„Nie ma takiego okrucieństwa ani takiej niegodziwości, której nie popełniłby skądinąd łagodny i liberalny rząd, kiedy zabraknie mu pieniędzy” – zauważył Alexis de Tocqueville – dziewiętnastowieczny, francuski pisarz polityczny. Na własne oczy przekonujemy się, że miał rację.
Rząd Donalda Tuska zagarnął 150 mld obligacji z Otwartych Funduszy Emerytalnych tłumacząc ten krok na różne zawiłe sposoby. A to, że emerytom od tego się poprawi, a to że OFE to oszustwo. Tymczasem prawdziwe przyczyny są banalnie proste – w państwowej kasie zabrakło pieniędzy. Tymczasem obligacje zgromadzone w OFE stanowiły dług polskiego budżetu i pogarszały wskaźniki zadłużenia. 150 mld obligacji rządowych podwyższało próg zadłużenia, uniemożliwiało zaciąganie kolejnych kredytów, wypuszczanie kolejnych obligacji i groziło, że Unia wdroży wobec Polski procedurę nadmiernego zadłużenia – co oznacza konkretne ekonomiczne sankcje. Teraz – po uchwaleniu ustawy zmieniającej uprawnienia OFE i przejęciu przez rząd połowy zgromadzonych w nich papierów dłużnych – obligacje za 150 mln zł, rząd „umorzy” i nie będzie ich musiał wykupywać.
Niezależnie od używanej terminologii, istota tej operacji jest prosta. To tak jakby jakiś Don Vitto Corelone – pożyczył od jakiegoś innego sycylijczyka pieniądze, wystawił na to weksel zobowiązując się do oddania kwoty w terminie, a potem przyszedł z pistoletem, przyłożył sycylijczykowi do głowy lufę i powiedział: „oddawaj kwit!”
Jasne, że zadłużenie don Corleone po zniszczeniu kwitu natychmiast by zmalało.
Oczywiście rząd „łagodny i liberalny” nie musi nikomu przykładać żadnej lufy do głowy. Wystarczy, że każe swoim posłom uchwalić stosowną uchwałę – co właśnie „nasz” rząd i jego posłowie uczynili – i odebrać „kwity” w majestacie „prawa”.
Ponieważ operacja jaką przeprowadził Tusk i jego sejmowa większość ma wszystkie cechy wywłaszczenia jest bardzo prawdopodobne, że może zostać zaskarżona do Trybunału Konstytucyjnego. Uchylenie ustawy skutkowałoby katastrofą budżetową, bo oznaczałoby konieczność zaciągnięcia kolejnych 15-20 mln zł kredytów i złamania tym samym wszelkich tzw. progów ostrożnościowych. Ale Tusk wyraźnie się tym nie martwi, bo „młyny sprawiedliwości” mielą u nas powoli, a i wobec ogromnych kwot jest czym korumpować i sędziów i firmy prowadzące OFE. Te ostatnie rząd przekupił znosząc wymóg uzyskiwania dodatnich stóp zwrotu, co oznacza, że OFE w zasadzie mogą teraz spokojnie zbankrutować. Ta wizja sprawi, że zapewne nikt w OFE nie pozostanie i rozpocznie się ich powolna likwidacja. Firmy zarządzające co się nachapały, to ich, a my zostaniemy ubożsi o tych 20 mld, które zachodni menedżerowie zarobili za to, że kupowali państwowe obligacje.
Czy OFE były oszustwem? Idea OFE nie była zła. Polegała na tym, żeby zamiast emerytury wypłacanej z budżetu (tak działa ZUS) wprowadzić emerytury zabezpieczone kapitałowo papierami dłużnymi czyli tym, czym się handluje na światowych rynkach. To, że OFE kupowało polskie obligacje wynikało z ustawy, a jednocześnie rząd miał pewnego nabywcę na swoje papiery i nie musiał się martwić, jak sfinansować deficyt. Jednocześnie nikt przecież nie bronił kolejnym rządom, za sprzedane OFE obligacje, budować fabryk – tak, żeby na emerytury miał kto pracować. Zamiast tego politycy trwonili pieniądze i po 12 latach okazało się, że pożyczki zostały przez rządzących zmarnowane.
Jeśli zatem przyjąć, jak twierdzi Jarosław Kaczyński – że „OFE to największe oszustwo minionego dziesięciolecia”, to współudział w tym oszustwie miały kolejne ekipy rządzące Polską od czasu reformy Buzka czyli od lipca 1999.
Nawiasem mówiąc w 1999 r. w składzie sejmu, który uchwalał ustawę o OFE był poseł Jarosław Kaczyński i głosował „za”. Podobnie jak wielu liderów Platformy ot choćby poseł Szejnfeld.
I jeszcze jedno jest ciekawe. Co zrobi rząd, kiedy już skonsumuje miliardy zagarnięte z OFE? Komu wtedy zabierze pieniądze kolejne?
Autor: Janusz Sanocki
Rządzący zapewnili sobie ustawami pełnię władzy. Naszą kasą,naszym duchem, naszym ciałem,naszymi dziećmi,naszym seksem,naszym osobistym majatkiem itp. Wiec musimy sie bronić…
Tylko przez pozbawienie ich władzy,nasze zycie sie zmieni.
Autor, jak zawsze, w dociekliwy sposób pokazał mechanizmy władzy. A,komu nastepnemu, ten rzad zabierze kase to wiadome. obecnym rencistom i emerytom, bo do nich ma bezposredni dostep.
Wywłaszczenie OFE nastapi,jezeli ustawa nie zostanie zaskarzona. Serdecznie pozdrawiam .