Armia Czerwona ale i wojska USA czy Wielkiej Brytanii – wkroczyły do wielu niemieckich obozów zagłady. Do obozu w Auschwitz wkroczyły wojska Stalina i poza uwolnieniem więźniów niemieckiego, nazistowskiego obozu NKWD przystąpiło do adaptacji tego miejsca niewyobrażalnych cierpień na własny zbrodniczy użytek. W latach 1945-48 istniały tam obozy rosyjskie, tj. „Łagier 22” i „Łagier 78”. Poza osadzonymi tam Niemcami nielegalnie wtrącano tam żołnierzy Polskiego Państwa Podziemnego czy ocalałych przedstawicieli przedwojennych elit politycznych i społecznych m.in. z terenu Śląska oraz Małopolski.
Jak informują polskie media niezależne austriacka gazeta „Heute” komentując upamiętnienie 70. rocznicy wkroczenia do tego obozu Armii Czerwonej krytykuje Polskę za to, że prezydent Komorowski obecny na w/w uroczystościach nie wspomniał o rzekomej polskiej współodpowiedzialności za Holokaust. Trzeba wyjątkowo żenującego poziomu dziennikarstwa, aby nie zauważyć, że z Adolf Hitler był Austriakiem z pochodzenia. Natomiast o jego polskich korzeniach nic nie wiadomo. Do tego „Heute” zapomina, że to Austiak z rodziny pochodzącej z Moraw Arthur Seyss-Inquart (do 1907 r. rodzina Zajtichów zmieniła nazwisko na Seyss-Inquart) został pierwszym administratorem Generalnego Gubernatorstwa – nielegalnego w świetle prawa międzynarodowego tworu pseudo-państwowego powołanego przez niemieckich nazistów na polskich okupowanym terytorium jako zaplecza dla ataku na ZSRR. To właśnie na terenie GG już do grudnia 1939 roku wprowadzono pierwsze formalne i zbrodnicze dekrety uderzające w polskich Żydów – czego w/w zbrodniarz był w pełni świadom jako absolwent prawa na wiedeńskim uniwersytecie. Seyss-Inquart vel Zajtich ochotniczo walczył w szeregach C.K. Armii w czasie I wojny światowej. Przed wywołaniem przez Hitlera w porozumieniu ze Stalinem kolejnej wojny o zasięgu światowym – ten sam zbrodniarz jako p.o. prezydenta Austrii – podpisał ustawę o Anschlussie, czyli przyłączeniu Austrii do Niemiec jako landu III Rzeszy. W maju 1938 roku Seyss-Inquart wstąpił do NSDAP i został szefem tak zwanej „Marchii Wschodniej” (Ostmark). Otrzymał też stopień Gruppenführera SS. Po zajęciu Belgii i Holandii w maju 1940 roku Hitler mianował Seyss-Inquarta komisarzem Rzeszy (Reichskommissar) okupowanej Holandii i uczynił odpowiedzialnym za kierowanie administracją cywilną. Seyss-Inquarta obarcza się odpowiedzialnością za śmierć około 800 osób na terenie okupowanej Holandii w okresie od objęcia rządów do przejęcia jego uprawnień przez dowództwo wojskowe w lipcu 1944 roku.
Bohaterstwo rtm. Witolda Pileckiego, dzięki któremu informacje o przeznaczeniu obozu w Oświęcimiu dotarły m.in. do władz USA i Wielkiej Brytanii, nie powinno być deprecjonowane wymuszonym milczeniem. Nie można milczeć na temat deportacji przez kolaboracyjne władze m.in. Francji czy Norwegii swoich obywateli – Żydów właśnie do niemieckich „fabryk śmierci”. Szkodliwym jest też ukrywanie udziału komunistów pochodzenia żydowskiego w instalowaniu na naszym terytorium obcej, rosyjskiej okupacji. Takim przykładem zbrodniarza komunistycznego jest m.in. Salomon Morel – komendant obozu koncentracyjnego NKWD w Świętochłowicach, który nie został w III RP skutecznie pociągnięty do odpowiedzialności. Wręcz apologeci Okrągłego Stołu przez lata fundowali mu wysokie świadczenie emerytalne z kieszeni polskiego podatnika!
Nie wolno też zapomnieć o udziale polskich Żydów w Legionach, wkładu elit społecznych pochodzenia żydowskiego w ugruntowanie polskiej niepodległości po 1918 r. (m.in. poseł Izaak Grünbaum – późniejszy sygnatariusz niepodległości Izraela) czy wsparciu, którego udzielały władze II RP dla tworzenia i szkolenia m.in. organizacji Beitar czy osadnictwa Żydów w Palestynie. Postwy moralne nie mają bowiem narodowości!
Setki lat wspólnej historii Żydów i Polaków na naszym terytorium zostało przerwane przez niemiecki plan eksterminacji. Polska utraciła miliony obywateli pochodzenia żydowskiego i wspierała w czasie okupacji na miarę możliwości Polskiego Państwa Podziemnego ratowanie Żydów, pomimo że wielokrotnie za udzielenie im pomocy z rąk Niemców ginęły całe polskie rodziny.
Dlatego publikacje podobne do tej z austriackiego „Heute” powodują, że nie można być w Polsce biernym wówczas, gdy publicznie relatywizuje się odpowiedzialność za ludobójstwo i zrzuca moralną odpowiedzialność za zbrodnie na ofiary totalitaryzmów. Na to zgody u nas nie ma i nie będzie. Bo tolerancja nie oznacza przymykania oczu na istotne ale niewygodne fakty … ale zdolność do zrozumienia innych źródeł motywacji, dążeń, odrębności kulturowej, itp.
Adam Słomka
Przewodniczący
Konfederacji Polski Niepodległej – NIEZŁOMNI