Były premier Litwy Saulius Skvernelis wniósł o włączenie kwestii obecności szaulisów przy lokalach wyborczych w rejonie wileńskim

Zastępca Naczelnego

Mateusz Morawiecki i Saulius Skvernelis podczas konferencji prasowej w Wilnie/YT

Sprawą kontrowersyjnego zaangażowania szaulisów – członków paramilitarnej organizacji wojskowej Związku Strzelców Litewskich w proces wyborczy w rejonie wileńskim ma się zająć sejmowy Komitet Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony. Kwestia ta jest też wciąż rozpatrywana przez Główną Komisję Wyborczą (VRK).

Lider opozycyjnej partii „W imię Litwy” i były premier Litwy, poseł Saulius Skvernelis powiedział dla agencji ELTA, że wniósł o włączenie kwestii obecności szaulisów przy lokalach wyborczych w rejonie wileńskim do porządku obrad sejmowego Komitetu Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (NSGK). Były premier chciałby wyjaśnić, w jakim charakterze ochotnicy Związku Strzelców byli zaangażowani w proces wyborczy.

W czasie wyborów policja może zgodnie z umową zaangażować do pomocy Związek Strzelców. Następnie Związek Strzelców podpisuje rozkaz i służy pomocą dla funkcji policyjnych. Wtedy ochotnocy pracują wspólnie z policją, aby pomóc w utrzymaniu porządku. Jeśli istniał taki algorytm, wszystko jest w porządku. Ale gdyby tak nie było, gdyby przyszli w mundurach albo zrobili to bez wiedzy policji… To byłoby bardzo nie w porządku. Jest to publiczna organizacja paramilitarna i nie powinna samodzielnie uczestniczyć w polityce. I nieważne, czy to rejon wileński, rejon kłajpedzki, czy Soleczniki”

– powiedział Skvernelis.

W piątek natomiast Główna Komisja Wyborcza (VRK) poinformowała, że będzie kontynuowała rozpatrywanie sprawy obecności szaulisów na wyborach. Skargę w sprawie obecności Związku Strzelców w i przy lokalach wyborczych w rejonie wileńskim podczas wyborów samorządowych wniosła do VRK Akcja Wyborcza Polaków na Litwie – Związek Chrześcijańskich Rodzin.

Przedstawiciele AWPL-ZChR wielokrotnie wyrażali zbulwersowanie faktem, że w proces wyborczy w rejonie wileńskim zostali zaangażowani umundurowani członkowie Związku Strzelców, którzy swoją obecnością przy i w lokalach wyborczych mogli wywoływać presję psychologiczną na głosujących, a nawet strach, budując atmosferę niepewności w rejonie, tym samym uniemożliwiając sprawny przebieg wyborów.

Te naruszenia zostały też odnotowane w raporcie międzynarodowych obserwatorów z Polski – posła do Parlamentu Europejskiego Patryka Jakiego i posła na Sejm RP Mieczysława Baszki, którzy obserwowali wybory w rejonie wileńskim podczas II tury wyborów merów.

Źródło: L24.lt

Komentarze są zamknięte