głosy polskich emigrantów z Zagłębia Ruhry. Emigranci wyjechali za chlebem i powrót na Śląsk łączył się ze sporym wydatkiem a i niebezpieczeństwem utraty pracy, gdyby padło podejrzenie o propolskie sympatie. Natomiast Niemcy organizowali specjalne darmowe pociągi. „ Obawy te pogłębiły wnikliwe polskie badania statystyczne. Liczbę emigrantów szacowano w nich na 377 tys. osób, z których, jak stwierdzano dalej, zdecydowana większość będzie głosować za Niemcami. –podaje  Piotr Sput w swej pracy opublikowanej w Nowinach Raciborskich.

Poseł polski  hr. Maurycy Zamoyski  złożył w Paryżu 20 IX 1920 r. przewodniczącemu rady ambasadorów  Julesowi Cambonowi, notę kwestionującą zasadność dopuszczenia emigrantów do głosowania. Francja poparła stanowisko polskie a Anglia i Włochy upierały się przy dokładnym wykonaniu wcześniejszych ustaleń i zapisów. Ostateczną decyzję o udziale w plebiscycie emigrantów podjęła Rada Najwyższa pod presją strony angielskiej.

„Państwo niemieckie skorzystało na inicjatywie polskiej dyplomacji i werbowało pewnie Ślązaków zamieszkałych w całych Niemczech, stwarzając im bardzo dogodne warunki do udziału w plebiscycie – z pociągami specjalnymi a nawet kartkami żywnościowymi włącznie.”

– czytamy w tekście wyjątkowo nieprzychylnego Polsce  prof. Antony Golly  na stronie współczesnych proniemieckich autonomistów:  http://www.silesia-schlesien.com

Trzeba pamiętać, że w wyborach samorządowych, które odbyły się 9 XI 1919 r. wybrano 6882 polskich radnych i 4373 Niemców.  Wg tych danych Polacy powinni wygrać. Dlatego Niemcy dołożyli wszelkich starań by proporcje narodowościowe na Śląsku odwrócić.

20 marca 1821r. miał zostać przeprowadzony plebiscyt. Zarówno Polacy jak i Niemcy walczyli o głosy. Posługiwano się zarówno propagandowymi plakatami jak i prasą. Szczególne silne oddziaływanie miał humor. Drukarnia Karola Miarki w Mikołowie wydawała „Kocyndra” – Czasopismo wesołe – górnośląskie. Pisał  w nim Stanisław Ligoń, późniejszy dyrektor Rozgłośni Polskiego Radia w Katowicach. Za przyłączeniem do Polskie agitowały towarzystwa śpiewacze, Towarzystwo Gimnastyczne „Sokół”, wszystkie stowarzyszenia i organizacje polskie. Wielką rolę odgrywali księża – Ślązacy, nawet pomimo, że ich zwierzchnicy biskupi byli Niemcami.

Komuniści natomiast agitowali za przynależnością do Niemiec. Na organizowanych przez siebie zebraniach i wiecach wręcz głosili, „że żądanie połączenia z Polską jest przejawem polskiego nacjonalizmu”. Polska antybolszewicka stała na drodze zwycięstwa ogólnoświatowego komunizmu! Polscy socjaliści – Ślązacy optowali za przynależnością do Polski. Wspierali ich bardzo pepeesowcy z Zagłębia Dąbrowskiego głównie militarnie.

„Śląscy Żydzi znaleźli się pośrodku tej dziejowej zawieruchy przetaczającej się przez Śląsk. Większość Żydów zdecydowanie opowiadała się po stronie proniemieckiej. W owym czasie wielu z nich decydowało się na wyjazd na Zachód, najczęściej do wielkich ośrodków miejskich w Niemczech. (…) W dniu 20 marca 1921 r. przeprowadzono plebiscyt na Górnym Śląsku (Volksabstimmung in Oberschlesien). Odbywał się on pod nadzorem Międzysojuszniczej Komisji Rządzącej i Plebiscytowej na Górnym Śląsku (Commission Interalliée de Gouverment et de Plébiscite de Haute Silésie) z siedzibą w Opolu. W okresie tym rabin Samuel Ochs z Gliwic mocno zaangażował się przeciwko podziałowi Górnego Śląska. Wzywał ludność żydowską, by podczas plebiscytu głosowała za przynależnością Śląska do Niemiec. Podczas głosowania większość społeczności żydowskiej opowiedziała się za pozostaniem Górnego Śląska w Niemczech.”- podaje B Kubit „Rabini Gliwiccy s.139  i czytamy też na stronie http://www.sztetl.org.pl/pl/article/zory/5,historia/?action=view&page=1

Niestety były też przypadki finansowania przez bogatych przedsiębiorców Żydów pociągów z głębi Niemiec dla głosujących emigrantów. Postępowanie takie wynikało najprawdopodobniej z obawy przed jakimikolwiek zmianami. Uważali, że gdy znajdą się w obrębie innego państwa to ich stabilne interesy będą zagrożone. Bali się tez napływu konkurencji – ubogich Żydów z innych regionów Polski. Nie śnili nawet, że głosując na Niemcy wydają na siebie samych wyrok śmierci.

 „Mój młodszy synek bardzo się cieszy, ize choć som jesce nie może dać głosu za Polską, to jednak sie aby trocha przysłuży, bo tu w chałupie momy tako staro choro kobieta, co trocha nie dojrzy i łon ją do głosowanio zawiedzie, bo w naszej chałupie nie bydzie ani jednego człowieka, coby łostoł w doma. Wy też tak wszyscy róbcie, bo tu chodzi ło kożdy głos.” – pisała Róźla Pyscycka w „Godce Klachuli” ( Księga Pamiątkowa Powstań i Plebiscytu na Śląsku s. 85).

Trzeba pamiętać, że niemieccy właściciele przemysłu cały czas straszyli ludność polską zwolnieniami z pracy, kłopotami materialnymi po przyłączeniu do Polski. Niemcy stosowali też zwykłą przemoc fizyczną. Szowinistyczne bojówki niemieckie siały terror.

Popularna była piosenka drukowana z „Kocyndrze”- Gustik gro…( na melodię „Zastanów się o człowiecze”).

Zastanów się Ślązaku choć chwilkę małą,

Gdyż chodzi przy plebiscycie o przyszłość całą.

Kartką a nie przez zbroje,

Masz ukuć szczęście swoje,

Masz zostać panem tej ziemi i dzieci twoje!

Dla twych wrogów w pocie czoła, z łona twej ziemi

Skarby ty wydobywałeś – a za to niemi

Bogacił się obcy lud!

A tyś czasem cierpiał głód!

Byłeś biednym wśród tych kopalń i tych twoich hut!

Ojców twoich mowa piękna, pieśń i wiara

Prześladowane tu były. Ale już kara

Za krzywdy te nadchodzi,

Ślązak się oswobodzi!

Wrogi jego znikną w polskich głosów powodzi!

Niech w dzień Palmowej Niedzieli, teraz w tym roku

Słyszy wróg głos naszej zemsty i głos wyroku:

Śląsk nasz do Polski wraca!

Niemcom krzywdy odpłaca!

I z pogardą się na zawsze od nich odwraca.

Do udziału w Plebiscycie było uprawnionych 1 221 274 osoby, wśród których 19,3% (191 308 osób) stanowili emigranci. W głosowaniu wzięło udział 190 637 osób czyli 97,5% uprawnionych. Jako głosy nieważne uznano 3879 kartek (0,3%) . Za przynależnością do Polską opowiedziało się 479 365 (40,3%) uprawnionych a za Niemcami 707 393 (59,4%). Na wsiach „na Polskę” głosowało 48,1 % a w miastach 18,6%. Za przyłączeniem do Polski opowiedziały się 674 gminy (51.9%) a za pozostaniem w Niemczech 624 gminy(48,1%). Na całym obszarze plebiscytowym miejscowi wolanci( głosujący)  polscy, posiadający więcej dzieci niż Niemcy reprezentowali w głosowaniu 51,7% ogółu mieszkańców regionu. Polacy wynik plebiscytu uznali jako wielki sukces. Ślązacy jednak już czuli, ze bez walki nic nie będzie z ich marzeń. Politycy wciąż wierzyli w swoje „dyplomatyczne podchody”.

Pozostało czekać na decyzje mocarstw lecz bacznie ich też obserwować.

Autor: Jadwiga Chmielowska, tekst ukazał się w „Śląskiej Gazecie”

 

  1. Yeti
    | ID: 7a092d05 | #1

    Jak zwykle, wyśmienity tekst.

  2. svatopluk
    | ID: bd8ac94d | #2

    „Wnioskujący opierali się na pruskim spisie ludności z 1910r., w którym większość mieszkańców spornego terytorium stanowili Polacy.”

    Naciąganie faktów. Podczas spisu pytano o język a nie o narodowość!

  3. svatopluk
    | ID: bd8ac94d | #3

    „czytamy w tekście wyjątkowo nieprzychylnego Polsce prof. Antony Golly na stronie współczesnych proniemieckich autonomistów: http://www.silesia-schlesien.com

    Tradycyjnie autorka podciąga każdą możliwą stronę Ślązaków w Niemczech pod autonomistów. Ale nie zadaje sobie trudu sprawdzić czy naprawdę tak jest. Może by jeszcze zaszkodziło własnej teorii?

  4. antynacjonalista
    | ID: 152f3120 | #4

    „Dopuszczenie do udziału w Plebiscycie emigrantów, którzy reprezentowali jedynie siebie samych, było pogwałceniem zasad plebiscytu”

    Tego pogwałcenia zarządała przecież Warszawa a teraz wielkie ale że Ślązacy pracujący np.w zagłebiu Ruhry wybrali lepszych gospodarzy.Tak czy owak ponad 30% mówący językiem”wasserpolnisch” wybrało państwo niemieckie. Szkoda że nie uwzględniono trzeciej opcji,Polska jak i Niemcy pozbyły by się GŚ napewno.

Komentarze są zamknięte