Dziś obchodzimy Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Nazistowskich Obozów Koncentracyjnych – polskie święto uchwalone 8 czerwca 2006 roku przez Sejm RP w 66. rocznicę przybycia pierwszego transportu więźniów do KL Auschwitz, obchodzone każdego roku 14 czerwca.
W czasach powszechnego propagowania kłamstwa o „polskich obozach koncentracyjnych” oraz stawiania ludobójstwa na Żydach ponad ludobójstwa popełnione na innych narodach, kiedy z katów robi się ofiary, a z ofiar – katów, warto pamiętać, kto był pierwszą ofiarą niemieckich zbrodni ludobójczych.
W czasie II wojny światowej zginęło ok. 3 mln Polaków, z czego niemałą część stanowili więźniowie niemieckich obozów koncentracyjnych. Dla porównania podobną liczbę ofiar szacuje się odnośnie śmierci polskich Żydów.
Amerykański historyk Richard C. Lukas podaje w swojej głośnej publikacji „Zapomniany Holokaust. Polacy pod okupacją niemiecką 1939-1944”, że
[…] w obozach znalazły śmierć setki tysięcy Polaków. Pierwszymi więźniami Auschwitz stali się właśnie Polacy, którzy do 1942 roku, to jest do czasu, gdy zaczęli napływać tam Żydzi, stanowili w obozie największą liczbę więźniów. W Stutthof do roku 1942 również 90 procent więźniów stanowili Polacy. Pierwszej egzekucji przy użyciu trujących gazów dokonano na 300 Polakach i 700 radzieckich jeńcach wojennych. Do obozów koncentracyjnych trafiało tylu Polaków, że praktycznie każda polska rodzina miała kogoś, kto był torturowany i stracony w obozie. W Dachau znalazło się 35 000 Polaków, w Ravensbruck Niemcy uwięzili około 33 000 polskich kobiet. W Sachsenhausen zginęło 20 000 obywateli polskich; w Mathausen – 30 000, a w Neuengamme – 17 000.
Oprac. Marcin Żukowski
To straszne,Okropne.Trudne,bardzo ciężko wspominać.A komentować można, ale ze łzami w oczach.