– Gdybym był młodszy, te 20-25 lat temu, pewnie bym mu obił mordę. Teraz pozostaje tylko politować się nad starym człowiekiem, który cierpi z powodu niespełnionych ambicji i tego, że wybrał życie w kłamstwie. Nawet znajduję w sobie jakieś współczucie wobec niego, gdy słyszę taki bełkot – tak skomentował w rozmowie z portalem wPolityce syn Anny Walentynowicz wypowiedź Lecha Wałęsy, który stwierdził na antenie Telewizji TVN 24, że jego matka zrobiła więcej złego niż bezpieka.
Janusz Walentynowicz dodał:
A mówiąc z przymrużeniem oka, to mama rzeczywiście zrobiła więcej złego niż bezpieka, ale w takim sensie, że mówiła otwarcie, iż Wałęsa był „Bolkiem”, a bezpieka tego nie mówiła. Przy takim podejściu Wałęsa miał rację. Zaś „nocna zmiana” miała na celu właśnie to, by broń Boże nie zostali ujawnieni wszyscy ci „Bolkowie”. Prawda miała zostać głęboko zakopana”.
Na pytanie dziennikarza portalu o to, jak Anna Walentynowicz traktowała blatowanie się swoich dawnych kolegów z opozycji z komunistami, jej syn odpowiedział:
– Była zażenowana, zła, rozczarowana. Zawiodła się na ludziach, z którymi wcześniej bardzo blisko współpracowała, którym ufała, a którzy okazali się zwykłymi koniunkturalistami”.
Jerzy Bukowski*
*Filozof, autor „Zarysu filozofii spotkania”, piłsudczyk, harcerz, publicysta, rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie, przewodniczący Komitetu Opieki nad Kopcem Józefa Piłsudskiego w Krakowie, były reprezentant prasowy śp. pułkownika Ryszarda Kuklińskiego w Kraju
Już Tarczyński chciał bić Wałęsę. W to miejsce zgłosił się Dariusz Michalczewski. Może Walentynowicz zawód synek, co mamy nie chciał znać do mnie się zgłosi. Na ławeczce wyciskam 180 kg, a na ręce 50 powtórzeń razy 20 kg. Piszesz się?