Sejm RP ogłosił 2013 Rokiem Osób Niepełnosprawnych. W specjalnie przyjętej uchwale posłowie zwrócili się do obywateli oraz instytucji publicznych o tworzenie warunków równego dostępu osób niepełnosprawnych do dóbr publicznych oraz promowanie postaw aktywizujących i włączających te osoby w główne nurty życia społecznego. W związku z tym w Opolu niedawno gościli posłowie PO: Marek Plura i Sławomir Piechota. Można śmiało napisać, że spotkanie miało bardzo merytoryczny charakter, gdyby nie fakt, że posłowie nie docenili różnorakich form pomocy osobom niepełnosprawnym, takich jak Warsztaty Terapii Zajęciowej czy Zakłady Aktywacji Zawodowej. Tłumaczyli zgromadzonym terapeutom i rodzicom, że te formy pomocy są zbyt mało efektywne, mówiąc wprost, iż są „za drogie”. Czyli państwo wykłada duże pieniądze na utrzymanie podobnych placówek pomagających w aktywizacji osób niepełnosprawnych, w przygotowaniu ich do zawodu, a niewiele odzyskuje w formach zatrudnienia osób niepełnosprawnych.
Jako mama niepełnosprawnej dziewczynki wiem, ile pracy i troski wymaga nauczenie czegokolwiek osoby z niepełnosprawnością czy to z ruchową, czy intelektualną. Na miejsce w Warsztatach Terapii Zajęciowej oczekiwałam trzy lata. Opłaciło się. Dzięki pracy i determinacji terapeutów moje dziecko zdobyło kilka nagród, zyskało poczucie własnej wartości i przyjaciół z podobnymi problemami. Nie mogę znaleźć słów uznania dla Państwa Jednorogów, właściwych twórców opolskiego ZAZu i Warsztatów Terapii Zajęciowej. Chylę nisko czoła dla ich determinacji i chęci służenia bliźnim. Słowa podziękowania należą się także terapeutom. Dzisiaj moja córka uczęszcza do innego ośrodka, który utrzymuje się z kilkutysięcznych dotacji otrzymywanych z gminy (około 2 tys. zł rocznie przeznaczanych na materiały potrzebne do pracy twórczej). Wiem, ile zabiegów kosztuje panią kierownik Mirosławę Haraf odnalezienie sponsorów, ludzi dobrej woli gotowych do pomocy. Bo nasze państwo zwyczajnie tej pomocy odmawia…Będę broniła terapeutów, ludzi gotowych do służby bliźniemu, pełnych empatii i gruntownie wykształconych. Tego wszystkiego brakuje naszym rządzącym… Bo niby jak mam odbierać słowa posłów, że te formy pomocy są drogie i nieefektywne, jak nie zamysł, by (być może, nie wiem) powoli likwidować Warsztaty czy ZAZy?!
Gdyby iść za ciosem i zamykać nieefektywne urzędy, należałoby w pierwszej kolejności zlikwidować Sejm RP. Jedyną skutecznością, jaką wykazał się parlament, i to w Roku Osób Niepełnosprawnych, było pozbawienie około 100 tys. opiekunów osób niepełnosprawnych nabytego wcześniej prawa do świadczenia pielęgnacyjnego, które na mocy prawomocnych decyzji administracyjnych mieli już przyznane. Tak dzieje się w „państwie prawa” rządzonym m.in. przez posłów Plurę i Piechotę, którzy sami są inwalidami, poruszającymi się na wózkach inwalidzkich.
Wydawałoby się, że problemy osób z niepełnosprawnością nie są im obce? Że bardzo dobrze rozumieją cierpienie i niemoc? Za swoją działalność na rzecz osób niepełnosprawnych otrzymują medale i wyróżnienia. Cóż warte są te nagrody, w świetle własnych czynów? Poseł Plura ponadto jest absolwentem Wyższej Szkoły Filozoficzno-Pedagogicznej Ignatianum prowadzonej przez ojców jezuitów. Czyżby tak miała wyglądać „wykształcona katolicka elita”, na którą ubodzy Polacy latami składali swoje datki?
Zasadnym wydaje się pytanie: którą z cywilizacji panowie posłowie budujecie? Czy tę, której wyznacznikiem jest nasza pełna miłości i odpowiedzialności odpowiedź na potrzeby człowieka cierpiącego i słabego? Czy tę promowaną w świecie zachodnim, gdzie dla człowieka cierpiącego czy kalekiego brakuje miejsca w społeczeństwie, a jedynym rozsądnym rozwiązaniem wydaje
się być eutanazja…?
Po spotkaniu z posłami PO nie bardzo dziwi mnie ich głosowanie w sprawie tzw. aborcji eugenicznej. Panowie opowiedzieli się za zabijaniem dzieci podejrzanych o wady rozwojowe, mimo iż sami są niepełnosprawni i wymagają opieki. Wydaje się, że nic nie zrozumieli ze swojego kalectwa… Nie mam nic do dodania, może poza oczywistością, że posłem się bywa, a człowiekiem jest się zawsze.
Autor: Anna Grega
Artykuł ukazał się w papierowym wydaniu NGO nr 10 (XI 2013)