ZChR: Kreml mógł inicjować katastrofy koło Bahawalpuru i w Smoleńsku

Zastępca Naczelnego

Prezydent USA Ronald Regan i prezydent Pakistanu Muhammad Zia ul-Haq/Twitter.com

To całkowicie możliwe, że Rosja odpowiada za wydarzenia ze Smoleńska z 10 kwietnia 2010 roku, tak jak Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich odpowiada za katastrofę z 17 sierpnia 1988 roku koło Bahawalpuru, w której zginął prezydent Pakistanu Muhammad Zia ul-Haq. Mentalność Kremla w zasadzie nie zmieniła się od przewrotu Lenina. Wojna, jaką wywołał na Ukrainie w lutym Władimir Putin wskazuje, że obecne siły zbrojne Federacji Rosyjskiej de facto stanowią Armię Czerwoną po faceliftingu. Mordy, gwałty i kradzieże są praktykami wprost przejętymi przez Rosję z czasów Związku Socjalistycznych Republik Sowieckich. Skoro w 1988 roku można było dokonać zamachu na proamerykańskiego prezydenta Pakistanu prezydenta Muhammada Zia ul-Haqa, to w 2010 można było dokonać zamachu na prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Zatem Kreml mógł inicjować katastrofy koło Bahawalpuru i Smoleńsku. – mówi Niezależnej Gazecie Obywatelskiej Paweł Czyż, rzecznik prasowy Zjednoczenia Chrześcijańskich Rodzin.

Historia zatoczyła koło?

Warto wspomnieć, że przez lata utrzymywano, że w „niewyjaśnionych okolicznościach” zginął w „katastrofie lotniczej” pro-amerykański prezydent Pakistanu Muhammad Zia-ul-Haq oraz towarzyszący mu ambasador USA Arnold Raphel i generał Herbert M. Wassom, szef amerykańskiej misji wojskowej w Pakistanie. Dopiero po wielu latach o kulisach rosyjskiego zamachu z 1988 roku poinformował opinię publiczną płk KGB/FSB Siergiej Trietiakow, który niestety zmarł w „niewyjaśnionych okolicznościach” zaledwie dwa miesiące po tragedii w Smoleńsku.

Siergiej Trietiakow zaczynał swoją karierę w Pierwszym Zarządzie Głównym KGB zajmującym się wywiadem zagranicznym. Uczestniczył w wielu strategicznych operacjach KGB, w czasach gdy trwała wojna w Afganistanie. Jak sam przyznał – brał udział w wyżej wspomnianym zamachu na samolot prezydenta Pakistanu Muhammada Zia-ul Haqa z 17 sierpnia 1988 r. W latach 1995-2000 nadzorował operacje wywiadowcze na terenie USA. W 2000r. podjął współpracę z amerykańską CIA – pozostając w USA. Był dla Amerykanów „diamentem” wywiadowczym i dostał najlepszą ochronę FBI. Nikt tak jak on nie znał rosyjskiego wywiadu. Korzyści zatem z kłamstwa o śmierci prezydenta Pakistanu Muhammada Zia-ul-Haq odniósł Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich, a korzyści ze zbrodniczej działalności Władimira Putina i jego siepaczy odnosi dziś następca prawny ZSRR, tj. Federacja Rosyjska.”

– powiedział nam niedawno prezes ZChR dr Bogusław Rogalski.

Ta katastrofa rzeczywiście ma coraz więcej wymiarów. Minęło 11 lat, a my do końca nie znamy prawdy. Tak jak poznawaliśmy prawdę przez dziesięciolecia o zbrodni katyńskiej, tak jak przez dziesięciolecia poznawaliśmy prawdę o śmierci, a raczej już można powiedzieć – bo profesor Kisielewski już to udowodnił – o zabójstwie generała Władysława Sikorskiego. Gdy jest do ukrycia bardzo wiele, gdy w grę wchodzi interes wielu mocarstw, wówczas prawda jest zakłamywana, przekłamywana i wówczas jest mnóstwo manipulacji. Tak było właśnie w przypadku śmierci generała Sikorskiego, tak było z ludobójstwem katyńskim i tak też jest nadal z katastrofą smoleńską”

– mówił w kwietniu ubiegłego roku w wywiadzie dla Prawy.pl dr Bogusław Rogalski, eurodeputowany VI kadencji, który zasiadał w Komisji tymczasowej Parlamentu Europejskiego do zbadania sprawy rzekomego wykorzystania krajów europejskich przez CIA do transportu i nielegalnego przetrzymywania więźniów. Prezes ZChR zwrócił też w ubiegłorocznym wywiadzie uwagę, że próbkami z wraku prezydenckiego TU 154M zajmowały się zachodnie, renomowane ośrodki badań kryminalistycznych, np. włoskich Karabinierów.

ZOBACZ FRAGMENTY WYWIADU z PREZESEM ZChR, kwiecień 2021

17 sierpnia 1988 Zia udał się do Bahawalpuru na demonstrację czołgu M1 Abrams. Powrotny samolot Lockheed C-130 Hercules, zwany Pak-1, pilotowany przez Mashhooda Hassana (którego osobiście wybrał Zia), tuż po starcie z lotniska w Bahawalpurze rozbił się na pustyni (według części źródeł – eksplodował w powietrzu). Wszystkie 31 osób obecnych na pokładzie zginęło. Oprócz prezydenta, wśród ofiar było ośmiu innych generałów – niemal wszyscy najwyżsi dowódcy pakistańskiego wojska (m.in. szef połączonych sztabów gen. Akhtar Abdur Rahman, wcześniej długoletni szef pakistańskiego wywiadu Inter-Services Intelligence, oraz szef sztabu generalnego Mohammed Afzaal), ambasador Stanów Zjednoczonych w Pakistanie Arnold Raphel oraz amerykański attaché wojskowy gen. Herbert M. Wassom.”

– czytamy o zamachu koło Bahawalpuru na łamach Wikipedii.

Piotr Galicki

Komentarze są zamknięte