Przewodnicząca partii socjalistycznej przeciw ideologii gender. Największe ugrupowanie lewicowe broni tradycyjnej rodziny

Zastępca Naczelnego

Kornelija Ninowa/YouTube.com

Dwa miesiące temu w Berlinie odbył się kongres Partii Europejskich Socjalistów (PES), na którym wybrano nowe władze tej lewicowej międzynarodówki. Niektóre kulisy tego wydarzenia ujawniła przedwczoraj w programie „Twarzą w twarz“ na antenie bułgarskiej stacji telewizyjnej bTV Kornelija Ninowa, była wicepremier i minister gospodarki, stojąca od 2016 roku na czele Bułgarskiej Partii Socjalistycznej (BPS). Jeszcze do niedawna sprawowała też funkcję wiceprzewodniczącej PES. Przed berlińskim kongresem była nawet murowaną faworytką do pozostania na tym stanowisku, jednak w ostatniej chwili została bez swojej wiedzy i zgody skreślona z listy kandydatów, więc nie można było oddać na nią głosu. Dlaczego? O tym opowiedziała we wspomnianej audycji.

Komu przeszkadza Kornelija Ninowa?

Głównym powodem – jak przyznała Ninowa – był jej sprzeciw wobec konwencji stambulskiej, ideologii gender, uznania trzeciej płci oraz podważania tradycyjnej roli ojca i matki w wychowaniu dzieci. W związku z tym pod wpływem innych członków kierownictwa PES uznano, iż nie jest ona godna tego, by piastować dotychczasowe stanowisko.

Kornelija Ninowa, dopytywana przez prowadzącą program Tzwetankę Rizową, przyznała, że od dawna znosi naciski ze strony centrali PES, by zmieniła swoje zdanie w tych sprawach, jednak zadeklarowała, iż pozostanie nieugięta. Jak powiedziała:

Zarówno wtedy, jak byłam i jak nie byłam przewodniczącą BPS, pozostaję od lat żoną i matką, i nie mogę sobie wyobrazić, że dzieci są kimś innym niż chłopcem lub dziewczynką, i że nie jesteśmy ojcami i matkami, lecz Rodzicem A i Rodzicem B. To jest dla mnie niezmienne.”

Dla kogo konstytucja nie ma znaczenia?

Ninowa ujawniła też, że kierownictwo PES naciskało na nią, by Bułgarska Partia Socjalistyczna zaangażowała się w forsowanie uchwalenia konwencji stambulskiej. Jej zdaniem jest to jednak niemożliwe, ponieważ w październiku 2021 roku bułgarski Trybunał Konstytucyjny wydał orzeczenie, iż konwencja stambulska jest niezgodna z ustawą zasadniczą Bułgarii, w związku z czym nie może zostać przyjęta. Nie powstrzymało to jednak liderów PES przed dalszym wywieraniem presji w tej sprawie. Ich stanowisko, jak podkreśla Ninowa, świadczy o tym, że bułgarskie prawo, łącznie z konstytucją, nie ma dla nich żadnego znaczenia.

Poza tym – co istotne – Bułgarska Partia Socjalistyczna ma krytyczny stosunek do konwencji stambulskiej. Według szefowej ugrupowania wspomniany dokument pod hasłem obrony kobiet wprowadza tylnymi drzwiami do systemu państwowego, a zwłaszcza do szkolnictwa, ideologię gender. Jak podkreśla Ninowa, parlament bułgarski uchwalił w ciągu ostatnich trzech kadencji prawo wystarczająco chroniące kobiety i dzieci przed przemocą domową. Jej zdaniem w związku z tym żaden nowy dokument nie jest potrzebny.

Lewica przed wyborem czy po wyborze?

Kornelija Ninowa ujawniła, iż dostała od przewodniczącego PES, szwedzkiego polityka Stefana Löfvena list wyrażający zatroskanie linią programową BPS, broniącą tradycyjnej rodziny. Według bułgarskiej polityk, lewica na świecie stoi dziś przed kluczową decyzją, w którą stronę chce zmierzać. Jej zdaniem socjaliści powinni koncentrować się na takich sprawach, jak problemy socjalne ludzi, płace pracownicze, nierówność i niesprawiedliwość społeczna etc., a nie zajmować się narzucaniem teorii trzeciej płci. Zapewniła, że dopóki starczy jej sił, zawsze będzie sprzeciwiać się ideologii gender, która najbardziej krzywdzi dzieci. Swą wypowiedź podsumowała słowami:

Po osiemnastym roku życia ludzie są wolni, by dokonywać jakichkolwiek wyborów. To jest prawo człowieka. Temu się nie sprzeciwiamy. Ale nie dzieci, nie odnośmy tego do dzieci. I to jest mój apel do wszystkich Bułgarów: chrońcie dzieci! Chrońmy je razem.”

Trzeba przyznać, że nie jest to stanowisko często spotykane wśród polityków europejskiej lewicy. Nie bez znaczenia jest fakt, że głos ten dochodzi ze wschodniej części naszego kontynentu. Stara socjaldemokracja, przywiązana do kwestii robotniczej i problemów socjalnych, została w większości krajów zachodnich skolonizowana przez nową lewicę ze swoimi liberalnymi hasłami obyczajowymi. Pytanie Ninowej o wybór dalszej drogi, choć zasadne, może być jednak spóźnione. Wydaje się, że decyzja została już podjęta przez większość sił lewicowych.

Na tym tle Bułgarska Partia Socjalistyczna jawi się wyjątkiem. Czy dla działaczy w stylu Ninowej i ugrupowań w rodzaju obecnej BPS będzie jeszcze miejsce w szeregach lewicowych międzynarodówek?

Źródło: Grzegorz Górny, wPolityce.pl

Komentarze są zamknięte