Cywilizacja śmierci! 29-letnia Holenderka poddała się eutanazji na oczach swojego chłopaka!

Zastępca Naczelnego

Zoraya ter Beek/X.com/@nypost

Nie żyje Zoraya ter Beek z Oldenzaal, dwudziestodziewięcioletnia kobieta, na której dokonano eutanazji na oczach jej chłopaka. Wcześniej młoda kobieta uzyskała wymaganą zgodę na „wspomaganą śmierć”, a powodem miały być jej cierpienia wywołane zaburzeniami psychicznymi. O sprawie poinformowały holenderskie media.

Nie żyje Zoraya ter Beek (29 l.) z Oldenzaal. Holenderka zmarła na oczach swojego chłopaka, poddając się eutanazji

— powiadomił portal AD.nl oraz dziennik „De Gelderlander”.

Młoda kobieta od dziecka chorowała na depresję, która miała charakter przewlekły, traumę, stany lękowe i zaburzenia osobowości i autyzm.

W ubiegłym tygodniu, na skutek – jak sama stwierdziła – niemożności poradzenia sobie ze skutkami swoich zaburzeń, udzielono jej zgody na poddanie się eutanazji. Oczekiwanie na zgodę trwało 3,5 roku.

Zoraya ter Beek tłumaczyła też wcześniej dla brytyjskiej prasy swoje motywacje.

Przypadki takie jak mój budzą kontrowersje. Ludzie myślą, że kiedy jest się chorym psychicznie, nie można myśleć logicznie, a to jest obraźliwe. Rozumiem obawy niektórych osób dotyczące wspomaganego umierania i strach, że ludzie znajdą się pod presją śmierci. W Holandii mamy to prawo od ponad 20 lat i obowiązują naprawdę rygorystyczne zasady. To naprawdę bezpieczne

— stwierdziła Holenderka w rozmowie z „The Guardian” tuż przed śmiercią.

Makabryczne szczegóły

Kobieta już od dawna planowała swoją śmierć, wydała też dyspozycje, by po eutanazji jej zwłoki zostały skremowane, a jej chłopak rozsypał je w lesie. Nie życzyła sobie organizacji pochówku.

Z nieludzką wręcz precyzją i spokojem opowiadała o procedurze eutanazji, która ją czeka.

Zaczną od podania mi środka uspokajającego i nie podadzą mi leków, które zatrzymają moje serce, dopóki nie zapadnę w śpiączkę. Dla mnie będzie to jak zasypianie. Mój partner będzie przy mnie, ale powiedziałam mu, że nie ma nic przeciwko, jeśli będzie musiał opuścić pokój przed momentem śmierci

— objaśniała procedurę eutanazji w „The Guardian”.

Podjęcie przez Zorayę ter Beek decyzji o śmierci pokrywa się z rosnącą w Holandii popularnością takiego rozwiązania wśród osób chorych psychicznie, którzy decydują się na śmierć, by uniknąć dalszych cierpień.

Przypadek młodej kobiety z Oldenzaal wzbudził jednak szczególne poruszenie opinii publicznej, która zaczęła sobie stawiać pytania o sensowność tego rodzaju rozwiązań prawnych, które dopuszcza holenderski rząd. Pojawiają się w tym kontekście obawy, że pracownicy służby zdrowia, zajmujący się na co dzień osobami z problemami psychicznymi, uciekają się – drogą na skróty – do eutanazji.

Żródło: pn/Onet.pl/X/wPolityce.pl

Komentarze są zamknięte