Ponad miesiąc temu wprowadzając do porządku obrad Sejmu pytanie o przyszłość Stoczni Gdańskiej, doprowadziliśmy razem z posłem Andrzejem Jaworskim do tego, że minister skarbu i przedstawiciele Agencji Rozwoju Przemysłu, zaczęli znowu rozmawiać z inwestorem ukraińskim, większościowym właścicielem stoczni.
Niestety z wczorajszego komunikatu wydanego przez resort skarbu po tych rozmowach, a także z odpowiedzi na moją interpelację w tej samej sprawie, wynika, że rządzący położyli już przysłowiowy „krzyżyk” na przyszłości Stoczni Gdańskiej.
Rzeczywiście Stocznia, ma od ponad 2 lat poważne kłopoty finansowe ale w związku z tym, że ukraiński inwestor wyłożył na to przedsięwzięcie już blisko 0,5 mld zł, ciągle przedstawia nowe propozycje jej ratowania.
W odpowiedzi na moją interpelację, minister skarbu konsekwentnie przerzuca pełnię odpowiedzialności za kłopoty Stoczni na ukraińskiego inwestora i zdaje się bezradnie rozkładać ręce, choć w przypadku innych podmiotów w których ARP jest mniejszościowym inwestorem (np. w stoczni Crist, która powstała na gruzach stoczni Gdynia), podobne propozycje tych większościowych, akceptował bez zmrużenia oka.
Przypomnijmy tylko, że ukraiński współwłaściciel Stoczni Gdańsk nie chce żadnych rządowych dotacji czyli jak to formułuje ARP „dosypywania pieniędzy podatników”, a chce tylko aby Agencja odblokowała mu możliwość samodzielnego zasilenia stoczni w środki finansowe na sensownych zasadach.
Chce powiększenia o 85 mln zł kapitału akcyjnego spółki (64 mln zł on, 21 mln zł ARP ), a dodatkowe 100 mln zł, miałoby pochodzić ze sprzedaży głównej hali stoczni na rzecz inwestora prywatnego, który następnie wyleasinguje ją stoczni.
Ale aby do tego doszło ARP powinna zdjąć zabezpieczenia (hipoteki) z hali i przenieść je na należące do stoczni grunty.
Ale to nie wszystkie informacje o działaniach mniejszościowego współwłaściciela Stoczni Gdańskiej.
ARP w 2009 roku narzuciła Stoczni zatrudnienie etatowe 1900 pracowników, a także przerabianie na statki 22 tysięcy ton blach rocznie, bez względu na okoliczności. Te zobowiązania właśnie spowodowały, że stocznia w latach 2010-2012 musiała przynosić straty.
Ponadto ARP jako współwłaściciel innych mniejszych stoczni na Pomorzu, obficie zasila je w środki publiczne, a także proponuje klientom Stoczni Gdańsk, przenoszenie do nich zamówień. Jednocześnie to właśnie z ARP, pochodzą przecieki do mediów, że Stocznia Gdańska upadnie i w związku z tym nie ma sensu wiązać się z nią długoterminowymi kontraktami na budowę statków. Jeżeli więc Stocznia Gdańska upadnie to inwestor ukraiński traci wszystko, natomiast ARP odbiera główną halę (na której ma zabezpieczenia) i dołącza ją do swojego holdingu, a więc to Ukraińcy mają determinację żeby Stocznię ratować, a ARP wręcz przeciwnie.
Trzeba także przypomnieć, że jak ustalili dziennikarze portalu trójmiasto.pl (którym ARP przez pomyłkę wysłała komplet dokumentów związanych z obecną sytuacją Stoczni Gdańskiej), ARP zamówiła w jednej ze znanych agencji PR-owej (agencja Profile pracująca dla kilku ministerstw rządu Tuska), schemat kampanii informacyjnej, która ma zdjąć z niej odpowiedzialność za spodziewaną upadłość Stoczni Gdańskiej.
Na stronie wspomnianego portalu można było zapoznać się z liczącym trzy strony dokumentem pt. „Stocznia Gdańska- Plan działań komunikacyjnych i przekazy”, który nie zostawia żadnych złudzeń, że za publiczne pieniądze państwowa Agencja, zamówiła przygotowanie działań, które mają przekonać opinię publiczną, że upadłość Stoczni Gdańskiej jest jedynym możliwym rozwiązaniem, a jedynym winnym jest ukraiński inwestor.
Minister Rafał Baniak odpowiadając na moją interpelację, potwierdza, że ARP współpracuje z agencją Profile od kliku lat (niestety koszty tej współpracy pominął milczeniem) ale jego zdaniem opracowanie dotyczące przyszłości Stoczni Gdańskiej, nie ma na celu wybielania Agencji.
Niestety cała treść odpowiedzi na moją interpelację przez ministra Baniaka, jest skonstruowana tak jakby w całości bazowała na opracowaniu PR-owej firmy Profile.
A więc w sprawie likwidacji przemysłu stoczniowego w Polsce w działaniach rządu Tuska, bez zmian.
Zbigniew Kuźmiuk
Poseł PiS