Każde odejście księdza z Kościoła powinno wywoływać smutek wiernych, zwłaszcza jeżeli był on cenionym przez wspólnotę parafialną kapłanem i dobrze jej się zasłużył.
Ze zdumieniem czytam więc relacje o jednym z takich właśnie powszechnie lubianych proboszczów, który ogłosiwszy po odprawionej w Boże Ciało Mszy Świętej decyzji o zrzuceniu sutanny i rozpoczęciu nowego etapu w życiu u boku ukochanej kobiety nagrodzony został gromkimi brawami. Także w internecie przeważają wpisy pochwalające jego rzekomą odwagę i podkreślające, że skoro każdy człowiek jest z natury wolny, to może robić co chce (w domyśle: również grzeszyć i popełniać różne niegodziwości).
Zapewne prawie wszyscy ci, którzy bili brawo i dokonują takich wpisów w sieci uczęszczali na katechizację, pobierali nauki przed przystąpieniem do sakramentu bierzmowania, niektórzy również przedmałżeńskie. Powinni tedy dysponować wystarczającą wiedzą religijną, aby rozumieć, że porzucenie Kościoła przez księdza jest złamaniem przezeń przysięgi, jaką składał podczas święceń kapłańskich, które nb. są nieusuwalne.
Przeniesienie osoby duchownej w stan świecki jest o wiele bardziej skomplikowaną procedurą, aniżeli unieważnienie małżeństwa. Warto też pamiętać, że nie jest ono równoznaczne z utratą obowiązku dalszego zachowywania celibatu który może być zniesiony wyłącznie przez papieża.
Współczuję nie tylko tym księżom, których „parzy sutanna”, ale wszystkim, którzy z poświęceniem przekazują wiernym od dziecka do późnej starości podstawowe zasady, jakie obowiązują w Kościele. Robią to podczas katechizacji, rekolekcji, homilii, przygotowań wiernych do kolejnych sakramentów. Wyobrażam sobie, jak muszą się czuć, kiedy brawa dla zdradzającego Kościół księdza (inaczej nie sposób tego nazwać) świadczą, że cała ta nauka „poszła w las”.
Jerzy Bukowski*
*Filozof, autor „Zarysu filozofii spotkania”, piłsudczyk, harcerz, publicysta, rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie, przewodniczący Komitetu Opieki nad Kopcem Józefa Piłsudskiego w Krakowie, były reprezentant prasowy śp. pułkownika Ryszarda Kuklińskiego w Kraju