Witold Pilecki herbu Leliwa ps. „Witold”, „Druh”; nazwiska konspiracyjne „Roman Jezierski”, „Tomasz Serafiński”, „Leon Bryjak”, „Jan Uznański”, „Witold Smoliński”; kryptonim T-IV (ur. 13 maja 1901 w Ołońcu, zm. 25 maja 1948 w Warszawie) – rotmistrz kawalerii Wojska Polskiego, współzałożyciel Tajnej Armii Polskiej, żołnierz Armii Krajowej, więzień i organizator ruchu oporu w KL Auschwitz. Autor raportów o Holocauście, tzw. Raportów Pileckiego.
Oskarżony i skazany przez władze komunistyczne Polski Ludowej na karę śmierci, stracony w 1948. Unieważnienie wyroku nastąpiło w 1990. Pośmiertnie, w 2006 otrzymał Order Orła Białego, a w 2013 został awansowany do stopnia pułkownika. Urodził się w Ołońcu – mieście w północno-zachodniej Rosji, na terenie wchodzącej w skład tego państwa Karelii. Pochodził z rodziny szlacheckiej pieczętującej się herbem Leliwa.
Po zakończeniu kampanii wrześniowej przedostał się do Warszawy, został jednym z organizatorów powołanej 9 listopada 1939 konspiracyjnej organizacji Tajnej Armii Polskiej pod dowództwem majora Jana Włodarkiewicza. Następnego dnia został wybrany inspektorem organizacyjnym, a później pełnił w niej funkcję szefa sztabu, następnie inspektora głównego. Po skrystalizowaniu się struktury organizacyjnej Pilecki jednocześnie pełnił w tej organizacji dwie funkcje – szefa Oddziału I (organizacyjno-mobilizacyjnego) oraz wydziału uzbrojenia w Oddziale IV (uzbrojenia i służb specjalnych). Nadzorował i zakładał sieć tajnych skrytek na dokumenty, podziemną bibułę oraz broń palną, jedną z nich założył we własnym mieszkaniu. Zwerbował do organizacji szereg nowych członków jak np. Zygmunta Ważyńskiego. Był zwolennikiem wcielenia TAP do ZWZ, co nastąpiło na przełomie
1941/42 roku.
Na początku 1940 roku Gestapo aresztowało kilku członków TAP w tym m.in. szefa sztabu Władysława Surmackiego, Tadeusza
Chrościckiego oraz szefa służby zdrowia Władysława Deringa, którzy po krótkim pobycie na Pawiaku zostali w połowie 1940 roku wysłani do obozu w Auschwitz. Dzięki informacjom wywiadowczym obóz ten stał się od tego momentu przedmiotem zainteresowania organizacji. Pod koniec sierpnia 1940 roku kierownictwo TAP zwołało naradę omawiającą bieżącą sytuację, podczas której poruszono również sprawę obozówkoncentracyjnych masowo wówczas zakładanych przez Niemców w okupowanej Polsce. Na zebraniu tym przedstawiono propozycję aby ktoś ze ścisłego kierownictwa przedostał się do niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz w celu skontaktowania się z uwięzionymi członkami organizacji, zebrania informacji wywiadowczych na temat jego funkcjonowania oraz zorganizowania wewnątrz ruchu oporu. Deklarowanym celem tej akcji było uwolnienie więźniów przez ucieczkę, względnie ich odbicie. W tym czasie niewiele było wiadomo o warunkach panujących w obozie po około trzech miesiącach jego formalnego funkcjonowania (od IV 1940) do czasu przywiezienia do niego pierwszego transportu więźniów (z Tarnowa; 14 VI 1940), poza faktem, że powstał.
Do obozu Pilecki trafił w nocy z 21 na 22 września 1940 wraz z tzw. drugim transportem warszawskim. Jako więzień nr 4859 był głównym organizatorem konspiracji w obozie. W zorganizowanej przez niego siatce nazwanej przez Pileckiego ZOW (Związek Organizacji Wojskowej) byli między innymi: Stanisław Dubois, Xawery Dunikowski i Bronisław Czech. Pilecki wyznaczył stworzonej przez siebie organizacji następujące cele: podtrzymywanie na duchu kolegów, przekazywanie współwięźniom wiadomości z zewnątrz obozu, potajemne zdobywanie żywności i odzieży oraz jej rozdzielanie, przekazywanie wiadomości poza druty KL Auschwitz, przygotowanie własnych oddziałów do opanowania obozu podczas ewentualnego zaatakowania go z zewnątrz przez oddziały partyzanckie, z równoczesnym zrzutem broni i siły żywej (desant).
ZOW został zorganizowany w systemie tzw. „piątek”. Pierwsze górne „piątki” stanowiły najważniejsze ogniwo ZOW. Ich członkami mogli być jedynie ci więźniowie, których Pilecki darzył absolutnym zaufaniem. Nazwa „piątka” była umowna, ponieważ zdarzało się, że liczyła ona więcej członków niż pięciu. Zgodnie z relacją Pileckiego: Każda z tych „piątek” nie wiedziała nic o „piątkach” innych i sądząc, że jest jedynym szczytem organizacji, rozwijała się samodzielnie, rozgałęziając się tak daleko, jak ją sumą energii i zdolności jej członków plus zdolności kolegów stojących na szczeblach niższych, a przez „piątkę” stale dobudowywanych, naprzód wypychały. W ostatnich miesiącach 1942 odrzucono system „piątkowy”, organizując ZOW na wzór wojskowy z podziałem na bataliony, kompanie i plutony posiadające wyznaczone rejony działania – zastosowanie modelu struktury wojskowej miało na celu przygotowanie się do podjęcia bezpośrednich działań zbrojnych przeciwko niemieckiej załodze obozu w Auschwitz rekrutującej się z SS.
Opracowywał pierwsze sprawozdania o ludobójstwie w Auschwitz („raporty Pileckiego”) przesyłane przez pralnicze komando do dowództwa w Warszawie i przez komórkę „Anna” w Szwecji dalej na Zachód. Meldunki o sytuacji w obozie przekazywane były także do głównej kwatery AK za pomocą uciekinierów z obozu. Jedna z takich ucieczek na polecenie Pileckiego odbyła się 16 maja 1942, a dokonali jej porucznik Wincenty Gawron oraz Stefan Bielecki. Kolejną ucieczkę z meldunkami ZOW 20 czerwca 1942 zorganizowali Eugeniusz Bendera, Kazimierz Piechowski oraz porucznik Stanisław Jaster. Więźniowie ci dokonali ucieczki najbardziej spektakularnej w historii Auschwitz, wyjeżdżając uzbrojeni po zęby w przebraniu SS-manów ukradzionym samochodem marki Steyr 220 należącym do komendanta obozu Rudolfa Hoessa. Za swoją działalność konspiracyjną Pilecki jeszcze jako więzień obozu, w listopadzie 1941 został awansowany przez gen. Stefana Grota-Roweckiego do stopnia porucznika.
Ucieczka z Auschwitz
W nocy z 26 na 27 kwietnia 1943 Pilecki wraz z dwoma współwięźniami zdołał uciec z obozu, byli to Jan Redzej i Edward Ciesielski. Wzdłuż toru kolejowego doszli do Soły, a następnie do Wisły, przez którą przepłynęli znalezioną łódką. U księdza w Alwerni dostali posiłek oraz przewodnika. Przez Tyniec, okolice Wieliczki i Puszczę Niepołomicką przedostali się do Bochni i tam ukrywali się u państwa Oborów przy ulicy Sądeckiej. Następnie dotarli do Nowego Wiśnicza, gdzie Witold Pilecki odnalazł prawdziwego Tomasza Serafińskiego. Serafiński skontaktował go z oddziałami AK, którym przedstawił swój plan ataku na obóz w Oświęcimiu. Komenda główna AK dla zbadania sytuacji wysłała w ten rejon latem 1943 roku ppor. Stefana Jasieńskiego[19], który miał się zapoznać z relacjami Pileckiego. Jednak projekt ataku na obóz nie uzyskał aprobaty dowództwa, ponieważ został uznany za niemożliwy do wykonania lokalnymi siłami podziemia. Sama tylko załoga pilnująca Auschwitz złożona z SS-manów liczyła od 6,5 tys. do 8 tys. osób[20]. 11 listopada 1943 został awansowany do stopnia rotmistrza. Jednakże zdanie rotmistrza podczas pobytu w obozie było następujące: „Nie prosiliśmy przecież nikogo o jakąkolwiek pomoc, czekaliśmy na rozkaz – zezwolenie wszczęcia akcji samodzielnej lub – zakaz takowej”. Źródło: Raport „W”.
Polskie Siły Zbrojne
8 maja 1945 r. wyzwolony obóz Murnau odwiedzili generałowie: Tadeusz Bór-Komorowski, p.o. Naczelny Wódz, Antoni Chruściel i Tadeusz Pełczyński. Rotmistrz Pilecki stanął do raportu u gen. Pełczyńskiego, ponieważ Pileckiemu jako żołnierzowi „NIE” nie wolno było włączać się do walk w Powstaniu Warszawskim i opuszczać kraju. Witold Pilecki otrzymał polecenie zgłoszenia się do Naczelnego Wodza do gen. „Bora”. Do tej rozmowy nie doszło. „Witold” został skierowany do płk. Kazimierza Iranka-Osmeckiego i czekania na dalsze rozkazy. Dnia 11 maja 1945 r. płk Iranek potwierdził polecenie oczekiwania dyspozycji. Wkrótce „Witold”
otrzymał przydział do 2 Korpusu Polskiego. Został oficerem II Oddziału tej jednostki, a jego zwierzchnikiem był wówczas ppłk dypl. Stanisław Kijak, planujący stworzenie sieci wywiadowczej w Polsce Ludowej. 5 i 11 września Pilecki rozmawiał z gen. Władysławem Andersem o powrocie do kraju, by realizować cele organizacji „NIE”. 8 grudnia 1945 roku Witold Pilecki i Maria Szelągowska dotarli do Warszawy.
Działalność po wojnie
Po powrocie do Warszawy „Witold” starał się odtworzyć własne kontakty w strukturze „NIE”. Krążył po ulicach, szukał dawnych kontaktów, starał się ustalić, kto z dawnych znajomych żyje i gdzie przebywa. Koncepcja oparcia się na siatce organizacji „NIE” upadła po ustaleniu, że jego zaufani znajomi z organizacji nie żyją. Oznaczało to konieczność budowy struktury siatki od nowa w
oparciu o nowych ludzi. Siatka wywiadowcza miała pracować według nowego sposobu. Współpracownicy nie składali przysięgi, nie byli oficjalnie przyjmowani, nie było łączników. Działalność konspiracyjna nie była też specjalnie nazwana. Miano unikać aktywności zewnętrznej w postaci wydawania pism, przeprowadzania zamachów na funkcjonariuszy MBP. Grupa zbierała informacje o powojennej sytuacji politycznej w Polsce, kontaktowała się z partyzanckimi oddziałami leśnymi. Prowadziła wywiad w MBP, MON i MSZ. Po nawiązaniu kontaktu przez Tadeusza Płużańskiego z Leszkiem Kuchcińskim we wrześniu 1946 informacje ustne i dokumenty[24] z terenu MBP dostarczał kapitan Wacław Alchimowicz. Informator z MBP nigdy nie spotkał się osobiście z Pileckim. Rolę pośrednika i łącznika w kontaktach (Pilecki↔Alchimowicz) pełnił Płużański. Zebrane wiadomości przepisywali na maszynie Szelągowska i Płużański, a następnie były fotografowane i przekazywane kurierom.
Tadeusz Płużański zredagował obszerną odpowiedź na wytyczne przekazane przez władze emigracyjne, a w niej zawarł nawiązanie do raportu Brzeszczota. Mylnie twierdzono, że autorem tej odpowiedzi był Witold Pilecki.
„Witold” poświęcał swój czas również na gromadzenie materiałów i spisywanie wspomnień o KL Auschwitz. W czerwcu 1946 Pilecki dowiedział się, że otrzymał rozkaz opuszczenia kraju. Do września unikał kontaktu z wysłanniczką II Korpusu kpt. Jadwigą Mierzejewską. Nie opuścił kraju, bo nie miał zastępcy, któremu mógłby przekazać swoje obowiązki, a żona Maria Pilecka zdecydowanie odmówiła wyjazdu z kraju razem z dziećmi[26]. Rozważał skorzystanie z tak zwanej amnestii w 1947, ostatecznie postanowił jednak nie ujawniać się.
3 marca 1948 przed Rejonowym Sądem Wojskowym w Warszawie rozpoczął się proces tzw. „grupy Witolda”. Rotmistrz Pilecki został oskarżony o:
zorganizowanie na terenie Polski sieci wywiadowczej na rzecz gen. Andersa;
przygotowywanie zbrojnego zamachu na grupę dygnitarzy MBP tzw. likwidacja „mózgów MBP” – Raport Brzeszczota;
przyjęcie korzyści majątkowej od osób działających w interesie obcego rządu;
zorganizowanie trzech składów broni oraz nielegalne posiadanie broni palnej, amunicji i materiałów wybuchowych;
brak rejestracji w Rejonowej Komendzie Uzupełnień;
posługiwanie się fałszywymi dokumentami na nazwisko Jezierski Roman i Pilecki Witold.
Witolda Pileckiego oskarżono z art. 7, art. 13 § 1 i 2 w związku z art.1 § 2, art. 6 art. 4 § 1 dekretu z 13 czerwca 1946 r. oraz art. 117 § 1 i 2 Kodeksu Karnego WP, również z art. 187 Kodeksu Karnego.Zarzut o przygotowywanie zamachu na procesie stanowczo odrzucił, a co do działalności wywiadowczej, to uważał ją za działalność informacyjną na rzecz II Korpusu, za którego oficera nadal się uważał. Do pozostałych zarzutów na procesie
przyznał się.
Witold Pilecki, protokół egzekucji wykonanej przez Piotra Śmietańskiego.
Został aresztowany 8 maja 1947 prawdopodobnie w mieszkaniu Heleny i Makarego Sieradzkich przy ulicy Pańskiej, do którego przyszedł, nie wiedząc o aresztowaniu jego właścicieli dzień wcześniej i utworzonym tam „kotle”[27][28]. W areszcie był torturowany przez funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa, m.in. przez jednego z najokrutniejszych śledczych Eugeniusza Chimczaka[29], chociaż już w pierwszym wstępnym przesłuchaniu, nie zmuszany przemocą, ujawnił całą swoją siatkę oraz miejsce przechowywania jej archiwum w mieszkaniu Szelągowskiej[30]. W trakcie ostatniego, jak się później okazało, widzenia z żoną, wyznał jej w tym kontekście: Oświęcim to była igraszka[31].
Jego córka wspomina:
Na jednym z ostatnich posiedzeń, gdy już było wiadomo, że zginie, Ojciec dał mamie mały metalowy grzebyk i powiedział, żeby koniecznie kupiła książkę Tomasza á Kempis „O naśladowaniu Chrystusa”. Chciał, żeby mama codziennie czytała nam fragmenty tej cudownej książeczki. „To ci da siłę” – powiedział do niej. Bardzo sobie cenię tę książeczkę i przez cały czas ją czytam. Jest to także testament dla mnie. 3 marca 1948 przed Rejonowym Sądem Wojskowym w Warszawie rozpoczął się proces tzw. „grupy Witolda”.
Rotmistrz Pilecki został oskarżony o: zorganizowanie na terenie Polski sieci wywiadowczej na rzecz gen. Andersa; przygotowywanie zbrojnego zamachu na grupę dygnitarzy MBP tzw. likwidacja „mózgów MBP” – Raport Brzeszczota; przyjęcie korzyści majątkowej od osób działających w interesie obcego rządu; zorganizowanie trzech składów broni oraz nielegalne posiadanie broni palnej, amunicji i materiałów wybuchowych; brak rejestracji w Rejonowej Komendzie Uzupełnień; posługiwanie się fałszywymi dokumentami na nazwisko Jezierski Roman i Pilecki Witold. Witolda Pileckiego oskarżono z art. 7, art. 13 § 1 i 2 w związku z art.1 § 2, art. 6 art. 4 § 1 dekretu z 13 czerwca 1946 r. oraz art. 117 § 1 i 2 Kodeksu Karnego WP, również z art. 187 Kodeksu Karnego.
Zarzut o przygotowywanie zamachu na procesie stanowczo odrzucił, a co do działalności wywiadowczej, to uważał ją za działalność informacyjną na rzecz II Korpusu, za którego oficera nadal się uważał. Do pozostałych zarzutów na procesie przyznał się.
Skład sędziowski
Prokuratorem oskarżającym Pileckiego był major Czesław Łapiński, przewodniczącym składu sędziowskiego podpułkownik Jan Hryckowian (obaj byli dawnymi oficerami AK oraz LWP), a członkami składu sędziowskiego: sędzia wojskowy kapitan Józef Badecki i ławnik Stefan Nowacki. Skład sędziowski (tylko jeden ławnik zamiast dwóch) był niezgodny z ówczesnym prawem.
Wyrok i śmierć
15 marca 1948 rotmistrz został skazany na karę śmierci. W drugiej instancji, 3 maja 1948, Najwyższy Sąd Wojskowy wyrok ten utrzymał w mocy. W składzie sędziowskim NSW zasiadali pułkownik Kazimierz Drohomirecki, podpułkownik Roman Kryże, major Leo Hochberg, porucznik Jerzy Kwiatkowski i major Rubin Szwajg. Wyrok wykonano dnia 25 maja w więzieniu mokotowskim na Rakowieckiej, poprzez strzał w tył głowy. Wykonawcą wyroku był Piotr Śmietański zwany „Katem z Mokotowa”.
Witold Pilecki pozostawił żonę, córkę i syna. Po przeprowadzonych w 2012 ekshumacjach i badaniach jednoznacznie ustalono, że został pochowany w kwaterze na Łączce, gdzie potajemnie chowano ofiary UB, by pamięć w Polsce po nich zginęła. Oprócz zbiorowej mogiły w kwaterze na Łączce istnieje rodzinny grób symboliczny.
oprac. Wiktor Sobierajski, foto archiwum