Przedstawicielka AWPL-ZChR złożyła wczoraj w Głównej Komisji Wyborczej wniosek o unieważnienie i powtórzenie wyborów mera rejonu wileńskiego. Decyzję tę uzasadnia tym, że „wybory te nie były ani wolne, ani demokratyczne”.
Wnioskodawczyni Danuta Winckiewicz zaznaczyła, że w jednej z dzielnic wyborczych znaleziono kilkanaście kart do głosowania nieopatrzonych pieczęcią, takowe zaś są uznawane za nieważne. Podobnie rzecz się miała w 2020 r. podczas wyborów sejmowych, kiedy to w dzielnicy Zaścianek znaleziono aż kilkadziesiąt kart bez pieczęci. Przedstawicielka AWPL-ZChR ocenia, że jest to sabotowanie reprezentowanej siły politycznej.
Wpływ na wynik wyborów miał również fakt, że w rejonie wileńskim, posiadającym największą liczbę wyborców, zamiast dotychczasowych czterech miejsc, w których można było oddać głos przedterminowo, pozostawiono jedynie dwa, co oznacza, że wielu mieszkańców rejonu wileńskiego, chcąc oddać głos przedterminowo, musiało pokonać nawet kilkadziesiąt kilometrów, co oceniać należy jako utrudnianie obywatelom wyrażenia swej woli elekcyjnej.
Co ciekawe, decydującym o likwidacji dwóch lokali w rejonie wileńskim był głos przewodniczącej okręgowej komisji rejonu wileńskiego, przedstawicielki partii socjaldemokratycznej. Jak przyznała sama szefowa komisji, decyzję taką podjęła ona na zlecenie sztabu partii socjaldemokratycznej.
Z takimi utrudnieniami nie spotkali się natomiast wyborcy w miejscowościach, w których poparcie dla kandydata socjaldemokratów było większe niż w innych. Są to miejscowości leżące na granicy z Wilnem, więc wyborcy mieli w pobliżu cały szereg miejsc oddania głosu przed terminem.
Kolejnym wyrazem sabotowania AWPL-ZChR była decyzja Głównej Komisji Wyborczej, która w 60 samorządach na przewodniczącego okręgowej komisji wyborczej nie mianowała ani jednego przedstawiciela AWPL-ZChR, choć partia w wyborach uzyskała ponad 5,5% głosów i jest parlamentarną siłą polityczną.
Rażącym naruszeniem w wyborach było to, że na kilka dni przed II turą wyborów premier z nadania konserwatystów Ingrida Šimonytė, wbrew zasadom panującym w wyższych sferach władzy i nadużywając zajmowanego stanowiska, w wyborach mera rejonu wileńskiego w sposób wyraźny i mało dyplomatyczny wypowiedziała się przeciwko kandydatowi AWPL-ZChR Waldemarowi Urbanowi. Jej niechlubnym śladem podążyła również marszałek litewskiego parlamentu Viktorija Čmilytė-Nielsen.
Z uwagi na liczne i rażące naruszenia Kodeksu wyborczego przedstawicielka AWPL-ZChR wnioskowała w GKW o unieważnienie i powtórzenie wyborów mera rejonu wileńskiego, zapewniając jednocześnie, by tym razem były one wolne i prawdziwie demokratyczne.
AWPL-ZChR w 31-osobowej radzie rejonu wileńskiego zdobyła zdecydowaną większość (18 mandatów / 60%), utrzymując tym samym niezachwianą pozycję lidera politycznego w rejonie wileńskim.
Źródło: l24.lt