Będzie proces w sprawie dwóch pederastów, którzy adoptowali dziewięcioro chłopców. Mężczyźni początkowo w 2011 r. oskarżeni zostali o gwałt na dwóch adoptowanych chłopcach. W ub. piątek miało dojść do skandalicznej ugody przed Sądem Najwyższym (mężczyźni mieli otrzymać niewielkie wyroki w zawieszeniu), ale wskutek zeznań kolejnych dzieci prokuratorzy zdecydowali się na proces. Sędzia SN orzekła, że proces ma być publiczny.
Oskarżeni George Harasz i Douglas Wirth to „homoseksualne małżeństwo” ze stanu Connecticut. W styczniu 2011 r. postawiono im zarzuty dot. nadużyć seksualnych wobec dwóch z dziewięciu adoptowanych dzieci. W ub. piątek, kiedy miało dojść do ugody na jaw wyszły zbrodnicze czyny dwóch pederastów wobec trójki kolejnych adoptowanych dzieci. Jeden z chłopców złożył wstrząsające zeznanie, prosząc, by sąd nie godził się na ugodę.
Sędzia Joan Alexander uznała, że konieczne jest wszczęcie procesu, o którym ma być informowana opinia publiczna.
Początkowo 49-letni Haraszowi postawiono dwa zarzuty napaści seksualnej, zarzut wykorzystywania seksualnego, oraz zarzuty związane z niewielkimi obrażenia ciała ofiary. 45-letniemu Wirthowi postawiono zarzut wykorzystywania seksualnego i narażenie na szkody małoletniego chłopca. Ostatecznie – nie wiedzieć czemu – zarzuty te zostały zredukowane. Każdy z mężczyzn miał postawiony jeden zarzut dot. wykorzystywania seksualnego.
Adwokaci Hubert J. Santos, reprezentujący Harasza i Michael Dwyer, reprezentujący Wirtha uznali, że ugoda to za mało i zwrócili się do sądu o oczyszczenie swoich klientów z zarzutów. Pederaści bowiem skazani – nawet w zawieszeniu – za choćby jedno przestępstwo seksualne,musieliby być wciągnięci do rejestru przestępców seksualnych.
W związku z pojawieniem się nowych zarzutów sędzina stwierdziła, że są one „zupełnie inne i bardziej wstrząsające”, dlatego proces jest konieczny. Sędzia Alexander mówiła:„ ofiara stwierdziła, że ma blizny od pasa w dół po zgwałceniu i że te rany zostały zadane bronią”.
Alexander zdziwiona była, że kuratorzy i rzecznik praw dzieci tak późno zareagowali i nie zgłosili wcześniej zarzutów. Pytała, dlaczego pracownik społeczny, który towarzyszył ofiarom w czasie przesłuchania z kuratorem sądowym, dużo wcześniej wiedząc o nowych zarzutach o napaści na tle seksualnym,nie zgłosił tego organom ścigania. Prawo stanowe wymaga, aby urzędnicy DCF (Departament of Children and Family) zgłaszali takie zarzuty na policję w ciągu 12 godzin. Sędzia zbeształa Matthew LaRocka, adwokata DCF, który usiłował usprawiedliwić skandaliczne zachowanie pracownika DCF.
Kurator Joette Katz mówiła w sądzie, że w związku z nowymi zarzutami trójki dzieci śledczy właśnie rozpoczęli śledztwo.
Jeden z nastoletnich chłopców, adoptowanych przez pederastów przyznał w sądzie, że fizyczne, psychiczne i seksualne wykorzystywanie przez „przybranych rodziców” rozpoczęło się, gdy miał 6 lat. Wirth i Harasz mieli wykorzystywać go wtedy, gdy innych dzieci nie było w pobliżu. „Oni po kolei gwałcili mnie w kółko” – zeznawał adoptowany „syn” pederastów.
Kolejną rozprawę sędzina wyznaczyła na 5 czerwca, aby policja mogła zebrać dowody.
Media amerykańskie unikają relacjonowania sprawy. Wcześniej pederastów przedstawiano w jak najlepszym świetle. Sędzia Alexander była oburzona nie tylko skrywaniem istotnych informacji przez pracowników społecznych, ale także zdziwiona faktem, że pederaści adoptowali samych chłopców.
pch24.pl (źródło: ctnow.com, nydailynews.com., AS.)