Zwracam się do wszystkich z apelem, o zajęcie stanowiska w sprawie, niedoszłych dzięki Bogu, koncertów, które w ramach corocznego festiwalu Unsound miały się odbyć w dwóch krakowskich kościołach, oraz w kaplicy zespołu zabytkowego kopalni Wieliczka. Wśród wykonawców, którzy mieli wystąpić w tych świątyniach znajdowali się aktywni okultyści i pedofile. Wymienię dwóch: David Tibet i Charles Cohen. Dzięki szybkiej reakcji krakowskich biskupów, koncerty te zostały odwołane i organizatorzy imprezy szukają dziś na nie nowej lokalizacji. Informacje na temat rzeczywistego profilu zainteresowań wykonawców zapraszanych co roku do Krakowa, zostały ujawnione dzięki aktywności Krzysztofa Osiejuka, blogera salonu24. Mogę się mylić, ale mam wrażenie, że to jedyny w ostatnich latach przypadek, w którym kuria krakowska tak stanowczo i zdecydowanie zareagowała na próbę wprowadzenia w przestrzeń sakralną treści jawnie wrogich doktrynie Kościoła Katolickiego. Festiwal Usound organizowany jest w Krakowie od wielu lat i od wielu lat, ci dziwni ludzie koncertują w kościołach. Nie chcę tu czynić wyrzutów żadnej z wymienionych osób, bo ja, jako wydawca nie jestem bez winy, ale przecież można było zainteresować się charakterem tej imprezy, jak również charakterem innych, podobnych festiwali organizowanych w kraju, a wykorzystujących przestrzeń sakralną, w sposób czysto instrumentalny. Pan Robert Tekieli znany jest z tego, że pilnie śledzi wszelkie ślady aktywności okultystów tak w kraju, jak i za granicą. Tym razem jednak zaspał. Grzegorz Górny, przez długi czas prowadził pismo o nazwie „Egzorcysta”, znane z barwnych i dynamicznych okładek. On również nie zauważył, co dzieje się każdego roku w krakowskich kościołach. Paweł Lisicki autor wielu książek o tematyce biblijnej ani razu nie zainteresował się kwestią rynku treści, jaki tworzy się wokół takich imprez, nie podjął się też analizy tych treści. Nie będę tu używał wielkich słów, ale muszę stwierdzić, że ludzie wciskający się do kościołów z muzyką, której przesłanie dalekie jest od istotnych momentów misji Kościoła, są od Panów dużo bardziej przebiegli. I – co najgorsze – mają mniej do stracenia.
List powyższy piszę, jako wydawca i przyjaciel Krzysztofa Osiejuka, który prowadząc przez wiele lat bloga w salonie24, lekceważony przez media, dokonał oto czegoś, na co nie zdobył się żaden z panów – zwrócił uwagę księży biskupów na problem jakim jest muzyka Davida Tibeta wykonywana przed Przenajświętszym Sakramentem. Oni zaś, bez niepotrzebnych wyjaśnień zareagowali do razu. Mam nadzieję, że rozumiecie Panowie co chcę napisać, bo, że ksiądz Henryk Zieliński rozumie, tego jestem pewien. Księża biskupi nie mieli wątpliwości co do szczerości intencji jakie kierowały Krzysztofem Osiejukiem i nie mieli wątpliwości, co do jakości deklaracji składanych od dwóch dni przez Davida Tibeta w mediach całego świata. David Tibet mówi wprost, że jest chrześcijaninem. Księża biskupi to także słyszeli, ale nie zmieniło to ich decyzji. Jak myślicie, dlaczego?
O sprawie odwołania koncertów w krakowskich kościołach piszą media krajowe i zagraniczne. Oburza się Gazeta Wyborcza i New York Times, tylko Wy milczycie, tylko wy uważacie, że sprawa awansu polskiej drużyny do finałów mistrzostw Europy jest ważniejsza niż udaremnienie profanacji dwóch krakowskich kościołów. Co jest przyczyną takiego wyboru i takiej postawy? W końcu chodzi o spektakularną i niełatwą w wymiarze praktycznym decyzję kurii? Dlaczego milczycie?
Organizatorzy festiwalu Unsound uważają, że decyzja kurii jest dla nich krzywdząca, nie chcą jednak pozywać księży biskupów do sądu. Procesem grożą Krzysztofowi Osiejukowi. Mam nadzieję, że kiedy do niego dojdzie, wzniesiecie się ponad ludzkie słabości i animozje i na sali sądowej znajdą się korespondenci zarówno z tygodnika „Idziemy”, jak i z tygodnika „W sieci”. Oby tak się stało. Tak nam dopomóż Bóg.
Gabriel Maciejewski, red. nacz. kwartalnika „Szkoła nawigatorów”.
T