W najnowszym wywiadzie Mateusza Morawieckiego dla „Gazety Polskiej” premier – jak wynika z cytowanych fragmentów publikacji – mówić miał o tym, że w krakowskim sądzie działała zorganizowana grupa przestępcza. Jak dodał premier, „wszystko na to wskazuje”. Cały wywiad ukazać ma się jutro, do mediów już trafiły jego obszerne fragmenty. Sędziowie z Krakowa te słowa kwitują krótko: obrzydliwa insynuacja! I zapowiadają, że jeśli premier faktycznie te słowa wypowiedział – będzie pozew.
Tygodnik „Gazeta Polska” do sprzedaży trafić ma jutro
Premier w wywiadzie mówi w nim, że przykład sądu z Krakowa jest „szczególnie znamienny”
Jak precyzuje szef rządu, „wszystko wskazuje na to, że działała tam zorganizowana grupa przestępcza”
Po tych słowach sędziowie z Krakowa mówią wprost: to obrzydliwa insynuacja. Zapowiadają, że wypowiedź premiera zapewne znajdzie finał w sądzie
Słowa Mateusza Morawieckiego odnośnie krakowskiego sądu, czyli fragment wywiadu, którego szef rządu udzielił „Gazecie Polskiej” odnoszą się do kwestii praworządności w Polsce, którą zajmuje się Komisja Europejska. Premier mówi, że będzie zachęcał wiceszefa Komisji Europejskiej Fransa Timmermansa (który sprawę polskiej reformy sądownictwa oraz praworządności w KE monitoruje – red.), by ten „przyjrzał się temu przykładowi bardzo uważnie”. A to dlatego, że – jak mówi Mateusz Morawiecki: „Wszystko wskazuje bowiem na to, że działała tam zorganizowana grupa przestępcza” – podkreśla.
Z cytowanego w mediach fragmentu nie wynika, do jakiej sprawy i jakich rzekomych „przestępstw” odnosi się premier. Można jednak domniemywać, że chodzi o aferę korupcyjną w krakowskim Sądzie Apelacyjnym, gdzie zatrzymano dyrektorów, którzy mieli wyłudzić znaczne sumy pieniędzy. Do aresztu trafił też prezes tegoż sądu, obecnie odpowiada z wolnej stopy, sprawa wciąż się toczy, nie zapadły żadne prawomocne rozstrzygnięcia.
Sędzia Żurek: „obrzydliwe insynuacje!”
Jak mówi Onetowi sędzia Waldemar Żurek, były rzecznik KRS, jeśli po przeczytaniu całości wywiadu z premierem potwierdzi się, że ten użył sądu krakowskiego jako przykładu działania „zorganizowanej grupy przestępczej, konsekwencje będą daleko idące. – Bo to są obrzydliwe insynuacje! – mówi. – Tylko tak można nazwać powiązanie z Sądem Okręgowym sytuacji sprzed kilkunastu miesięcy, gdy aresztowano dyrektorów sądów, którzy podlegają ministrowi Zbigniewowi Ziobrze – zaznacza.
– Do tego, nie zapominajmy, że wśród aresztowanych był tylko jeden sędzia, prezes „apelacji”, który już jest na wolności i odpowiada z wolnej stopy. Łączenie tej sytuacji, w której żadne prawomocne rozstrzygnięcia jeszcze nie zapadły z sytuacją w „okręgu”, gdzie sędziowie wypowiedzieli posłuszeństwo nowej prezes i żądają jej dymisji jest, powtórzę, obrzydliwą insynuacją – podkreśla sędzia Żurek.
Jak dodaje, obowiązkiem szefa rządu jest dbanie o autorytet władzy sądowniczej. – Tymczasem wygląda na to, że premier postanowił obrzucić sędziów błotem. I wygląda na to, że przywołując sprawę z krakowskiej „apelacji” gdzie winni byli dyrektorzy, a nie sędziowie, Mateusz Morawiecki próbuje przykryć to, co robi się z wymiarem sprawiedliwości w Polsce – przekonuje sędzia Żurek.
– Dlatego, jeśli kontekst wypowiedzi Mateusza Morawieckiego będzie taki, jak wynika z cytowanych fragmentów, to najpewniej sytuacja ta skończy się zbiorowym pozwem przeciw premierowi o ochronę dóbr osobistych. Jeśli zapłaci odszkodowanie na jakiś szczytny cel, to może się opamięta. Bo kto jak kto, ale szef rządu raczej powinien mieć język na wodzy – kwituje sędzia Żurek.
Sędzia Morawiec: pozwy albo z kodeksu cywilnego albo karnego
Była prezes krakowskiego Sądu Okręgowego i prezeska Stowarzyszenia Sędziów „Themis” sędzia Beata Morawiec w rozmowie z Onetem podkreśla, że po słowach premiera do wyboru są dwie drogi. – Albo postępowanie cywilne, albo karne, z art. 212, o zniesławienie – mówi.
– A pamiętajmy, że pan premier to nie poseł, więc nie ma problemu z uchyleniem immunitetu ani z doniesieniem do prokuratury o objęcie ściganiem z urzędu postępowania prywatno-skargowego – podkreśla. – Możemy działać dwutorowo, bo pozostaje też postępowanie cywilne, o ochronę dóbr osobistych. Tyle że muszę zastrzec, że wszystkie decyzje będziemy podejmować dopiero po przeczytaniu całego wywiadu z szefem rządu. Bo nie chcemy podejmować żadnych decyzji na podstawie cytowanych w mediach fragmentów, które mogą być wyrwane z kontekstu.
Sędzia zaznacza, że jeśli potwierdzi się, że premier faktycznie wskazywał krakowski sąd jako miejsce działania „zorganizowanej grupy przestępczej”, sędziowie poważnie zastanowią się, jakie środki prawne wykorzystać, by bronić swojego dobrego imienia. – Premier rządu, mówiąc o trzeciej władzy, powinien bardzo ostrożnie dobierać słowa. A że ta fraza o „grupie przestępczej” padła zapewne w kontekście wizyty w Polsce wiceszefa KE pana Timmermansa, to wszystko to może mieć jeszcze reperkusje międzynarodowe – podkreśla. – A premier, jako osoba reprezentująca państwo powinien wypowiadać się z większym dystansem i umiarem – kwituje sędzia Morawiec.
Przypomnijmy, krakowski Sąd Okręgowy to ten, w którym sędziowie najostrzej sprzeciwili się nominowanej przez Zbigniewa Ziobrę nowej prezes, sędzi Dagmarze Pawełczyk-Woickiej. Jej podwładni, sędziowie przyjęli uchwałę, w której wyrażają wobec prezes wotum nieufności i domagają się jej ustąpienia z urzędu.
PAP