Jak sobie Państwo radzicie z wychowaniem czworga dzieci?
Jest nam ciężko, bo mąż nie ma stałej pracy, pracuje dorywczo na umowę-zlecenie (rozpoczyna p. Iwona). Dzieci rosną, a wraz z nimi potrzeby. Najgorszy jest dla nas wrzesień bo musimy kupić książki dla dzieci do szkoły. Najstarszy syn – Sebastian – ma 17 lat i potrzebuje nowych podręczników. Michałowi na szczęście będziemy mogli odkupić używane, ale Julia potrzebuje też nowych za ok. 150 zł. Nie wiem jak sobie poradzimy.
Jaki jest Państwa stały dochód miesięczny?
501 zł z zasiłku rodzinnego (włącza się do rozmowy podirytowany p. Zbyszek). Moja pensja natomiast zależy od miesiąca. Bywa, że zarobię 1500 zł, bywa, że więcej, ale są też takie miesiące, że zarobię tak mało, że nam nie starcza do końca miesiąca. Żona wtedy kupuje mleko i chleb na zeszyt w sklepie.
Korzystacie z opieki społecznej w gminie Wołczyn?
Tak czasami. Teraz złożyliśmy wniosek i czekamy (informuje p. Iwona). Pomaga nam też parafia katolicka i czasami parafia ewangelicka w Wołczynie – od pastora Niedoby dostaliśmy dwa rowery.
Ile potrzebowalibyście pieniędzy, aby utrzymać godnie rodzinę?
Wystarczyłoby nam 3 tys. zł miesięcznie. Nie chcemy dużo. Chcemy normalnie żyć i wychowywać dzieci. Byłoby idealnie, gdym ja zarobił 1500 zł i tyle samo żona. To by nam starczyło.
Żona nie pracuje (zwracam się do p. Zbyszka)?
Nie bo Przemek ma 3 lata i nie ma go z kim zostawić. Jestem z zawodu sprzedawcą i w końcu znalazłabym pracę w Wołczynie, nawet już kilka razy próbowałam, ale po rozmowie na temat ile mam dzieci i w jakim wieku jest najmłodsze słyszę, że mnie nie przyjmą, bo dzieci będą chorować i będę na zwolnieniu (odpowiada p. Iwona).
Czego oczekujecie od państwa polskiego, aby poprawić sytuację Państwa rodziny?
Przede wszystkim, to nasze państwo nie opiekuje się wielodzietnymi rodzinami (odpowiada wzburzony p. Zbyszek). Słyszymy tylko, że jest niż demograficzny, że mało dzieci się rodzi, ale rodzinom, które mają tak jak my kilkoro dzieci państwo nie pomaga. Przede wszystkim, gdy jedno z rodziców nie pracuje powinno się zwiększyć zasiłki rodzinne – po 300 zł na dziecko, to i tak jest mniej niż w Niemczech, gdzie mieszka moja rodzina, czy w Anglii, gdzie wyemigrowała żony siostra. Po drugie ulgi w odliczeniu podatku. Wyobraża sobie Pan, że mi za 2010 r. nie naliczyli żadnej ulgi za dzieci bo miałem niski dochód w PIT! Gdybym miał chyba 5 00o zł, to bym miał zwrot podatku, ale z tego powodu że miałem najniższą krajową to mi nie przysługiwał żaden odpis, gdzie tu sprawiedliwość?
Przydałaby się pomoc we wrześniu, gdy trzeba kupić podręczniki i wyprawkę do szkoły, bo to jak mówiła żona, najgorszy okres w roku. Albo niech w ministerstwie ustalą, aby programu nauczania i książki się szybko nie zmieniały, tak, aby nie trzeba było za każdym razem kupować nowych (dodaje poirytowana p. Iwona). Tak naprawdę wystarczyłoby, aby państwo zapewniło nam możliwość pracowania na umowę o pracę i zarobki po 1500 zł netto. Tylko tyle (kwituje p. Zbyszek). I jeszcze jedno (dodaje głowa rodziny), że Julia chodzi do przedszkola i zgodnie z prawem pięć godzin ma za darmo, a potem za każdą godzinę trzeba płacić. Pytam się więc, dlaczego akurat muszę płacić za lekcję religii, przecież żyjemy w kraju katolickim?
Planujecie kolejne dziecko?
Nie (odpowiadają zgodnie). Nie stać nas na kolejne dziecko. Ale jak będzie, to wychowamy (dodaje po chwili p. Iwona).
Jaki jest Państwa stosunek do aborcji? W Danii np. państwo refunduje badania dziecka w łonie matki i coraz więcej matek decyduje się na aborcję, gdy jest zagrożenie, że dziecko może urodzić się chore…
My jesteśmy przeciwnikami aborcji. Nie zabilibyśmy swojego dziecka. Ale to powinna być kwestia wyboru kobiety (odpowiada p. Zbyszek), która ze swoją decyzją będzie potem żyła przez całe życie. Państwo powinno wspierać takie kobiety i udzielić im wszelkiej pomocy tak, aby nie miała dylematów czy urodzić chore dziecko. Pewnie Pana zaskoczę, ale jestem za to zwolennikiem kary śmierci. Jestem też, za zaostrzeniem kar dla pedofilów.
Ma Pan dość radykalne poglądy?
No wie Pan, jestem Ślązakiem z Ozimka. Uczyłem się na księdza, byłem rok w nowicjacie ale zrezygnowałem. Poszedłem do wojska i w 1994 r. jak byłem w wojsku – w Gubienie – ożeniłem się. Po roku urodził się nasz syn Sebastian. Mieszkaliśmy wtedy w Opolu. Potem przenieśliśmy się do Wierzbicy Górnej i tutaj urodziły się nasze kolejne pociechy.
Nie chcecie wrócić do Opola?
Ja bym chciała. A ja nie chcę o tym myśleć (przekomarza się p. Zbyszek).
Będziecie Państwo głosowali w jesiennych wyborach?
Nie wiem. Nie mam zaufania do polityków. W ostatnich wyborach głosowałem na tego młodego, jak mu tam…
Napieralski
Tak na tego, bo był młody, chciałem aby młodzi mieli szansę.
Ale on jest z SLD, ma lewicowe poglądy, jest m.in. za aborcją, za związkami homoseksualnymi, nie przeszkadza to Panu?
Wtedy o tym nie mówił.
Z góry przepraszam za jakość zdjęć robionych niestety komórką. Tomasz Kwiatek
Naga prawda niestety, Jedno dziecko to za mało dla Narodu, więcej to za dużo dla rodziny.
Państwo Musi pomagać takim rodzinom, ale też i kontrolować czy dzieciaki nie są źródłem finansowania pijackiego życia opiekunów, a jest to częsta patologia.