1. W ostatnich dniach Najwyższa Izba Kontroli (NIK) opublikowała raport pokontrolny dotyczący rozstrzygania przetargów na budowę autostrad i dróg ekspresowych przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) i przedstawia wnioski, które powinny wywołać ogromne zainteresowanie medialne, wszak chodzi o wydawanie dziesiątków miliardów publicznych pieniędzy.
Niestety nic takiego nie miało miejsca. Oprócz krótkich tekstów na kilku niezależnych portalach internetowych (np. wPolityce.pl czy NGOpole), nad raportem rozpostarto zasłonę milczenia, wszak jego wymowa jest jednoznacznie niekorzystna dla administracji rządowej Donalda Tuska.
2. NIK zgłasza 3 poważne zastrzeżenia do rozstrzygnięć przetargowych GDDKiA: wybieranie wykonawców tylko w oparciu o kryterium ceny (najniższej), nie interesowanie się sytuacją finansową firm wskazanych jako wykonawców miliardowych kontraktów ani przedstawianymi przez nie zabezpieczeniami finansowymi, wreszcie niezadbanie o jakiekolwiek zabezpieczenia dla podwykonawców kontraktów.
W raporcie omówiony jest kontrakt na budowę autostrady A2 najpierw przez chińską firmę Covec, a po jej zejściu z palcu budowy przez firmę DSS (Dolnośląskie Surowce Skalne).
Rzeczywiście budowa odcinka C autostrady A2 pomiędzy Strykowem, a Konotopą, to jedno wielkie pasmo „sukcesów” zarówno ministra Grabarczyka i jego następcy ministra Nowaka.
Chińczycy chcieli waloryzacji wartości kontraktu uzasadniając to głównie gwałtownym wzrostem cen materiałów budowlanych i paliwa ale GDDKiA, na to się nie zgodziła i firma Covec zeszła z placu budowy (zresztą do tej pory nie udało się GDDKiA odzyskać nawet kwot gwarancji złożonych przez Covec).
W trybie bezprzetargowym wybrano w lipcu 2011roku, kolejnego wykonawcę, konsorcjum na którego czele stanęła spółka DSS mimo tego że wszystkie firmy wchodzące w jego skład nigdy samodzielnie dróg nie budowały.
Co więcej to co Chińczycy mieli wybudować za 535 mln złotych , nowy wykonawca mógł już realizować za 756 mln zł i pod koniec maja 2012 roku, miał zapewnić tylko przejezdność swojego odcinka.
Mimo tego i DSS nie dał rady i tuż przed świętami Wielkanocy 2012 roku, zarząd tej spółki złożył w sądzie gospodarczym wniosek o upadłość.
3. Pod koniec lutego 2012 roku kiedy w mediach pojawiły się pierwsze sygnały o kłopotach z płynnością spółki DSS, minister Nowak zapewniał, że nic złego tej firmie nie może się wydarzyć.
W jednej z komercyjnych rozgłośni radiowych mówił między innymi tak „nie ma ryzyka upadłości spółki DSS. Mój resort zna dokładnie sytuację firmy, ponieważ jest o niej na bieżąco informowany”.
Zaledwie po miesiącu od tej wypowiedzi, zarząd spółki DSS sam złożył wniosek o upadłość spółki, ponieważ wcześniej aż pięciu różnych jej wierzycieli złożyło takie wnioski.
Jak więc była monitorowana wcześniej płynność finansowa DSS i co pozwalało ministrowi Nowakowi z taką pewnością opowiadać w mediach, że spółka nie upadnie, doprawdy nie wiadomo?
Później budowę tego odcinka przejęli pozostali uczestnicy konsorcjum i na Euro 2012 udało się zapewnić przejezdność tej autostrady a tak naprawdę dzięki specjalnej ustawie przeprowadzonej błyskawicznie przez Sejm, samochody mogły jeździć po niezakończonym terenie budowy.
4. Mam nadzieję, że po opublikowaniu raportu NIK, sprawą kontraktu z wolnej ręki dla DSS za znacznie większe pieniądze niż chciano zapłacić Chińczykom, zajmie się jednak CBA, bo budowa tego odcinka autostrady A2, to pasmo „dziwnych” decyzji GDDKiA i ministerstwa transportu, które skutkowały wielomilionowymi stratami dla Skarbu Państwa.
Ponieważ spółka DSS cieszyła się niezwykłą przychylnością w resorcie skarbu państwa (zakupiła od skarbu państwa aż 2 spółki będące kopalniami surowców skalnych, płacąc za nie pieniędzmi tych spółek), a także resortu transportu (uzyskując kontrakt z wolnej ręki), a jej doradcą w tych sprawach był były premier Kazimierz Marcinkiewicz, to aż się prosi aby te dwie transakcje i kontrakt drogowy zostały dogłębnie zbadane.
Bo z raportu NIK wynika, że to nie tylko beztroska i niekompetencja urzędników, a chyba coś więcej?
Zbigniew Kuźmiuk
Poseł PiS
Treść artykułu to jak baśń tysiąca i jednej nocy. Jezeli jest prawdą to, co NIK stwierdził,ze przetargi były i wygrywały firmy oferujące najnizsze koszty budowy, albo przetargów nie było, chociaz ceny były duzo wyzsze a następnie spółki złożyły wniosek o upadłość to jest to dalszy ciąg w kierunku upadłości państwa polskiego.Prawo gospodarcze nie istnieje.Społeczeństwo nie wie,jakie dokumenty rząd, niby polski – podpisał