Kędzierzyńsko-kozielskie obiekty sportowe przypominają skansen. Do tego niektóre z nich są w opłakanym stanie technicznym. Tym razem gościliśmy na obiekcie przy ulicy Sportowej w Kłodnicy. A tam? Zaskoczenie!!!
Stadion zarządzany przez MOSiR Kędzierzyn-Koźle zza płotu wydawał się uporządkowany, bramki wyciągniete i w całkiem dobrym stanie. Widać, że „ktoś” na nim ostatnio pracował. Czyżby to efekt naszych publikacji na temat MOSiR? Szkoda tylko, że od jakiegoś czasu jest zupełnie niewykorzystany. Dlaczego? To słodka tajemnica MOSiR Kędzierzyn-Koźle. Niestety nie możemy zapytać pytań dyrekcji, ponieważ dyrekcja takich pytań nie lubi. Tuż obok jest basen. A właściwie był basen. Co z niego zostało sfotografowaliśmy zza płotu. Ale ze względu na wrażliwośc naszych czytelników nie opublikujemy zdjęć.
W czasie gdy prezydentem Kędzierzyna-Koźla był Tomasz Wantuła był projekt wybudowania w tym miejscu mini centrum „Kopernik”, w którym między innymi umiejscowiony był ogród botaniczny. Ot taki ciekawy projekt edukacyjny, na który radni Kędzierzyna-Koźla nie dali przyzwolenia.
Po krótkiej wizycie w Kłodnicy pojechaliśmy do Koźla Portu na boisko przy ulicy Jasnej. I tam znowu zaskoczenie. Boisko w obecnym stanie, co prawda, nie nadaje się do gry ale widać, że ma gospodarza. Tu ciekawostka. Tym gospodarzem jest Miejski Zarząd Budynków Komunalnych. Dlaczego nie MOSiR?
– Ta sytuacja trwa od przejęcia przez moją jednostkę budynków należących do KoFaMy. Boisko przejęliśmy z tzw. dobrodziejstwem inwentarza. Jego utrzymanie kosztuje nas około 4 tyś złotych rocznie. Właściwie tylko je regularnie kosimy. Nie ma potrzeby większego zaangażowania, ponieważ nie są tam prowadzone żadne zajęcia dla d
zieci i młodzieży ani rozgrywki piłkarskie – powiedział nam dyrektor MZBK Stanisław Węgrzyn.
Naszym zdaniem boisko przy ulicy Jasnej, powinno zostać zamienione na boisko ze sztuczną nawierzchnią, której do dzisiaj nie ma na żadnym stadionie w Kędzierzynie-Koźlu. Mogłoby się okazać, że taka inwestycja w tej dzielnicy Kędzierzyna-Koźla, zdecydowanie by ją ożywiła. Niewykluczone także, że utrzymanie takiego boiska mogłoby okazać się tańsze niż utrzymanie boiska o nawierzchni naturalnej.
Tekst i foto: Wiktor Sobierajski