Były premier Alexander Stubb wygrywa wybory prezydenckie w Finlandii – donosi Reuters, podając wstępne wyniki. Po przeliczeniu 100 proc. głosów centroprawicowy kandydat rządzącej Koalicji Narodowej otrzymał 51,6 proc. poparcia, natomiast jego kontrkandydat – liberalny przedstawiciel partii Zielonych i były szef MSZ Pekka Havisto – uzyskał 48,4 proc. Agencja podaje, że niedzielne wybory rozpoczynają „nową erę” w historii Finlandii. Nowa głowa państwa zastąpi Sauli Niinisto, zwanego niekiedy „zaklinaczem Putina”.
Lokale wyborcze były otwarte w niedzielę od 9 do 20 czasu lokalnego (od 8 do 19 czasu polskiego – red.). Na zwycięstwo Alexandra Stubba wskazywały sondaże – według ostatnich badań słupki jego poparcia wskazywały na 53-54 proc.; Pekka Haavisto mógł liczyć natomiast od 46 do 47 proc.
Były premier zdobył 1 575 211 głosów, z kolei była szefa MSZ poparło 1 476 548 wyborców. Frekwencja wyniosła 70,7 proc.
Finlandia: Alexander Stubb zwycięzcą wyborów prezydenckich. Wyniki exit poll
Pierwsza tura wyborów prezydenckich w Finlandii odbyła się 28 stycznia. Zgodnie z oficjalnymi wynikami reprezentant rządzącej Koalicji Narodowej i były premier Alexander Stubb otrzymał 27,2 proc. głosów, z kolei polityk Zielonych i były szef MSZ w rządzie Sanny Marin Pekka Haavisto 25,8 proc.
W pierwszej turze do urn wyborczych udało się więcej uprawnionych do głosowania Finów, bo 75 proc. Prasa i komentatorzy uznali wynik za wysoki.
Według wyników sprzed dwóch tygodni na Stubba głosowali nie tylko zwolennicy gabinetu premiera Petteriego Orpo, ale także szwedzkojęzyczni Finowie. W jego sztabie znalazło się wiele znanych osób m.in. ze świata sportu czy kultury. Haavisto natomiast wygrał przede wszystkim w większych miastach, m.in. w Helsinkach, ale także w Turku.
„Nowa era” w historii Finlandii. Nowy prezydent zastąpi „zaklinacza Putina”
Jak donosi agencja Reutera, niedzielne wybory prezydenckie rozpoczynają w historii Finlandii „nową erę”, ponieważ po dziesięcioleciach Helsinki zrezygnowały z polityki równych odległości między Kremlem a Białym Domem i ostatecznie – wskutek wybuchu wojny w Ukrainie – przyłączyły się do NATO.
Ustępujący po dwóch sześcioletnich kadencjach prezydent Sauli Niinisto w ciągu 12 lat urzędowania zyskał przydomek „zaklinacza Putina”, ponieważ miał bliskie związki z rosyjskim przywódcą.
„Następca Niinisto będzie odgrywał kluczową rolę w definiowaniu roli Finlandii w NATO, przejmując wiodącą rolę w kreowaniu polityki zagranicznej i bezpieczeństwa w ścisłej współpracy z rządem przy jednoczesnym pełnieniu funkcji głównodowodzącego sił zbrojnych” – pisze Reuters.
Nowa głowa państwa zostanie zaprzysiężona 1 marca.
Źródło: Sebastian Przybył, Interia.pl