Panie redaktorze Sobierajski,
proszę o sprostowanie informacji, które zamieścił Pan w artykule „Uniwersytet Opolski: skompromitowany profesor Andrzej G. „…beze mnie nikt habilitacji nie zrobi”,gdyż jak ustaliliśmy podczas rozmowy telefonicznej są one nieprawdziwe. Pan Profesor Gawdzik, nie jest członkiem Wydziałowej Komisji Wyborczej, ponieważ w skład WKW wchodzą nauczyciele akademiccy, co jest jednoznacznie z wygaśnięciem jego mandatu w chwili ustania stosunku pracy na Uniwersytecie Opolskim. Proszę sprawdzić odpowiednie zapisy w Ustawie Prawo o szkolnictwie wyższym.
Ponadto proszę o zamieszczenie przeprosin dotyczących nazwania mnie kłamcą, ponieważ zgodnie ze stanem faktycznym nie powiedziałem nieprawdy.
Panie Rzeczniku Kochański.
Po pierwsze niczego z Panem nie ustalałem podczas rozmowy telefonicznej. Była to normalna rozmowa, w której mówił Pan, że jest Panu smutno. Po drugie nie chodziło mi o skład WKW tylko o konkretnego, skompromitowanego człowieka. Po trzecie w Pańskiej odpowiedzi na zadane pytania Panu Rektorowi Markowi Masnykowi (nie Panu), nic nie było na temat WKW, po czwarte w rozmowie telefonicznej przyznał Pan, że odpowiedź na moje pytania wysłał Pan „idąc ulicą” i nie konsultując jej z prof. Markiem Masnykiem. Budzi to moje największe zdziwienie, bo przecież sprawa, o którą Pana pytałem, nie dotyczyła sprawy błachej. Po piąte pisze Pan o „stanie faktycznym”, że „nie powiedział Pan nieprawdy”. Tymczasem w odpowiedzi na zadane pytanie: Czym zajmuje się skompromitowany „emerytowany profesor” Uniwersytetu Opolskiego? Przypomnę, że ciąży na nim prawomocny wyrok sądu związany z jego działalnością w ICSO Blachownia? odpowiada Pan: [Pytanie jest niedookreslone, nie wiemy czym się zajmuje Pan Profesor.] W związku z powyższym: Czy powiedział Pan prawdę, bo ja w dalszym ciągu mam wątpliwości?
Ale jeżeli sprawi to Panu satysfakcję to: przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam po stokroć przepraszam nawet za to, że ośmieliłem się zapytać o skompromitowanego Andrzeja G. Jeszcze raz przepraszam Panie Rzeczniku Kochański. Ale „beton” kruszeje…
Wiktor Sobierajski