Dramatyczny protest ojca pod katowickim Sądem Okręgowym [rozmowa]

Redaktor2

romanautoOd dłuższego czasu pod katowickim Sądem Okręgowym stoi kamper, w którym przeciwko bezczynności władz w swojej sprawie protestuje Roman Habraszewski domagający się realizacji swojego prawa do kontaktów z własnymi dziećmi. Od trzech lat trwa jego sprawa rozwodowa. Od ponad czterech miesięcy protestujący ojciec nie widzi swoich dzieci. NGO przeprowadziła rozmowę z walczącym rodzicem.

NGO w Bielsku – Białej: Panie Romanie jakie są powody pańskiego protestu?

Roman Habraszewski: Od trzech lat trwa sprawa rozwodowa, w której jestem pozwanym. To, że ludzie się rozwodzą to się przecież zdarza. Z małżeństwa mam dwóch synów: 10 -letniego Oskarka i 4 -letniego Tomira. Kłopot w tym, że mimo postanowienia tutejszego sądu z sierpnia 2013 r. o przyznaniu mi możliwości kontaktu z synami moja żona skutecznie zaczęła ich przede mną ukrywać – wyprowadzając się dodatkowo z mieszkania. Opinia Rodzinnego Ośrodka Diagnostyczno – Konsultacyjnego w Bytomiu zlecona przez ten sam sąd wskazywała jednoznacznie na silne więzi moich dzieci ze mną (w szczególności młodszego syna). Niestety mam prawo domniemywać, że na uniemożliwianie kontaktu z moimi dziećmi, bezczynność policji i sądów w tej sprawie ma wpływ mój teść, wykładowca akademicki z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Śląskiego. Spod jego ręki wyszło wielu przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości. Mam wykształcenie zawodowe i poza swoją częścią rodziny, przyjaciółmi, Śląskim Stowarzyszeniem Praw Ojca nikt nie chce mi udzielić pomocy. Mogę zostać w tym kamperze aż do śmierci lub do czasu, gdy państwo polskie w końcu coś zrobi pozytywnie w mojej sprawie, a w szczególności moich dzieci, które tęsknią za ojcem !

NGO w Bielsku – Białej: Jakie są konkretnie zarzuty, które powodują że nie widzi Pan dzieci?

Roman Habraszewski: Moja żona – zapewne inspirowana rodzinnie – oskarżyła mnie wpierw o pobicie, a gdy tego było mało żeby mnie pogrążyć i odseparować od dzieci to pomówiła następnie o pedofilię. W pierwszym przypadku na szczęście mam zdjęcia i materiał filmowy, który mnie oczyszcza … a w drugim niech na razie wystarcza to, że oskarżenie rzuca się przeciwko koledze ze Śląskiego Stowarzyszenia Praw Ojca, który mi towarzyszył w czasie spotkań z dziećmi ponieważ bałem się kolejnych absurdalnych oskarżeń żony. Taka moda na czarny PR! Zresztą zawiadomiłem prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstw zawiadomień o nieistniejących przestępstwach. Jednak wobec pozycji zawodowej i wpływów w środowisku prawniczym mojego teścia może to być bezskuteczne. Ktoś może twierdzić wszystko – nawet to że jestem czarny. Ale używanie wymiaru sprawiedliwości przeciwko rodzicowi jest złamaniem art. 2 Konstytucji RP. Nie mam nic przeciwko opiece nad moimi dziećmi sprawowanej przez ich mamę poza celowym i ciągłym nastawianiem dzieci przeciwko mnie w czasie trwania sprawy rozwodowej. Mam płacić wielotysięczne alimenty – ale nie chcę być tylko dostarczycielem środków finansowych … a ojcem!

NGO Bielsko – Biała: Jakie Pan podejmuje ostatnio działania w sprawie?

roman hagaRoman Habraszewski: Zgodnie z postanowieniem sądu w wyznaczone dni stawiam się w miejscu rzekomego pobytu mojej żony i dzieci. Skoro nikt nie otwiera drzwi wzywam patrol policji i powstaje kolejna notatka służbowa. Napisałem do Rzecznika Praw Dziecka z prośbą o pomoc i informacją, że boję się o edukację mojego syna Oskara, który z uwagi na chorobę ma indywidualny tok nauczania. Nie wiem gdzie miałby odbierać naukę skoro jest nieustannie przewożony, jak bagaż. Walczę więc o godność moich synów i o ich prawidłowy rozwój. Skoro jednak rodzice opiekujący się chorymi dziećmi muszą okupować sejmowe korytarze aby domagać się pomocy państwa to co z rodzicami, którym odbiera się nielegalnie ich podstawowe prawa do wychowywania dzieci. Zastanawiam nad rozszerzeniem protestu. Podobne sprawy mają dziesiątki ojców! Nie chcę upolitycznić mojego protestu. Jednak jeśli znajdą się uczciwi urzędnicy, parlamentarzyści którzy będą chcieli pomóc mi i podobnie krzywdzonym rodzicom to proszę bardzo o wsparcie. Tylko proszę nie uprawiać „kiełbasy wyborczej”!

Uruchomiłem też stronę internetową www.habraszewski.com . To przynosi efekty, bo nawet w Londynie i Hadze znaleźli się ojcowie, którzy protestowali pod polskimi ambasadami. Na 100% się nie poddam! To się należy Oskarkowi i Tomirkowi, prawda?

NGO w Bielsku – Białej: Dziękujemy za rozmowę i życzymy powodzenia.

***

  1. Irena
    | ID: 6fd1b51a | #1

    Kochajacy ojciec bez szans na widzenie z dziecmi.Z głupia baba sie ozenił.Musi walczyć,zamiast wychowywać synów czy to zabawowo, sportowo,kulinarnie.A zycie takie jest krótkie.

  2. niewidzialny27
    | ID: 58931ca5 | #2

    ma wykształcenie zawodowe wiec (od początku?) pewnie nie podobał się teściom. Powodzenia w walce!

Komentarze są zamknięte