Ostatni spot wyprodukowany przez Ratusz o wspaniałym tytule- „Sprzątaj to… co? Gówno” przyprawia mnie o mdłości i dreszcze zarazem. Jeżeli tak właśnie ma wyglądać kampania, która ma na celu uświadomić ludzi, którzy wyprowadzają swoje pociechy aby po nich zawsze sprzątali, to na miejscu tych ludzi zacząłbym wyprowadzać psa pod Ratusz, aby tam zostawiał wszystko.
Jak można publicznie pokazywać tak wulgarne zachowanie jednego człowieka wobec drugiego w ramach kampanii społecznej, mającej na celu sprzątanie po swoim psie? Przecież to grozi tylko tym, iż młodzi ludzi będą naśladować to, co zobaczyli w telewizji? W realiach osiedla, tak jak to ma miejsce w spocie, może dojść do rękoczynów. Czy o to właśnie chodzi władzom miasta?
Kolejna rzecz to ukazanie właściciela psa, jako człowieka, który nie robi nic innego, tylko biega z psem i namawia go do zrobienia, przysłowiowej „kupy”. Kto to wymyślił? Rozumiem, że wyprowadzając psa każdy człowiek tak właśnie się zachowuje? Sam byłem świadkiem jak Prezydent Zembaczyński nie zawsze sprzątał po swoim psie! Czyli, co namawiał go, aby szybko się załatwiał i spadamy do domu? Paranoja.
Trzecia rzecz, to pokazanie młodych ludzi mieszkających na osiedlu. Każdy młody człowiek w biały dzień siedzi tam na ławce z butelką alkoholu i czeka na łaskę z nieba. Odnosi się do każdego wulgarnie i słucha hip-hopu? Dziewczyny zachowują się agresywnie i zaczepiają ludzi z butelką w ręce? Co to ma być? Sam kiedyś mieszkałem na tym osiedlu, sam siedziałem z kolegami przy butelce piwa, jak każdy nastolatek ale to, co pokazuje Ratusz to jakiś obłęd! To wrzucanie każdego młodego człowieka do jednego worka, niekoniecznie uczciwe. Młodzi ludzie uczą się, pracują, mają swoje pasje to, że czasem wyjdą napić się spokojnie z kolegami o niczym nie świadczy.
Wreszcie to w jaki sposób właściciel psa, wsadza zrobioną przez swojego pupila „kupę” do kieszeni płaszcza, z dodatkiem efektów wizualnych i dźwiękowych powoduje moją największą odrazę i obrzydzenie…
Czy naprawdę tak to musi wyglądać? Czy brutalna kampania, która w tym przypadku mogłaby odnieść dobry rezultat musi być tak prostacka? Przecież można użyć argumentów o zanieczyszczaniu środowiska, nagrać mówiącego psa, który ganiłby właściciela aby ten po nim sprzątał, można było też nagrać wrzeszczącą w komediowym stylu dozorczynię, która musi po takim delikwencie wykonywać syzyfową pracę. Pomysłów jest wiele. Najlepiej jest wywiesić w mieście 50 wielkich bilbordów informujących o nakazie sprzątania po swoim pupilu. Żadne ulotki nic tu nie pomogą. To musi być wyraźnie widoczne tak, aby właściciel psa wstydził się nie posprzątać po swoim psie.
Wiadomym jest, że taki spot musi przyciągać wzrok i być zapamiętanym, ale nie może uczyć chamstwa i agresji. Ratusz chyba o tym zapomniał…
Autor: Łukasz Żygadło
Taka prawda, zrobili z ludzi wredne i proste świnie!
W tym wszystkim jest jedno ale
Gdzie są specjalne kontenery na psie odchody? Nie wolno bowiem wyrzucać ich do śmietników, a może się mylę?
Problem pojawia się tutaj dot. segregacji śmieci. To musi się opłacać nie tylko „miastu” ze względu na wymogi unijne, to musi się opłacać mieszkańcowi – niższe opłaty za wywóz śmieci – a piętnowanie i kary powinny być stosowane jedynie w momencie spełnienia przez włodarzy miasta swoich obowiązków.
A ja jestem zdecydowanie na „tak” – bo w Polsce upominanie, zwracanie uwagi na środowisko… czystość otoczenia budzi tylko śmiech. Podobnie jak pouczanie o przepisach drogowych – dopóki taki wariat-kierowca nie zabije kogoś lub sam nie będzie świadkiem brutalnego wydarzenia to będzie psioczył na znaki drogowe czy policję… Polakom chyba potrzeba wstrząsów żeby coś zrozumieli…
Brawo Panie Łukaszu, Pana tezy zaczęły żyć swoim życiem w innych mediach:-)
Bardzo dobry tekst i tak jak wyżej Pan Fili napisał, cała reszta zgapiła z tego tekstu. Brawo, mocno i konkretnie
Taka reklama nie powinna powstać. Wulgarne słowo, i to wykrzyczane, nazwa zespołu promującego marihuanę na koszulce kobiety… To nie najlepszy pomysł.