Osoba Prymasa Polski stanowi jeden z fundamentów życia Kościoła w naszej ojczyźnie i należy do pamięci narodowej związanej z okresem powojennym, w jakimś stopniu jest także częścią kształtowania się obrazu polskiej państwowości stawiającej opór ideologii komunistycznej. Przygotowując się w Zjednoczeniu Chrześcijańskich Rodzin do planowanej beatyfikacji Kardynała Wyszyńskiego, pragnę przypomnieć na łamach tekstów zaczerpniętych z jego nauczania, niektóre treści związane z działem życia rodzinnego, a w szczególności te, nawiązujące do postaci kobiety, na której spoczywa szczególne powołanie macierzyństwa, ale i udziału w umacnianiu człowieka na drogach jego życia osobistego w przestrzeni wiary i aktywności społecznej.
Jedne z najważniejszych opisów kobiet zawartych w Ewangeliach jakie znamy, związanych z osobą Jezusa, to postacie Maryi, matki Jezusa przyjmującej dar zwiastowania Bożego Macierzyństwa, oraz Samarytanki z którą rozmawiał przy studni Jakubowej, czy też Marii Magdaleny, której ukazał się Chrystus po swoim Zmartwychwstaniu. We wszystkich tych przypadkach kobietom powierzona zostaje bardzo ważna misja i zadanie, które mają do spełnienia nie tylko wobec Boga, ale i wobec innych ludzi. Jest to prawdziwe zadanie apostolskie osadzone w realiach życia społecznego. Kardynał Wyszyński w bardzo wyraźny sposób dostrzega, można powiedzieć nawet wyraźniej od panujących zwyczajów, tę szerszą rolę kobiety i jej wkład w życie Kościoła i społeczeństwa, choć zachowuje przy tym całą postawę życzliwości, taktu i skupienia na drodze wiary jako naszym najważniejszym z punktów teologicznego celu jakim jest zbawienie człowieka.
W wizji Bożego planu, życie kobiet i mężczyzn współegzystuje w harmonii, czego wyrazem jest zarówno wspólnota małżeńska i rodzinna, jak również podejmowanie razem różnorakich zadań życia w przestrzeni społeczeństwa czy też przeżywanej wspólnoty Kościoła. Jest tu więc miejsce zarówno dla podmiotowo rozumianej odrębności osób w ich niepowtarzalnej samotożsamości jak i zdolności do wspólnoty życia czy też współdziałania dla jakiegoś określonego zamierzonego dobra. Zauważane czasem różne formy zależności od autorytetu lub sprawowania przewodniej roli w określonych dziedzinach, czy też sytuacjach życiowych, w niczym nie stoją w sprzeczności z obopólnym szacunkiem, poczuciem równości a nawet dodatkowym docenieniem drugiej strony za jej wysiłki jak i po prostu za sam dar życia który w sobie niosą.
Zaznaczmy jednak równocześnie, jak duże znaczenie przywiązywał Kardynał Wyszyński do rozpoznania w samym sobie darów natury i zdolności oraz cnót, które każdy winien w sobie rozwijać, bo dzięki temu przeżywa swoje życie w zgodzie ze swoim powołaniem natury i łaski. To dzięki temu chrześcijanin, a w tym przypadku zwłaszcza kobieta, rozwija i obfituje w różnorakie owoce życia, które podkreślają jej osobiste i wewnętrzne piękno. Przypomnijmy postać kobiety samarytańskiej, której Jezus pierwszej przekazał słowa Ewangelii, aby zaniosła dobrą nowinę innym. Wspomnijmy kobiety z pierwszych wieków Kościoła, które choć nie były związane pełnionymi funkcjami i pierwszoplanową rolą społeczną, a jednak to one stanowiły ogromną rzeszę pierwszych męczennic, dających świadectwo wierności nauce Jezusa Chrystusa.
Wciąż buduje nas postawa zakonnic, kobiet i matek troszczących się o pierwszą katechizację dzieci, ukazujących realne miłosierdzie chrześcijańskie okazywane chorym i ubogim. Członkiń zastępów Kół Żywego Różańca, dbających o modlitwę i liturgię w parafiach. Jak wiele jest kobiet łączących rzetelne wykonanie pracy zawodowej ze świadectwem postawy broniącej nauki Kościoła czy też kobiet zaangażowanych w świat nauki i aktywności społecznej, a nawet politycznej, dla których Ewangelia jest zawsze punktem odniesienia w ich sumieniu gdy stają wobec błędnych, a nawet szkodliwych ideologii wciąż uderzających w godność człowieka.
Zechcemy wspólnie z Państwem pochylić się nad słowami i przykładami z życia Kardynała Stefana Wyszyńskiego nad tematem kobiety w najbliższych artykułach. Niech będzie to dzisiaj tylko zapowiedź tych spotkań. Zakończę, pięknym tekstem z zapisków Kardynała z 8 grudnia 1955 roku w Komańczy:
Z woli Bożej jestem znowu wśród gromady kobiet. Zapamiętam sobie: ilekroć wchodzi do twego pokoju kobieta, zawsze wstań, chociaż byłbyś najbardziej zajęty. Wstań, bez względu na to, czy weszła matka przełożona, czy siostra Kleofasa, która pali w piecu. Pamiętaj, że przypomina ci ona zawsze Służebnicę Pańską, na imię której Kościół wstaje. Pamiętaj, że w ten sposób płacisz dług czci twojej Niepokalanej Matce, z którą ściślej jest związana ta niewiasta niż ty. W ten sposób płacisz dług wobec twej rodzonej Matki, która ci usłużyła własną krwią i ciałem… Wstań i nie ociągaj się, pokonaj twą męską wyniosłość i władztwo… Wstań nawet wtedy, gdyby weszła najbiedniejsza z Magdalen… Dopiero wtedy będziesz naśladować Twego Mistrza, który wstał z Tronu po prawicy Ojca, aby zstąpić do Służebnicy Pańskiej… Wtedy dopiero będziesz naśladował Ojca Stworzyciela, który Ewie na pomoc przysłał Maryję… Wstań, bez zwłoki, dobrze ci to zrobi.”(1)
dr Ewelina Kondziela *
* Autorka jest przewodniczącą Okręgu Wroclawskiego Zjednoczenia Chrzescijańskich Rodzin
(1) Stefan Kardynał Wyszyński, Godność Kobiety. Instytut Prymasowski Stefana Kardynała Wyszyńskiego, Warszawa 1998, s. 7