1. Parę dni temu przez media przemknęły informacje oparte na komunikacie Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) o poziomie wzrostu gospodarczego w II kwartale 1013 roku .
Ponieważ wzrost PKB w II kwartale tego roku w porównaniu z analogicznym kwartałem roku ubiegłego, wyniósł 0,8% i był pierwszy raz od 1,5 roku wyższy niż w poprzednim kwartale (w I kwartale 2013 wzrost PKB wyniósł 0,5%), premier Tusk, wicepremier Piechociński, wicepremier Rostowski, a także różni eksperci przychylni rządowi, odtrąbili koniec kryzysu w Polsce i zapowiedzieli nadejście lepszych czasów w gospodarce.
Wszyscy czekamy na lepsze niż do tej pory sygnały z polskiej gospodarki, wszak optymizm w ekonomii to jeden z ważniejszych czynników sprzyjających wzrostowi gospodarczemu tyle tylko, że musi być on budowanych na realnych podstawach.
Niestety analiza załączników do komunikatu GUS, w których prezentowane są dane statystyczne dotyczące elementów składowych PKB w 4 ostatnich kwartałach (II półrocze 2012 i I półrocze 2013), do optymizmu raczej nie upoważnia.
2. Głębsza analiza tendencji w polskiej gospodarce pokazuje, że nieodpowiedzialna polityka rządu Tuska w ciągu ostatnich 4 kwartałów, wytłumiła najważniejsze krajowe czynniki wzrostu takie jak konsumpcja i inwestycje, od których zależy blisko 2/3 wzrostu naszego PKB.
Przypomnijmy więc, że w III kwartale 2012 roku wzrost PKB wyniósł tylko 1,3% ale dodatnio na ten wzrost wpływało jeszcze spożycie (konsumpcja) ale tylko w wymiarze 0,1 pkt. procentowego, ujemnie akumulacja w tym inwestycje, która odnotowała spadek aż o 0,9 pkt. procentowego i wreszcie dodatnio wskaźnik eksportu o 2,1 pkt. procentowego.
W IV kwartale 2012 roku kiedy wzrost wyniósł tylko 0,7 pkt. procentowego, spożycie wpływało już ujemnie na wzrost w wysokości 0,5 pkt. procentowego, akumulacja (inwestycje i zapasy) także ujemnie w wysokości 1,2 pkt. procentowego, a wzrost uratował już tylko dodatni wpływ eksportu netto w wysokości 2,4 pkt. procentowego co wynikało z wolnego wzrostu eksportu przy znacznie szybszym spadku importu.
3. Z kolei w I kwartale tego roku spożycie znowu wpływało ujemnie na wzrost w wysokości 0,1pkt procentowego, ujemnie wpływała również akumulacja (inwestycje i zapasy) w wysokości 0,8 pkt procentowego, a wzrost ratował dodatni wpływ eksportu netto tym razem jednak już w niższej wysokości 1,4 pkt procentowego.
Przy czym dodatni wpływ na wzrost PKB eksportu netto wynika jednak głównie z tego, że wprawdzie rośnie eksport ale bardzo powoli za to bardzo szybko spada import i to właśnie daje duże wartości wpływu eksportu netto na wzrost.
W II kwartale tego roku spożycie wprawdzie wpływało już dodatnio na wzrost w wysokości 0,8 pkt procentowego ale jego składowe czyli spożycie indywidualne zaledwie w wysokości 0,1 pkt procentowego, a publiczne w wysokości 0,7 pkt. procentowego.
Zupełnie dramatycznie w II kwartale kształtował się wpływ akumulacji na wzrost PKB. Ten wpływ był ujemy i wyniósł aż 2,5 pkt procentowego, przy czym złożyło się 0,6 pkt procentowego spadku inwestycji i 1,9 pkt procentowego spadku rzeczowych środków obrotowych (zapasów). Jak pisze w uzasadnieniu GUS w II kwartale 2013 doszło do nienotowanego od wielu kwartałów spadku akumulacji aż o 14% w porównaniu do analogicznego okresu roku ubiegłego.
Wzrost PKB w II kwartale podobnie jak to jest już od roku znowu uratował eksport, dokładnie wskaźnik eksport netto. Wpłynął on pozytywnie na PKB w wysokości 2,5 pkt procentowego przy czym głównie dzięki szybszemu spadkowi tempa importu niż wzrostowi tempa eksportu .
4. Bardzo obrazowo pokazuje te tendencje w polskiej gospodarce wykres pochodzący właśnie z jednego z załączników do komunikatu GUS zatytułowany „Dynamika realna PKB”.
źródło: http://www.stat.gov.pl/cps/rde/xbcr/gus/RN_wstepny_szacunek_PKB_2kw_2013.pdf
Wynika z niego dobitnie, że od 4 ostatnich kwartałów w polskiej gospodarce nie ma żadnego „światełka w tunelu”, a główne czynniki wzrostowe odpowiadające za 2/3 polskiego PKB „kołatają” w okolicach zera albo są wyraźnie „pod kreską”.
I jeszcze jedna niestety nieoptymistyczna refleksja płynąca z tego wykresu. Po jego lewej stronie znajdują się wysokie „słupki” (6 kwartałów), pokazujące wysoki wpływ spożycia indywidualnego i nakładów brutto na środki trwałe (akumulacji) na wzrost PKB w 2011 i 2012 roku. „Słupkom” po prawej stronie (4 kwartały) bardzo daleko to tamtych sześciu.
A przypomnijmy, że tym bardzo wysokim 6 „słupkom” towarzyszył przecież nie taki przecież oszałamiający wzrost PKB, który w 2011 roku wyniósł 4,3%, a w 2012 roku tylko 1,9%. Przy takim wzroście mieliśmy ciągle ponad 2 milionowe bezrobocie i rosnącą o 400 tysięcy osób w 2011 roku (do 2,5 miliona), liczbę ludzi żyjących w skrajnej biedzie.
Zbigniew Kuźmiuk
Poseł PiS
Te całe pańskie słupki,wyliczenia,wykresy,”rzetelne dane” to do kosza wyrzucić i zmielić.To czysta fikcja,nieprawda i fałsz.