Naczelny dowódca szwedzkich sił zbrojnych Micael Bydén ostrzega przed przedwczesną oceną sytuacji w Ukrainie. Wojskowy jest daleki od uznania porażek wojsk Putina jako ostatecznych i zwiastujących rychły koniec wojny. Choć szala zwycięstwa poważnie przechyliła się ostatnio na stronę obrońców Ukrainy, to losy tego konfliktu są, według generała, nadal nieprzewidywalne.
Generał Micael Bydén udzielił wywiadu szwedzkiej gazecie „Expressen”.
Nie lekceważcie Rosji, nawet jeśli sprawy na Ukrainie idą im teraz źle”
– ostrzega.
Zaznacza, że racjonalna ocena etapów i perspektyw końca wojny jest trudna, bo ten, kto ją wywołał, kieruje się niemożliwym do przewidzenia impulsem. Po raz kolejny wojskowy ostrzega, że prezydent Federacji Rosyjskiej Władimir Putin jest nieobliczalny i nie sposób spekulować, do czego jest jeszcze zdolny, a na co się z pewnością nie odważy. – Nawet nie wiadomo, gdzie on teraz jest i skąd zarządza działaniami wojennymi – mówi szwedzki wojskowy.
Dodaje, że chore ambicje rosyjskiego dyktatora mogą jeszcze przysporzyć wielu problemów międzynarodowej społeczności. – To osoba z pragnieniem wielkiej władzy – ocenia Bydén. Nie można wykluczyć więc, że w związku z tym zagrożenie nuklearne dla świata może być realne. Niczego nie możemy wykluczyć – mówi generał.
Szef sił zbrojnych Szwecji: Rosja jeszcze nie powiedziała ostatniego słowa
Biorąc pod uwagę wysoką skłonność do ryzyka, jaką wykazuje Rosja, groźby nuklearne ze strony Putina nie mogą zostać zlekceważone”
– mówi, dodając jednocześnie, że nie sposób teraz określić, jaka byłaby odpowiedź ze strony Szwecji, NATO i Zachodu, gdyby rzeczywiście broń jądrowa została przez Rosję użyta.
Niepokojące są też zagrożenia cyberatakami. Według dowódcy z możliwością wzmożonej aktywności hakerów z Rosji liczyć się muszą wszystkie państwa, również Szwecja.
Ekspert nie ma dobrych wieści dla wszystkich, którzy oczekują pokoju w Ukrainie. Zdaniem generała Micaela Bydéna, trudno spodziewać się szybkiego finału działań zbrojnych. Niewykluczone, jak szacuje wojskowy, że konflikt toczyć się będzie nawet kilkanaście lat.
Źródło: Barbara Kwiatkowska, Wirtualna Polska