Jaki procent Polaków chodzi do Kościoła? Ilu z nich uprawia sport? Biorą więcej czy mniej kredytów? Wybierają ZUS czy OFE ? PO czy PiS? Odpowiedzi na te i inne pytania znajdziecie poniżej, tylko na NGO.
Janusz Czapiński jest uznanym w naszym kraju psychologiem, który od 2000 roku sprawuje opiekę nad projektem Diagnozy Społecznej. Kilka tygodni temu ukazało się podsumowanie jej siódmej już edycji (miała miejsce w latach 2000, 2003, 2005, 2007, 2009 i 2011).
Nasz projekt jest kompleksową próbą uzupełnienia diagnozy opartej na wskaźnikach instytucjonalnych o kompleksowe dane na temat gospodarstw domowych oraz postaw, stanu ducha i zachowań osób tworzących te gospodarstwa; jest diagnozą warunków i jakości życia Polaków w ich własnym sprawozdaniu. Za pomocą dwóch odrębnych kwestionariuszy badamy gospodarstwa domowe oraz wszystkich dostępnych ich członków, którzy ukończyli 16 lat.
Kompleksowość projektu oznacza uwzględnienie w jednym badaniu wszystkich ważnych aspektów życia poszczególnych gospodarstw domowych i ich członków — zarówno ekonomicznych (np. dochodów, zasobności materialnej, oszczędności, kredytów), jak i pozaekonomicznych (np. edukacji, leczenia, sposobów radzenia sobie z kłopotami, stresu, dobrostanu psychicznego, stylu życia, zachowań patologicznych, uczestnictwa w kulturze, korzystania z nowoczesnych technologii komunikacyjnych i wielu innych). W tym sensie projekt jest także interdyscyplinarny. Odzwierciedla to skład Rady Monitoringu Społecznego, czyli głównych jego autorów, oraz zespołu zaproszonych przez Radę ekspertów. Tworzą te gremia ekonomiści, demografowie, psychologowie, socjologowie, specjalista od ubezpieczeń i statystycy.
Żeby badanie Czapińskiego mogło być uznane pod względem psychologicznym, postarano się, by spełniało ono kilka kluczowych warunków:
-Ogromna ilość osób badanych – ponad 26 tysięcy ludzi wzięło udział w tegorocznej Diagnozie. Tak duża liczba powoduje większą wiarygodność badania. Jest to bardzo ważne. Warto wspomnieć, że w historii badań psychologicznych znajdowały się takie, gdzie przebadano 20-30 osób i na tej podstawie tworzono teorie, które przetrwały w świadomości po dziś dzień
-Randomizacja, czyli losowy dobór badanych. Jaki byłby sens przeprowadzania Diagnozy Społecznej, jeśli brali by w niej udział mieszkańcy jednego województwa, przedstawiciele jednej płci lub grupy pod względem wykształcenia? Tutaj jednak oddajmy głos Czapińskiemu:
Gospodarstwa domowe były wybierane do badań z użyciem losowania warstwowego dwustopniowego. Przed losowaniem gospodarstwa powarstwowano według województw, a następnie w ramach województw według klasy miejscowości zamieszkania, wyróżniając duże miasta (powyżej 100 tys. mieszkańców), małe miasta (poniżej 100 tys. mieszkańców) oraz wieś. Jednostkami losowania pierwszego stopnia w warstwach miejskich w poszczególnych województwach były rejony statystyczne (obejmujące co najmniej 250 mieszkań), a w warstwach wiejskich obwody statyczne. Na drugim stopniu losowano systematycznie po dwa mieszkania z uporządkowanej losowo listy mieszkań, niezależnie wewnątrz każdej z warstw utworzonych na pierwszym stopniu.1
Na podstawie analizy ponad miliona odpowiedzi przedstawiono następujące wnioski:
W wynikach tegorocznej edycji Diagnozy Społecznej nie ma w dalszym ciągu w wielu miarach subiektywnej jakości życia przejawów kryzysu. Wzrósł w stosunku do 2011 r. o 1 p.p.2 do 81 procent Polaków bardzo i dosyć szczęśliwych; 79 proc. (tyle samo co dwa lata temu) pozytywnie ocenia całe swoje dotychczasowe życie.2
Chociaż realny dochód gospodarstw domowych spadł o 5 proc., a dochód osobisty o 1 proc., wzrósł z 74 do 76 procent gospodarstw domowych deklarujących, że stałe dochody pozwalają im zaspokoić bieżące potrzeby, wzrosło też wyposażenie gospodarstw w różnego rodzaju dobra, spadł odsetek zadłużonych, a wzrósł procent posiadających oszczędności.2
Poniżej granicy skrajnego ubóstwa żyło w Polsce w lutym/marcu 2013 r. 5,1 proc. gospodarstw domowych, a poniżej granicy niedostatku 44,7 proc. gospodarstw. Deprywacji materialnej podlegało w Polsce w lutym/ marcu 2013 r. Aż 19,7 proc. gospodarstw domowych, czyli znacznie więcej niż było ubogich monetarnie. Ostatecznie za gospodarstwa domowe ubogie uważane są te, które są jednocześnie ubogie monetarnie oraz ubogie niemonetarnie. Takie gospodarstwa, zwane ubogimi oczywiście, stanowiły 2,7 proc. badanej populacji.2
Nie słabnie mobilność finansowa Polaków. W ciągu czterech minionych lat ponad 40 proc. gospodarstw domowych z grupy 1/5 najuboższych awansowało do grup z wyższymi dochodami i tyle samo z grupy 1/5 najbogatszych spadło do grup z niższymi dochodami. Oznacza to, że struktura polskiego społeczeństwa na wymiarze ekonomicznym jest ciągle jeszcze bardzo słabo skrystalizowana.2
Prawie 33 proc. gospodarstw domowych oceniało w lutym/marcu 2013 r., że ich sytuacja dochodowa w porównaniu do sytuacji sprzed 2 lat pogorszyła się, a prawie 56 proc., że nie zmieniła się. Odsetek pesymistycznych ocen zmian był przy tym o około 8 p.p. wyższy niż w 2011 r.2
Prawie 37 proc. badanych gospodarstw domowych deklarowało w lutym/marcu 2013 r. korzystanie z pożyczek i kredytów. Zadłużenie gospodarstw domowych najczęściej wynosiło powyżej ich rocznych dochodów (zadłużenie w tej wysokości zgłaszało ponad 28 proc. zadłużonych gospodarstw). Odsetek gospodarstw domowych korzystających z pożyczek i kredytów w okresie marzec 2009-marzec 2013 znacząco spadł (o prawie 8 p.p.). W ostatnich dwóch latach odsetek gospodarstw korzystających z kredytów lub pożyczek spadł o ponad 4 p.p.. Najczęściej gospodarstwa domowe przeznaczały na spłatę zadłużenia w ostatnich trzech miesiącach między 10 proc. A 20 proc. swoich miesięcznych dochodów (ponad 37 proc. zadłużonych gospodarstw), a następnie do 10 proc. Swoich miesięcznych dochodów. Tylko nieco ponad 3 proc. gospodarstw domowych przeznaczało na ten cel powyżej 50 proc. miesięcznych dochodów.2
Największym zaufaniem spośród instytucji publicznych cieszy się Narodowy Bank Polski i policja. Drugą pod względem zaufania instytucją finansową są banki komercyjne. ZUS Polacy darzą większym zaufaniem niż OFE.2
Ponad 78 proc. gospodarstw domowych uważało w lutym/marcu 2013 r., że poziom zaspokojenia ich potrzeb związanych z kształceniem dzieci w porównaniu do sytuacji sprzed dwóch lat nie zmienił się, ponad 16 proc. Odczuło pogorszenie, a ponad 5 proc. poprawę. W stosunku do 2011 r. Nie zmieniły się znacząco oceny gospodarstw domowych odnośnie zmian w poziomie zaspokojenia edukacyjnych.2
Jeśli z grupy zarejestrowanych bezrobotnych wyłączymy tych, którzy nie poszukują pracy, nie są gotowi do jej podjęcia oraz tych, którzy pracują i mają dochód miesięczny netto nie mniejszy niż 1200 zł, stopa bezrobocia spada w próbie badanej z 13,9 proc. do 8,6 proc. osób w wieku aktywności zawodowej. Jeśli doliczymy do nich faktycznie bezrobotnych ale niezarejestrowanych (tzw. ukryte bezrobocia) wskaźnik rośnie do 10,3 proc.2
W porównaniu do 2011 roku wzrósł odsetek osób planujących wyjazdy zarobkowe za granicę wśród osób pracujących i bezrobotnych, niezależnie od ich poziomu wykształcenia. W odpowiedziach osób, które zadeklarowały wyjazd migracyjny w ciągu najbliższych 2 lat. Najpopularniejszy kierunek to Niemcy.2
Zaledwie 9,6 proc. osób w wieku 25 lat i więcej uczestniczyło w latach 2009-2011 w jakiejkolwiek aktywności związanej z podnoszeniem swoich kwalifikacji zawodowych czy innych umiejętności, a więc nieco rzadziej niż wskazywały na to wyniki z poprzednich rund badania. Analiza struktury osób, które zadeklarowały taką aktywność wskazuje na wysoką i utrzymującą się selektywność procesu dokształcania się głównie ze względu na wiek, poziom wykształcenia oraz miejsce zamieszkania.2
Typowa osoba uczestnicząca w jakiejkolwiek aktywności związanej z podnoszeniem swoich kwalifikacji zawodowych czy innych umiejętności to wciąż osoba z wyższym wykształceniem, w wieku 25-34 lata, mieszkająca w dużym mieście, częściej kobieta niż mężczyzna.2
Mimo utrzymania się na wysokim poziomie lub nawet wzrostu niektórych wskaźników ogólnego dobrostanu psychicznego widać pewne oznaki kryzysu w zakresie satysfakcji cząstkowych. Spośród 16 satysfakcji cząstkowych w 12 odnotowano w stosunku do 2011 r. spadek a w żadnej wzrostu. Najbardziej spadło zadowolenie z perspektyw na przyszłość i z sytuacji w kraju oraz z życia seksualnego i z pracy.2
Poszukujących gównie sensu życia eudajmonistów było podobnie jak dwa lata temu znacznie więcej (41,2 proc.) niż nastawionych na maksymalizowanie przyjemności hedonistów (21,3 proc.). Nastawienie hedonistyczne w dążeniu do szczęścia nie sprzyja osiąganiu szczęścia. Lepszą drogą jest orientacja na realizację celów i poszukiwanie sensu życia. Eudajmoniści pod wieloma względami mają bardziej udane od hedonistów życie.2
Dobrostan psychiczny rośnie w miarę zbliżania się daty ślubu, po czym szybko spada do poziomu z okresu wielu lat poprzedzających ślub. Innymi słowy, występuje niemal idealna asymetria zmian dobrostanu psychicznego przed i po zawarciu małżeństwa. W tym sensie, chociaż osoby żyjące w małżeństwie są szczęśliwsze od osób żyjących samotnie, to nie małżeństwo czyni je szczęśliwszymi w dłuższym horyzoncie czasu. Po prostu osoby z natury szczęśliwsze mają większe szanse związać się z partnerem.2
Jednym z czynników ryzyka zaburzeń zdrowia jest nadwaga (stosunek wagi do wzrostu — Body Mass Index, BMI). Na tle innych wybranych krajów wskaźnik ten dla Polski nie wygląda najgorzej. Najwięcej osób z nadwagą jest w USA i Niemczech a najmniej w Szwajcarii i Rumuni. W Czechach jest więcej, a w Hiszpanii mniej osób z nadwagą niż w Polsce. Najsilniejszy, jak się należało spodziewać, efekt BMI dotyczy zaburzeń krążenia (gwałtowne skoki ciśnienia krwi).2
Sześciu na dziesięciu Polaków nie uprawia żadnej aktywności fizycznej. Najwięcej osób jeździ na rowerze (20,9), a na drugim miejscu w grupie mężczyzn jest gra w piłkę nożną lub w inne gry zespołowe (12,2 proc.); kobiety wolą aerobik (8 proc.).2
Telewizor jest głównym medium łączącym Polaka ze światem. W ciągu 17 lat wzrósł znacząco, do jednej trzeciej, odsetek dorosłych Polaków poświęcających telewizji 3 i więcej godzin dziennie. Osoby, które mniej pracują (emeryci i renciści oraz bezrobotni i gospodynie domowe), poświęcają telewizji znacznie więcej czasu niż pracujący. Starsi więcej czasu spędzają przed telewizorem niż młodsi. Im wyższe wykształcenie tym mniej czasu przed telewizorem.2
Im więcej czasu poświęcanego telewizji tym mniejsze zaufanie do ludzi i ogólnie niższy poziom kapitału społecznego.2
W 2013 r. 41,4 proc. osób dorosłych deklarowało systematyczny udział w nabożeństwach i innych uroczystościach religijnych. Jest to o ponad 1 p.p. mniej niż w 2011 r. i o ponad 9 p.p. mniej niż w 2000 r.; najmniej w całym okresie od 1992 r .2
Do 2005 r. spadkowi udziału w nabożeństwach i innych uroczystościach religijnych towarzyszył wzrost odsetka osób, które w trudnych sytuacjach życiowych uciekają się do modlitwy. Innymi słowy, Polacy coraz rzadziej chodzili do kościoła, ale coraz częściej modlili się do Boga. Sugerowało to deinstytucjonalizację (prywatyzację) wiary i wpisywało się w obserwowany w krajach zachodnich proces indywidualizacji zachowań religijnych, czyli spadek znaczenia instytucjonalnych form relacji między człowiekiem i Bogiem. Jednak od 2007 r. Do spadkowego trendu instytucjonalnych zachowań religijnych dołączył także spadek częstości modlitwy w trudnych sytuacjach życiowych i spadek ten pogłębiał się w kolejnych pomiarach. Może to oznaczać, że po okresie prywatyzacji wiary zaczął się proces sekularyzacji.2
Najbardziej religijne ze względu na kryterium praktyk instytucjonalnych grupy ludności to: kobiety, osoby starsze (60 i więcej lat), mieszkańcy wsi (w tym zwłaszcza rolnicy), renciści i emeryci oraz osoby z podstawowym wykształceniem, a najniższymi behawioralnymi wskaźnikami religijności charakteryzują się mężczyźni, osoby w wieku do 44 lat, mieszkańcy największych miast, osoby najlepiej wykształcone i najzamożniejsze, bezrobotni, pracownicy sektora prywatnego i prywatni przedsiębiorcy.2
W przekroju regionalnym najbardziej „religijnymi” województwami są: podkarpackie, małopolskie, opolskie i lubelskie, gdzie z wyjątkiem opolskiego przeważa ludność silnie zakorzeniona od wielu pokoleń; najmniej zaś religijnymi:
zachodniopomorskie, łódzkie, świętokrzyskie i warmińskomazurskie. Najwyraźniej od średniej krajowej odstaje woj. podkarpackie, gdzie ledwie 13 proc. mieszkańców w ogóle nie chodzi do kościoła, a prawie 70 proc. bierze udział w nabożeństwach co najmniej 4 razy w miesiącu; na przeciwnym zaś biegunie znajduje się woj. zachodniopomorskie, gdzie niemal połowa mieszkańców (49 proc.) w ogóle nie chodzi do kościoła, a ledwie 27 proc. bierze udział w uroczystościach religijnych co najmniej 4 razy w miesiącu (ponad dwukrotna różnica w przeciętnej częstości udziału w nabożeństwach miedzy tymi województwami). Największe miasta (powyżej 500 tys. mieszkańców) są najmniej religijne (50 proc. nie chodzi w ogóle do kościoła wobec 20 proc. ludności wiejskiej).2
Instytucjonalne praktyki religijne wiążą się z wyższym poziomem dobrostanu psychicznego niezależnie od płci i wieku. Łagodzą też wpływ stresu życiowego na dobrostan psychiczny. Również modlitwa jako sposób radzenia sobie ze stresem ma pozytywny wpływ na dobrostan psychiczny, ale tylko u kobiet. Podobnie wybór Boga jako jednej z kardynalnych wartości nie ma korzystnego, niezależnego od płci i wieku, wpływu na dobrostan psychiczny. W przypadku kobiet wybór Boga idzie w parze z obniżonym poczuciem szczęścia i niższą oceną dotychczasowego życia, natomiast u mężczyzn odwrotnie – występuje silny efekt pozytywny. W zakresie depresji natomiast modlitwa i wskazanie Boga jako jednej z trzech najważniejszych wartości mają wręcz silny efekt negatywny niezależnie od płci i wieku, czyli czynników najbardziej różnicujących nasilenie symptomów depresji.2
Członkami organizacji, stowarzyszeń, partii, komitetów, rad, grup religijnych, związków i kół było w 2013 r. 14 proc. (w 2011 r. 15 proc.) badanych. Takich ludzi, którzy należą do organizacji i sa w nich aktywni jest w społeczeństwie 10 proc. Ci, którzy należą do jakichkolwiek organizacji, zdecydowanie najczęściej (24 proc.) działają w organizacjach religijnych W ciągu ostatnich dwóch lat 15 proc. badanych angażowało się w działania na rzecz własnej społeczności; obserwowany w ciągu ostatniej dekady powolny, ale systematyczny wzrost zaangażowania na rzecz własnych społeczności zatrzymał się. Co szósty badany (17 proc.; w 2011 r. 23 proc.) był w ostatnim roku na jakimś zebraniu publicznym (nie w miejscu pracy). Są to podstawowe wskaźniki, ukazujące niski stopień rozwoju społeczeństwa obywatelskiego w Polsce, małe doświadczenia i kompetencje obywatelskie. Doświadczenia obywatelskie mają tendencję do kumulowania się – ludzie, którzy należą do organizacji, podejmują działania na rzecz społeczności i biorą udział w zebraniach to często te same osoby.2
Przejawem niskiej tolerancji Polaków wobec mniejszości jest stosunek do homoseksualistów. Zaledwie 11 proc. wg ESS z 2010 r. i jeszcze mniej (9 proc.) wg Diagnozy Społecznej z 2013 r. zgadza się zdecydowanie z opinią, że homoseksualiści powinni móc układać sobie życie według własnych przekonań.2
Prawie 2/3 rodaków w wieku 16 i więcej lat nie znajduje (49 proc.), lub ma problem ze znalezieniem (14,4 proc.) na scenie politycznej reprezentanta własnych poglądów czy interesów. Sześciu na dziesięciu Polaków nie ma zatem określonej tożsamości politycznej. Spośród tych, którzy znajdowali w marcu-kwietniu br. swoich reprezentantów, 36,6 proc. identyfikowało się Prawem i Sprawiedliwością, 34,8 proc. Z Platformą Obywatelską, 9,9 proc. z Sojuszem Lewicy Demokratycznej, 7,7 proc. z Polskim Stronnictwem Ludowym, 7,3 proc. z Ruchem Palikota, 2,4 proc. z Solidarną Polską, 1,3 proc. z Polska Jest Najważniejsza.2
Przy okazji Diagnozy zwrócić można uwagę na kilka ciekawych aspektów, które zauważone zostały w przytoczonych przeze mnie wyżej fragmentach. Po pierwsze ponad połowa ludzi ma problem ze znalezieniem partii politycznych, która byłaby zgodna z ich poglądami. W sumie nie jest to nic niecodziennego, już od dawna wiadomo, choćby na podstawie 50-procentowe frekwencji w wyborach, że jest z tym pewien problem.
Jest to szansa dla nowego tworu, który rzeczywiście, a nie jedynie w utopijnych marzeniach, trafiałby do ludzi. Czy taką siłą będzie Ruch Narodowy ? Zobaczymy.
Drugą bardzo ważną i zarazem niezwykle ciekawą kwestią jest brak jednoznacznej oceny co do przemiany ustrojowej. To, oraz poprzedni punkt dotyczący braku odpowiedniej partii politycznej, świadczyć może o tym, że ludzie tak naprawdę nie potrafią odnaleźć się w codziennej rzeczywistości.
Warto zwrócić także uwagę na obalanie pewnych mitów dotyczących wiary w Boga w naszym społeczeństwo. Często mówi się, że 95% Polaków jest wierzących. Co ciekawe jedynie 60% badanych potwierdziło tę hipotezę, 41% zaś chodzi do kościoła regularnie.
Na koniec jeszcze kilka ciekawych faktów odnośnie naszego województwa. Opolszczyzna zajmuje 3 miejsce pod względem jakości życia z wynikiem 0,09 (prowadzą Małopolska i Pomorze ze wskaźnikiem 0,15, na ostatnim miejscu jest Świętokrzyskie – -0,21.
Pod względem religijności znajdujemy się na czwartym miejscu (wartość wskaźnika 0,39). Pierwsze jest Podkarpacie z wynikiem 0,96. Ostatnią pozycję zajmują natomiast województwa Łódzkie (-0,51) i Zachodniopomorskie (-0,50).
Czy naprawdę potrzebujemy solidnych, przeprowadzonych na kilkudziesięciu tysiącach osób, badań, by dowiedzieć się tych wszystkich rzeczy ? Na pewno nie. Statystyka pozwala nam jednak spojrzeć na pewne rzeczy z innej perspektywy, a inne zaś jedynie potwierdzić.
Badania takie jak to mają ogromny wpływ na budowanie stereotypów (przecież to, że większość osób chodzących do kościoła to kobiety po 60, nie oznacza, że młodzi i wykształceni mężczyźni także tam nie chodzą), więc opieranie się jedynie na nich powodować może dużo nieścisłości i zafałszowania rzeczywistości. Musimy przede wszystkim pamiętać, że jest to jedynie statystyka, a jak dobrze wiemy, kluczowe jest jej odczytywanie.
Dla wszystkich, którzy głębiej chcieliby się zagłębić w tematykę Diagnozy Społecznej lub starać się wyciągnąć z niej inne wnioski, podaję link. Całość ma prawie 500 stron. Powodzenia !
Oprac. Krzysztof Marcinkiewicz
Przypisy:
1.Panek, T., Czapiński, J., Kotowska, I. E. (2013). Metoda badania. Diagnoza Społeczna 2013 Warunki i Jakość Życia Polaków – Raport. [Special issue]. Contemporary Economics, 7, 30-39 DOI: 10.5709/ce.1897-9254.96
2.Czapiński, J. et al. (2013). Główne wyniki i wnioski. Diagnoza Społeczna 2013 Warunki i Jakość Życia Polaków – Raport. [Special issue]. Contemporary Economics, 7, 16-29. DOI: 10.5709/ce.1897-9254.95