„W dniu wyborów w rejonie wileńskim przy każdym lokalu byli umundurowani członkowie Związku Strzelców. Czy żyjemy w Chile, czy w państwie demokratycznym?” – powiedziała poseł na Sejm Litwy Rita Tamašunienė. Przedstawicielka Akcji Wyborczej Polaków na Litwie-Związku Chrześcijańskich Rodzin apeluje do Głównej Komisji Wyborczej o poczuwanie się do odpowiedzialności i reagowanie na skargi dotyczące naruszeń podczas wyborów samorządowych.
Jolanta Petkevičienė, przewodnicząca Głównej Komisji Wyborczej (VRK), była w środę zaproszona na posiedzenie sejmowej frakcji Związku Chłopów i Zielonych w związku z chaosem podczas drugiej tury wyborów merów. Obecna na posiedzeniu poseł z ramienia Akcji Wyborczej Polaków na Litwie – Związku Chrześcijańskich Rodzin Rita Tamašunienė też miała wiele pytań do przewodnicącej VRK w sprawie procesu wyborczego w rejonie wileńskim.
W dniu wyborów w rejonie wileńskim w każdym lokalu wyborczym byli umundurowani członkowie Związku Strzelców. Czy żyjemy w Chile, czy w państwie demokratycznym? – podkreśliła podczas spotkania Tamašunienė. – Otrzymałam zdjęcia na telefon i zdjęcia, jak ludzie w mundurach wojskowych stoją za plecami obywatela, który głosuje w lokalu. To jaka panowała atmosfera psychologiczna w tej dzielnicy podczas głosowania?”.
Poseł zaznaczyła, że nie było żadnej reakcji ze strony VRK na skargi dotyczące tej sytuacji.
Nie było żadnej reakcji ze strony VRK. To jest niezrozumiałe, dlaczego paramilitarna organizacja jest obecna na wyborach! To naprawdę nie są wolne i demokratyczne wybory i powinniście poczuwać się do odpowiedzialności, gdyż trzeba uwzględniać kontekst. Jest to okręg, w którym mieszka 42 proc. przedstawicieli mniejszości narodowych. Trzeba brać pod uwagę kontekst historyczny tej organizacji, a także kontekst geopolityczny”
– powiedziała Tamašunienė.
Polityk zwróciła się też do przewodniczącej VRK o wytłumaczenie decyzji, zgodnie z którą przedstawicielowi AWPL-ZChR, partii reprezentującej polskość mniejszość narodową, nie przydzielono funkcji przewodniczącego okręgowej komisji wyborczej w żadnym okręgu wyborczym.
Tamašunienė wskazała też na inne, jej zdaniem spore naruszenie, na które VRK nie reagowało, a mianowicie otwarcie w rejonie wileńskim, który jest jednym z największych okręgów wyborczych, zaledwie jednego lokalu, w którym można było oddać głos przedterminowo, co znacząco ograniczyło możliwość wzięcia udziału w wyborach osobom niemogącym głosować w dniu wyborów. Bo tymczasem w innych rejonach były 2-3 takie punkty.
Chcę, żeby VRK mi odpowiedziało, poczuwało się do odpowiedzialności i reagowało na skargi”
– powiedziała Tamašunienė.
Odpowiadając na dwie ostatnie wskazane przez poseł kwestie, zarówno Petkevičienė jak i jej dwóch zastępców, Andrius Puksas i Maksimas Reznikovas, powiedzieli, że komisja podejmuje wszystkie decyzje kolegialnie. Co prawda w kwestii przewodniczących okręgowych komisji wyborczych Puksas dorzucił: „A co to zmienia, kto jest przewodniczącym?”.
Natomiast na pytanie w sprawie skandalicznej obecności członków paramilitarnej organizacji wojskowej Związku Strzelców Litewskich przy lokalach wyborczych w rejonie wileńskim Petkevičienė, a od wyborów minęły już trzy dni, powiedziała: „Nie mogę tego skomentować, bo nie wiem, kogo i ile policja zaprosiła do pomocy. Dzisiaj nie mam na to odpowiedzi. Mogę obiecać, że ta sytacja zostanie przeanalizowana”.
Źródło: l24.lt