W związku z od lat nabrzmiewającą i szkodzącą partnerskim relacjom Polski i Niemiec sytuacją i poszerzającymi się patologiami dyskryminującymi Polaków w Niemczech domagamy się zakończenia dyskryminacyjnych praktyk w stosunku do Polaków w Niemczech.
Państwo niemieckie pozorując na zewnątrz przyjacielskie relacje z Polską brutalnie dyskryminuje Polaków przebywających na terenie Niemiec, gwałcąc w jawny sposób m. in. artykuły 20 i 21 Traktatu Polsko-Niemieckiego z 1991 roku. Dotyczy to nagminnego i bezprawnego zakazywania polskim rodzicom porozumiewania się w języku polskim z własnymi dziećmi, zabieranymi im przemocą przez Jugendamt. Problem ten dotyka wielu polskich rodziców mieszkających w Niemczech. Dotknął również mnie osobiście, moje córki Iwonę-Polonię i Justynę Pomorską oraz całą naszą polską rodzinę. W 2003 roku otrzymałem od Jugendamtu zakaz porozumiewania się z moimi córkami w języku polskim podczas naszych spotkań pod groźbą uniemożliwienia jakichkolwiek kontaktów z nimi. Taki nawiązujący do czasów Adolfa Hitlera oraz Wielkoniemieckiej Rzeszy zakaz, zabrał moim córkom całkowicie nie tylko ich polską tożsamość i język, który przedtem znały ale przede wszystkim ich ojca i całą polską rodzinę. Oczywiście wszystko odbyło się w imieniu niemieckiego prawa. Nikt za to barbarzyństwo do dziś nie odpowiedział. Co więcej: ostatnio pojawia się coraz więcej wypowiedzi niemieckich polityków z różnych ugrupowań partyjnych, twierdzących, iż zakazy mówienia po polsku są uzasadnione! Problem narasta. Jest on starannie tuszowany i kamuflowany w Niemczech, co jest w Polsce bardzo źle widziane i kojarzy się z najczarniejszymi rozdziałami polsko-niemieckiej historii. W świetle tragicznej polsko-niemieckiej przeszłości bardzo dziwi arogancja, brak jakiegokolwiek szacunku, wyczucia i delikatności przedstawicieli niemieckich urzędów i organizacji w stosunku do Narodu Polskiego.
Oczywistych następstw karygodnych i barbarzyńskich zakazów używania ojczystego języka nawet w kontaktach rodzinnych, chyba nie muszę państwu uświadamiać. Są one codziennością w Niemczech i łamią wiele międzynarodowych konwencji oraz umów, a – co najważniejsze – są szokujące i niedopuszczalne w Zjednoczonej Europie i cywilizowanym świecie. Sięgające swoimi korzeniami Trzeciej Rzeszy „normy” i „standardy” panujące do dziś w Niemczech urągają zasadom przyzwoitości oraz elementarnej etyce. Uświadamiają jednak nadal Polakom i innym narodom brutalną rzeczywistość panującą nadal w Niemczech.
Dlatego w imieniu swoim własnym jak i wszystkich poszkodowanych, którzy nieustannie zgłaszaj się do mnie z prośba o pomoc, uskarżając się na karygodne praktyki Jugendamtu, dobitnie apeluję do niemieckich władz i niemieckiego rządu o natychmiastowe zaprzestanie upokarzającej Polskę i Polaków dyskryminacyjnej polityki i respektowanie Traktatu Polsko – Niemieckiego oraz o przywrócenie odebranego Polakom w 1940 roku dekretem nazistowskiego zbrodniarza Hermana Göringa statusu mniejszości narodowej w Niemczech. W zupełności popieram solidarną i szlachetną inicjatywę Ligi Obrony Suwerenności i również apeluję o natychmiastowe zaprzestanie dyskryminacyjnych praktyk Polaków przez niemieckie urzędy, zwłaszcza Jugendamt i wyciągnięcie konsekwencji wobec instytucji i osób, które takiej dyskryminacji i bezprawia wobec Polaków mieszkających w Niemczech się dopuszczały i dopuszczają.
Z poważaniem
Wojciech Leszek Pomorski
Prezes Zarządu „Polskiego Stowarzyszenia Rodzice Przeciw Dyskryminacji Dzieci w Niemczech t.z.
Trudna sprawa.Niemcy sa wobec nas restrykcyjni.i to na róznych polach.Tutaj tylko rzad polski winien przyjrzec sie blizej sprawie i podjac stosowne kroki.Nasze petycje,to groch rzucany o sciane. jak np,petycja do króla Belgii o niezabijaniu dzieci chorych.Spełzła na niczym.Król ustawe podpisał No i lekarze maja zbrodniczą prace i forse,aby pięknie żyć.
Jak mamy aktualnie taki spolegliwy „polski” rząd (TuSSek i POpaprańcy zajęci wyłącznie korupcją), to wiadomo, że ci „goście” z klęczek do niemców (świadomie pisane z małej litery) nie wstaną i nie upomną się za swoimi rodakami. To wyrodne dzieci naszego Narodu. I tyle. Trzeba wspierać takie ruchy jak Pana Wojciecha Pomorskiego oraz Polskie Stowarzyszenie Rodzice Przeciw Dyskryminacji Dzieci w Niemczech. To są prawdziwi Polacy, dla których Polskość wiele znaczy i są o nią gotowi twardo walczyć! Takich ludzi Polsce trzeba! Pozdrawiam Prawdziwych Polaków!
Prosze podpowiedzieć, bo np. ja dogłebnie sprawy nie znam….Dajcie z łaski swojej adres, moze i tresc ,zeby była logiczną całoscia i podpisujemy. Faktycznie racje masz @ pan Silvio….. PO- „Partia Miłosci” – Bez Miłości”. pozdrawiam
Ireno, podaję Tobie tak jak chciałaś kompletny tekst złożonego w Ambasadzie Niemiec i Konsulatach Niemiec w Polsce oświadczenia prezesa „Polskiego Stowarzyszenia Rodzice Przeciw Dyskryminacji Dzieci w Niemczech” Pana Wojciecha Pomorskiego:
O Ś W I A D C Z E N I E
Szanowny Ambasadorze Niemiec w Polsce,
Szanowni Pracownicy Ambasady i Konsulatów Niemiec w Polsce,
Szanowni Państwo!
W związku z od lat nabrzmiewającą i szkodzącą partnerskim relacjom Polski i Niemiec sytuacją i poszerzającymi się patologiami dyskryminującymi Polaków w Niemczech domagamy się zakończenia dyskryminacyjnych praktyk w stosunku do Polaków w Niemczech.
Państwo niemieckie pozorując na zewnątrz przyjacielskie relacje z Polską brutalnie dyskryminuje Polaków przebywających na terenie Niemiec, gwałcąc w jawny sposób m. in. artykuły 20 i 21 Traktatu Polsko-Niemieckiego z 1991 roku.
Dotyczy to nagminnego i bezprawnego zakazywania polskim rodzicom porozumiewania się w języku polskim z własnymi dziećmi, zabieranymi im przemocą przez Jugendamt. Problem ten dotyka wielu polskich rodziców mieszkających w Niemczech. Dotknął również mnie osobiście, moje córki Iwonę-Polonię i Justynę Pomorską oraz całą naszą polską rodzinę. W 2003 roku otrzymałem od Jugendamtu zakaz porozumiewania się z moimi córkami w języku polskim podczas naszych spotkań pod groźbą uniemożliwienia jakichkolwiek kontaktów z nimi. Taki nawiązujący do czasów Adolfa Hitlera oraz Wielkoniemieckiej Rzeszy zakaz, zabrał moim córkom całkowicie nie tylko ich polską tożsamość i język, który przedtem znały ale przede wszystkim ich ojca i całą polską rodzinę. Oczywiście wszystko odbyło się w imieniu niemieckiego prawa. Nikt za to barbarzyństwo do dziś nie odpowiedział. Co więcej: ostatnio pojawia się coraz więcej wypowiedzi niemieckich polityków z różnych ugrupowań partyjnych, twierdzących, iż zakazy mówienia po polsku są uzasadnione! Problem narasta. Jest on starannie tuszowany i kamuflowany w Niemczech, co jest w Polsce bardzo źle widziane i kojarzy się z najczarniejszymi rozdziałami polsko-niemieckiej historii. W świetle tragicznej polsko-niemieckiej przeszłości bardzo dziwi arogancja, brak jakiegokolwiek szacunku, wyczucia i delikatności przedstawicieli niemieckich urzędów i organizacji w stosunku do Narodu Polskiego.
Oczywistych następstw karygodnych i barbarzyńskich zakazów używania ojczystego języka nawet w kontaktach rodzinnych, chyba nie muszę państwu uświadamiać. Są one codziennością w Niemczech i łamią wiele międzynarodowych konwencji oraz umów, a – co najważniejsze – są szokujące i niedopuszczalne w Zjednoczonej Europie i cywilizowanym świecie. Sięgające swoimi korzeniami Trzeciej Rzeszy „normy” i „standardy” panujące do dziś w Niemczech urągają zasadom przyzwoitości oraz elementarnej etyce. Uświadamiają jednak nadal Polakom i innym narodom brutalną rzeczywistość panującą nadal w Niemczech.
Dlatego w imieniu swoim własnym jak i wszystkich poszkodowanych, którzy nieustannie zgłaszają się do mnie z prośbą o pomoc, uskarżając się na karygodne praktyki Jugendamtu, dobitnie apeluję do niemieckich władz i niemieckiego rządu o natychmiastowe zaprzestanie upokarzającej Polskę i Polaków dyskryminacyjnej polityki i respektowanie Traktatu Polsko – Niemieckiego oraz o przywrócenie odebranego Polakom w 1940 roku dekretem nazistowskiego zbrodniarza Hermana Göringa statusu mniejszości narodowej w Niemczech. W zupełności popieram solidarną i szlachetną inicjatywę Ligi Obrony Suwerenności i również apeluję o natychmiastowe zaprzestanie dyskryminacyjnych praktyk Polaków przez niemieckie urzędy, zwłaszcza Jugendamt i wyciągnięcie konsekwencji wobec instytucji i osób, które takiej dyskryminacji i bezprawia wobec Polaków mieszkających w Niemczech się dopuszczały i dopuszczają.
Z poważaniem
Wojciech Leszek Pomorski
Prezes Zarządu „Polskiego Stowarzyszenia Rodzice Przeciw Dyskryminacji Dzieci w Niemczech t.z.”
@Silvio. Pięknie dziękuję Spróbuje sie zastanowić,co mozna w tej konkretnej sprawie zdziałać.pozdrawiam