Tabloid „FAKT” uderzył wczoraj w tony oszustwa wyborczego, jakim mają się zajmować – według tego dziennika – komitety wyborcze Adama Słomki i Pawła Kukiza przy zbieraniu 100 tys. podpisów poparcia koniecznych do rejestracji kandydata na prezydenta przez Państwową Komisję Wyborczą.
Tymczasem dziennik „FAKT” nie zapoznał się z Kodeksem wyborczym, który nie nakazuje konkretnego trybu zbierania podpisów poparcia. Zatem czy w sytuacji, gdy Polska jest jednym z ostatnich krajów UE, w którym centralna komisja wyborcza wymaga papierowych deklaracji o popieraniu danego kandydata, materiał dziennika „FAKT” ujawnia prowokację czy ją tworzy?
Po pierwsze, nawet udostępnione publicznie na stronie gazety nagranie z rozmowy z rzekomym członkiem „wspólnego” komitetu Słomki i Kukiza niczego nie wyjaśnia poza tym, że 100 tys. podpisów poparcia daje możliwość zgłoszenia chętnych do pracy w komisjach wyborczych i rejestracji kandydata. Czy oszustwem jest to, że ktoś chce pobudzić aktywność społeczną, a do tego zamiast członków parlamentarnych partii czy urzędników daje dostępne miejsca wszystkim chętnym, a nie premie dla zamkniętej „kasty partyjnych wybrańców”? Rozmówca tabloidu wyjaśnia, że podpisy są potrzebne do zgłoszenia chętnych do komisji i informuje, że za każdą turę otrzymuje się 160 PLN (stawka podstawowa wg PKW) za udział w komisji.
Do tego zgłoszenia dokonuje tylko komitet wyborczy zarejestrowanego kandydata! Miejsc w każdej komisji jest do ośmiu. Policzmy realnych na dziś kandydatów: Komorowski, Duda, Korwin – Mikke, Jarubas, Ogórek, Kukiz, Wilk, Kowalski, Słomka i może Palikot. To dziesięć miejsc. I to w nielicznych miejscowościach, a na 100% nie w małych gminach, gdzie nie wszystkie komitety wyborcze zgłaszają kandydatów.
Dosyć niepotrzebnie dziś kandydat Paweł Kukiz odciął się od społecznej akcji. Dzięki niej to emeryci, studenci, bezrobotni i inne zainteresowane osoby zarobią sobie rzeczywiście te 160 PLN za każdą turę. Zyskiem dla demokracji jest to, że nie będzie realizowany wariant wyborów z osób tylko reprezentujących „jedyny słuszny” kierunek.
Do tego jest prawdą i oczywistą-oczywistością, że „tabelki poparcia” dla niektórych kandydatów krążyły po urzędach państwowych i samorządowych. Wszyscy doskonale wiedzą, że tysiące głosów w wyborach pochodzą od urzędników i ich rodzin. System sam siebie napędza! O tym „FAKT” nie pisze! Skoro chce się być „przy korycie” to trzeba w określone rzeczy wierzyć, popierać i podpisywać określone jasno tabelki poparcia.
„FAKT” zamiast „bić pianę” powinien raczej zająć się tym, kto policzy oddane w nadchodzących wyborach głosy. A to jest właśnie istotne. Według red. Doroty Kani z „Gazety Polskiej” to osoby głęboko powiązane z upadłym systemem totalitarnej PRL, m.in. agenci, aktywiści PZPR, sędziowie legalizujący wprowadzenie stanu wojennego, itd. O tym czytamy w materiale z 11 marca 2015 r, pt. „Wojsko bierze PKW”.
Tysiące podpisów poparcia stanie się 27 marca 2015 r. po prostu stertą makulatury w PKW. Do niczego też nikomu – poza PKW – nie są te tabele z tysiącami podpisów do niczego potrzebne. Ważnym jest to, co stanie się z kartami z naszymi głosami w wyborach 10 maja i zapewne 24 maja 2015 r.
Tak się składa, że „nieznani sprawcy” grozili według relacji „W SIECI” Dorocie Stańczyk – zgłoszonej z inicjatywy Adama Słomki – do Wojewódzkiej Komisji Wyborczej w Katowicach. Ta młoda osóbka wykazała wyparowanie 130 tys. głosów oddanych w wyborach do Sejmiku Wojwództwa Śląskiego. Ostatno szef PKW, sędzia Wojciech Hermeliński publicznie stwierdził, że polska centralna komisja wyborcza nie ma uprawnień aby skutecznie powstrzymać proceder niszczenia kart do głosowania z 2014 r.
A „FAKT” pitu … pitu … o głosach paparcia. Po prostu jaja!
(pac), Niezależna Gazeta Obywatelska w Bielsku – Białej
Partie bedące w sejmie otrzymały w sumie w ciągu obecnej kadencji np PIS ponad 300mln złoty na partie , na posłów, biura i pracowników, po to by na równych prawach w sportowej grze jaką jest polska demokracja rywalizować z kandydatami ,którzy nie maja wsparcia z budżetu panstwa. Oczywiscie w wyborach z ramienia PIS nie moga sobie zarobić bezrobotni czy emeryci bo fuchy w komisjach dostana rodziny funkcjonariuszy , ktorzy zbierali podpisy pod Dudą. Podobnie jest w pozostałych partiach. Ot i wszystko……..a tak na marginesie FAKT jest chyba niemiecki. Niemcy nie lubia Słomki oj nie lubią:) będą gryzli po kostkach bo wyłaczylismy im komory gazowe i krematoria……………..ale róznie może być.Mozna sie po nich wszystkiego spodziewać.Dobrze, ze nie mam złotych zębów…….niestety nie jestem szczupły więc na mydło sie nadaję.
Glosowalam na Pana Adama Slomke w wyborach prezydenckich
@Robert
Niemcy czy Słomkę lubią czy nie lubią nic im do tego.
Tak czy inaczej facet ma szanse zerowe, nawet wśród największych polskich patriotów…….
I tyle w temacie.