Mój dom jest tam gdzie się urodziłem. Zawsze tak było. Innego domu nie znam. Tu się wychowałem. Tu mieszka moja najbliższa rodzina. Tu urodził się mój ojciec. Tu, zaraz po wojnie, ukrywał się przed UB mój wujek, bo zbyt bardzo kochał Polskę żeby oddać ją komunistom. Brat mojego dziadka również kochał Polskę, tylko on nie chciał oddać jej nazistom, za co zginął w Auschwitz. Historia mojej rodziny przeplata się z historią i martyrologią narodu, z którą się w pełni utożsamiam. Emanacją tej tożsamości na Opolszczyźnie jest piękna epopeja Powstań Śląskich, jest nią działalność I Dzielnicy Związku Polaków w Niemczech i 1200 ofiar, jej członków, zamordowanych w obozach koncentracyjnych. Po wojnie są to represje Urzędu Bezpieczeństwa i reżim komunistów, których wymownymi symbolami na Śląsku były obozy w Łambinowicach i Świętochowicach. Komuniści przejęli śmiercionośne dziedzictwo nazistów. Tysiące cywilnych ofiar wyznacza powojenną tożsamość mojego regionu. Pierwsza fala represji to triumfalny pochód Armii Czerwonej, depczący wszystko na oślep niczym krwawy walec. Ten sam walec przetoczył się również przez inne regiony topiąc w morzu krwi patriotów Mazowsza, Podlasia czy Wielkopolski. Późniejsze represje UB były już selektywne i ściśle zaplanowane. Do obozów karnych w Łambinowicach i Świętochowicach trafiali nie tylko autochtoni, których oskarża się o przynależność do III grupy narodowościowej, ale również członkowie młodzieżowych organizacji niepodległościowych, byli Akowcy, czy zwykli patrioci, którzy jak mój wujek, zbyt kochali Polskę, żeby ją oddać komunistom.
We wrześniu 1946 roku do Łambinowic nie dotarła grupa około 200 żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych. Wszyscy zostali zamordowani w tej okolicy. Bez wyroku. Brutalnie i bezimiennie. Jednym z morderców był Czesław Gęborski, funkcjonariusz UB, kat Ślązaków z Łambinowic. Wujka czekał lepszy los, „jedynie” kilka lat we Wronkach. Ofiary Gęborskiego czy Morela, kata ze Świętochowic, w obliczu Boga są równe, ponieśli tą samą śmierć z rąk tych samych oprawców.
Kiedyś z przerażeniem usłyszałem, że zaraz po wojnie Polacy mordowali Ślązaków, przejęli schedę po nazistach. Ofiary Niemców przeistoczyły się w równie krwawych katów. Przecież ja też jestem Polakiem, powinno być mi wstyd? Powinienem przeprosić? Ale urodziłem się również na Śląsku, tak samo jak mój ojciec. Utożsamiam się z regionem i zawsze byłem z tego dumny. Czy teraz powinno być inaczej? Czy ofiara mojego wujka, czy bezimiennych żołnierzy z NSZ jest mniej warta od ofiar rdzennych ślązaków? Czy jedynie autochtoni mają monopol na martyrologię i cierpienie? Czy wreszcie historia o tych krwawych latach ma być powodem do dzielenia nas na obcych i tutejszych? Słyszałem już nieraz: odejdź, jesteś obcy. Wy jesteście przybłędami a wasza ziemia jest setki kilometrów na wschód.
Nie chcę by mój syn kiedyś usłyszał to samo. Dziś jest zbyt mały (ma niecałe dwa latka), ale gdy będzie dojrzewał nauczę go patriotyzmu i przywiązania do regionu z którego pochodzi. Nauczę go być dumnym Polakiem mieszkańcem Śląska Opolskiego. Nauczę go również szacunku do tych, którzy byli tu przed nami. Do rdzennych Ślązaków. Tych, jak to pewnie powie mój syn, „śmiesznie” mówiących, mieszkających w wielopokoleniowych domach podopolskich wsi. Totalitaryzmy II wojny światowej doświadczyły nas bowiem wszystkich jednakowo. Jesteśmy mieszkańcami Śląska Opolskiego i wspólnie budujemy naszą jedność regionalną.
Ale sprzeciwiać się będę wszystkim tym, którzy swoje pochodzenie traktują koniunkturalnie, wywyższając się ponad innych mieszkańców tego regionu. Jest to swoista regionalna odmiana rasizmu. Śląski apartheid. Segregujący mieszkańców Opolszczyzny na tych prawdziwych, którzy bez skrępowania zawłaszczają wszystko co opolskie i tych „przynależnych”, których powinnością jest płacić podatki, rodzić się i umierać bez szemrania, bo w końcu stąd nie pochodzą a ich ziomkowie mordowali tych PRAWDZIWYCH mieszkańców. Jest to demagogiczna bzdura. Szukanie wrogów i dzielenie ludzi nie jest w interesie opolan. To są właśnie idee obce, dowożone autokarami do Opola, jak niegdyś byli dowożeni na Śląsk Niemcy z innych regionów, aby fałszywie dać świadectwo swojej przynależności w trakcie plebiscytów. W interesie opolan nie jest rozpamiętywanie krzywd, martyrologii i symboli przeszłości. W interesie opolan nie jest w końcu kultywowanie fobii i nieufności do sąsiadów. W interesie nas, opolan jest budowa silnego regionu, silnego w swej jedności i przywiązanego oraz lojalnego w stosunku do Polski. Dlatego razem z całą rodziną będę obecny na Opolskim Marszu Niepodległości. Marszu jedności i zgody.
Autor: Tomasz Greniuch
PS: Zachęcamy do wejścia na profil na Facebooku kliknij tutaj
dobrze napisane! popieram w 100%. Wielkopolanie w niedzielę pokazali jak powinien taki marsz wyglądać- marsz z okazji zwycięskiego powstania wielkopolskiego – marsz dumy!!! nie bądźmy gorszymi i pokażmy że jesteśmy warci naszej Ojczyzny a Ślązak znaczy Polak!!! Ja tam będę z rodziną więc bądź i TY! zostawmy w tym dniu poglądy polityczne, stowarzyszenia, partie bo Polska jest dla nas najważniejsza!
ŚLĄSK OPOLSKI ZAWSZE POLSKI!!!!
Nie autochotoni, tylko oszołomy, które uważają się za jedynych i słusznych Ślązaków, niczym Goebbels twierdząc nagminnie kto jest, a kto nie jest tym tru Ślązakiem.
Polski Śląsk! Niech żyje normalność.
Jeżeli ten bardzo wartościowy, głęboki, patriotyczny i rozsądny tekst, którego przesłaniem jest łączyć, a nie dzielić ma spełnić swoją rolę – to proszę, wyłączcie możliwość dodawania komentarzy – w przeciwnym przypadku, w krótkim czasie, to co cenne w artykule głównym zostanie szybko pokryte marnymi, rasistowskimi, oderwanymi od rzeczywistości, głupawymi komentarzami. Dawno nie czytałem tak wyważonej rozprawy na te skomplikowane tematy – szkoda aby został zapomniany.
neofaszystowski NOP będzie robił marsz za fasadą rzekomego cierpienia doznawanego od zdecydowanie mniej liczebnej mniejszości sląskiej? obrzydliwe.
Z przyjemnością witam artykuł pana Greniucha gdyz wyczuwam w nim pozytywne fluidy. Unaocznia on także jak daleka droga przed nami bo autor nie ustrzegł sie kilku mimowolnych błędów, które inni popełniaja z premedytacją.
Trochę uwag, na początek historia;
Cytat; To są właśnie idee obce, dowożone autokarami do Opola, jak niegdyś byli dowożeni na Śląsk Niemcy z innych regionów, aby fałszywie dać świadectwo swojej przynależności w trakcie plebiscytów.
Czy pan wie że ten zapis znalazł sie dzięki polskiej stronie pod przewodnictwem Józefa Rymera ??.
Cytat;……….. których oskarża się o przynależność do III grupy narodowościowej…….. . Czyżby bał się Pan użyć słowa volkslista. Polecam ksiązkę Ryszarda Hajduka „Pogmatwane drogi”.
Cytat; Nauczę go również szacunku do tych, którzy byli tu przed nami. Puk – puk, my tu jeszcze jesteśmy !!! /przykład jak delkatna jest to materia/.
Cytat; ……jak to pewnie powie mój syn, „śmiesznie” mówiących……. . Przepraszam ale to Wy smiesznie mówicie bo to nie my przyszlismy do Was ale Wasi przodkowie do nas.
Jak na pierwszą krytykę to chyba wystarczy. Nie zgadzam sie z Dobrzenianinem z wyłączaniem komentarzy bo wtedy zamiast tego artykuł robi się polityczną agitką. Każdy ma prawo do ocen a ja widzę że pan się stara i życzę panu powodzenia
Piotrze Opolski: „śmiesznie mówiących”… w kontekście wg 2-letniego dziecka…czepiasz się wszystkiego nie mając racji. Zachowujesz się jak Goebels, ale to chyba bohater w twoim środowisku
@ cadbury – merytoryki 0, czytanie ze zrozumieniem prostego tekstu 0, próba obrażania/raczej przedstawienia swoich poglądów/ 0.
Panie Piotrze Opolski jestem historykiem i wszystko co napisałem w moim tekście jest w pełni świadome:
cytat pierwszy: doskonale wiem, że zapis o możności brania czynnego udziału w plebiscycie przez osoby urodzone na Śląsku a nie koniecznie tam mieszkające przeforsowała strona polska (licząca na głosy ślązaków mieszkających w zagłębiu Ruhry głównie). Co nie zmienia faktu, że z prawa tego korzystali głównie Niemcy, gdyż tak jak napisałem, byli dowożeni na Śląsk z całych Niemiec.
cytat drugi: Na Volksdeutschów składali się obywatele aż IV grup. Ślązacy byli głównie przynależni do grupy III. Obecnie utarło się, że pisząc o kimś, że był volksdeutschem ma się w domyśle czynnego, gorliwego nazistę, prawie zawsze przynależnego do I grupy. Aby uniknąć niedomówień czy domysłów dyktowanych złą wolą, napisałem jasno i konkretnie, że Ślązacy byli obywatelami III grupy na liście narodowościowej.
cytat trzeci: nawet nie wiem jak się do niego odnieść. Jasno napisałem, że to stwierdzenie odnosi się do dziecka, które raczej nie jest językoznawcą. Pan jest dorosły i powinien to wiedzieć. A nie chwytać za słówka jak właśnie małe dziecko.
Proszę na siłę nie szukać dziury w moście bo jej tu nie ma.
serdecznie pozdrawiam.
Cytat; Nauczę go również szacunku do tych, którzy byli tu przed nami. Puk – puk, my tu jeszcze jesteśmy !!! /przykład jak delkatna jest to materia/.
Odnosząc się do tego cytatu, kolejny raz przykład szukania na siłę „błędów i wypaczeń”. A czy w tekście napisałem „byli tu przed nami i wyginęli?” NIE! mój ojcie był tu (na świecie) przede mną co nie znaczy że już umarł czy przepadł, czy Bóg wie co jeszcze.
Jest Pan, jak już napisałem wcześniej, dorosły a tym samym dojrzały więc proszę czytać tekst z pełnym zrozumieniem i domyślać się niedomówień (jeśli oczywiście są, w moim tekście ich nie ma) zgodnie z logiką a nie zgodnie z teorią znalezienia błędu za wszelką cenę.
serdecznie pozdrawiam
Panie Tomku – nasz dyskurs bierze sie sta, że ja jestem starszym człeczkiem o to o czym Pan się uczył lub uczy to tymi uszoma, tymi oczyma i tymi palcoma macałem.
Jak Pan skomentuje transparent o treści: „Żądamy Śląska bez slązaków”. Byc może jestem wyczulony i dlatego „puk-puk, my tu jeszcze jesteśmy”.
Wiem, że zjeżdżali niemcy „aby dać fałszywe świadectwo”. Jeżeli jest Pan historykiem bez opcji politycznej to wie Pan że do pewnych nadużyć /delikatniej napisac nie mozna/ dopuszczała się strona polska. Na zakończenie – rację ma robsik – na opolszczyźnie nie było /w zasadzie/ volkslisty a była ona na terenach włączonych do rzeszy po 1939 roku. Nie wiem czy Panu, jako historykowi wypada używać nazwy Śląsk Opolski ?.
Panie Tomaszu Historyku. Na tzw. Śląsku Opolskim nie było nigdy volkslisty…skromna zatem Pana wiedza. Poza tym organizowanie marszu PRZECIW komuś/czemuś, a nie ZA czymś – a jak czytam wpisy tutaj i na FB to takie mam nieodparte wrażenie, jest właśnie dzieleniem na MY i ONI.
Panie Robsik o Ślązakach przynależnych do III grupy pisałem w kontekście więźniów Łambinowic i Swiętochowic. Proszę czytać tekst opierając się na dobrej woli a nie z pozycji agresora.
pozdrawiam
Bardzo mądre słowa! Gratuluje znakomitej diagnozy i widzenia sprawy.
nie rozumiem tego calego sprzeciwu wobec upamietnienia Tragedii Gornoslaskiej.
Czy wnioskodawcy zadali zeby inne ofiary milczaly o swoich ranach i ofiarach?
Nigdy o tym nie slyszalem.
Ale slysze tylko ze strony wiekszosci polskiej ze to Gornoslazacy maja milczec o swoich ofiarach i ranach.
jakim prawem?
Panie svatopluk najwidoczniej pomylił Pan tematy. W obozach w Łambinowicach i Świętochowicach cierpieli zarówno mieszkańcy rdzenni Śląska jak i napływowi.
i czy rdzenni zabraniaja innym mowic i upamietniac swoja krzywde i ofiary?
moze by jakis oswiadczenie w tej sprawie od TSKN albo RAŚ?
@Tomasz „Historyk”:
1. W obozach komunistycznych Polacy cierpieli za przekonania polityczne, Ślązacy za pochodzenie; to tak jakby porównywać nazistowski mord sądowy na rodzeństwie Scholl i Szoah – subtelna(?) różnica. A Ślązaków o przynależność się nie oskarżało, tylko ją stwierdzało.
2. To, czy syn będzie się tak wypowiadał, zależy od jego rodziców i otoczenia; a już zdecydowanie od opiekunów będzie zależało, czy będzie to powtarzał.
3. Jak już było napisane, to polska delegacja żądała takiego zapisu – zatem nie rozumiem jaki problem widzą Polacy w tym, że druga strona na tym skorzystała? Jak Kali kręcić to dobrze, jak Kalemu przekręt zrobią to źle?
4. Dlaczego nie zorganizujecie swoich obchodów? Dlaczego wolicie protestować, zamiast zrobić coś pozytywnego od drugiej strony?
Ad rem:
1. „W obliczu Boga wszystkie ofiary (podkreślam OFIARY, nie najeźcy) są równe.”
To tak jakby ból matki po stracie syna będącego w szarych szeregach był mniejszy od bólu matki, która straciła syna bo ten był przynależny do III grupy narodowościowej.
2. Proszę przeczytać rozpatrywany akapit. To czy otoczenie (opolski establishment) będzie wypowiadał się na temat mojego syna (w domyśle potomkach kresowiaków)zależy od stopnia tolerancji MN, RAŚ i ich elektoratu.
3. Ano taki, że propolska śląska emigracja z zagłębia Ruhry (na którą liczono forsując ten zapis) była skutecznie blokowana gdy tymczasem szerokim strumieniem przybywali proniemieccy śalązacy z każdego innego regionu niemiec dowożeni pod eskortą. To nie jest „polski” przekręt tylko typowa „niemecka” dyskryminacja.
4. A czy my chcemy celebrować zjazd w Norymberdze czy noc kryształową (typowo niemieckie „święta”) czy też propolskie powstanie na śląsku? A marsz ma jak najbardziej pozytywny wydźwięk czyli pokazanie woli większości przywiązania zarówno do Opolszczyzny jak i do Polski (pozytywny wydźwięk według njoy to manifestacja przywiązania do Opolszczyzny i Niemiec).
Rozumiem już Pańskie wzięcie w cudzysłów słowa historyk. Po Pańskim wpisie widać wyraźnie, że to słowo jest dla Pana cudze i nieznane.