Od lat jako Kresowiak zamieszkujący w USA obserwuję litewską sferę publiczną, a przede wszystkim dopinguję Polakom na Wileńszczyźnie w ich bohaterskim dziele walki o polskość w każdym wymiarze życia polskiej Wspólnoty, walki z dyskryminacją na tle narodowościowym. Polacy na Wileńszczyźnie są jak husaria, zaprawieni w bojach o swoje prawa i zdecydowani bronić swojej polskiej tożsamości, a zwłaszcza szkół i ziemi za wszelką cenę, pomimo nieustających ataków politycznych i medialnych, do których dołączają też zdrajcy sprawy polskiej. Do niszczenia i rozbijania polskiej społeczności używane są przeróżne metody propagandowe, prowokacje i manipulacje rodem ze specsłużb. Niedawno, kolejny skandaliczny atak w goebbelsowskim stylu przypuszczono na lidera Polaków na Wileńszczyźnie Waldemara Tomaszewskiego. W stylu znanym z państw totalitarnych, w sowieckim stylu.
Tapinas atakuje w KGBistowskim stylu
Andrius Tapinas, syn prominentnego działacza sowieckiej nomenklatury, zaatakował w KGBistowskim stylu Waldemara Tomaszewskiego za udzielenie wywiadu o niszczeniu polskiego szkolnictwa „niewłaściwemu” polskiemu dziennikarzowi Bartoszowi Bekierowi, który ma skrajny życiorys, bo zakładał w młodości organizację „Falanga”, twierdził, że Wilno jest polskie, robił wywiady z ludźmi Asada w Syrii i Duginem w Rosji. Ogłoszono, że dziennikarz jest niebezpieczny dla bezpieczeństwa Litwy. Tyle, że do czasu medialnego ataku Tapinasa, nikt o Bekierze nie słyszał. A skoro jest taki niebezpieczny, to dlaczego wpuszczono go na terytorium Litwy? Dlaczego nikt nie ostrzegł przed nim polityków. Ale w antypolskim umyśle Tapinasa powstał szalony pomysł na atak na lidera Polaków na Litwie o rzekomym „spotkaniu towarzysza Dugina z Tomaszewskim”. Logika godna Goebbelsa. I cóż z tego, że nie było to żadne spotkanie, a wywiad udzielony jednemu z kilku dziennikarzy, którzy przybyli na koncert jubileuszowy „Wilenki”. W świat poszedł fałszywy przekaz o rzekomo niebezpiecznych kontaktach polityka, który został podchwycony przez litewskie media oraz zwolenników polityki asymilacyjnej z radia ZW z redaktor Widtmann na czele. Oszczerstwa Tapinasa powieliła także wielokrotnie Renata Cytacka na swoim facebooku, która wydaje się, że ostatnio mocno pogubiła się w życiu, nawet ogłosiła publicznie wystawienie przeciwko merowi Zdzisławowi Palewiczowi listy kandydatów w zbliżających się wyborach samorządowych w rejonie solecznickim.
Doniesienia Tapinasa i Cytackiej należą do tischnerowskiej „gówno prawdy”
Tak oto kłamliwa manipulacja zaczęła udawać „prawdę”, przypominając tym samym sowiecki organ prasowy. A jak wyglądały fakty? Prawda jest taka, że w przerwie koncertu „Wilenki” do europosła Tomaszewskiego podeszło kilku dziennikarzy z prośbą o udzielenie wywiadu na temat niszczenia polskich szkół na Wileńszczyźnie: Bogdan Kulas z Norwegii, Hubert Gorczyca współpracujący z mediami polonijnymi w USA, Romuald Starosielec z Polski, reprezentujący Internetową Telewizję Polonijną oraz nagłośniony przez Tapinasa Bartosz Bekier, również z Polski, z portalu Przegląd Trójmorza, który po wywiadzie umieścił na swoim Facebooku zdjęcie z podpisem: „Z liderem Akcji Wyborczej Polaków na Litwie i przewodniczącym Związku Polaków, europosłem Waldemarem Tomaszewskim. Trwa walka o polskie szkolnictwo, władze Republiki Litewskiej łamią własne zobowiązania traktatowe, zamykają polskie szkoły, zastraszają nauczycieli. Waldemar Tomaszewski zapowiada nieugiętą i pryncypialną walkę o prawa Polaków na Litwie.” Po wywiadzie w/w dziennikarze zrobili sobie z europosłem zdjęcia. Oto i cała rzekomo „skandaliczna” historia, ale o tym nie przeczytamy ani u Tapinasa, ani na ZW, ani u Cytackiej. Odtrąbiono „aferę”, bo do uderzenia w Polaków kij zawsze się znajdzie. A co z faktami? Dla dyżurnych opluwaczy Tomaszewskiego, jeśli fakty nie pokrywają się z rzeczywistością, to tym gorzej dla faktów. A co z prawdą? Ksiądz Józef Tischner, filozof, mawiał po góralsku, że „Są trzy prawdy: świento prawda, tys prawda i gówno prawda”. Wydaje się, że wyssane z brudnego palca oszczercze doniesienia Tapinasa, a rozpowszechnione przez jego pomocników, należą raczej do tej trzeciej kategorii tischnerowskiej prawdy.
Psy szczekają, karawana idzie dalej
Natomiast całą sprawę idealnie podsumował sam Waldemar Tomaszewski w wypowiedzi dla portalu tv3.lt: „Jestem wolnym człowiekiem. Będę spotykał się z ludźmi, jeśli wjechali oni do naszego kraju legalnie. Podnosiłem i będę podnosił problemy dyskryminacji mniejszości polskiej na Litwie na wszystkich szczeblach. I nie będę prosił dziennikarzy o legitymacje. Ja jestem wolnym człowiekiem i nie muszę się tłumaczyć z kim rozmawiałem. Tym bardziej na koncercie.” Nic dodać, nic ująć. Walka o obronę polskich szkół na Wileńszczyźnie wkracza w decydującą fazę. Do tego rozpoczyna się kampania przed wyborami samorządowymi. Widać, że wrogowie polskości oraz różnej maści „pożyteczni idioci”, czy zwykli zazdrośnicy, nie cofną się przed niczym w swym agenturalnym szale, będą opluwać, kąsać i gryźć. Ale do tego Polacy na Litwie zdążyli się już przyzwyczaić, bo jak powiada staropolskie przysłowie: psy szczekają, karawana idzie dalej.
Antoni Matulewicz
Źródło: Litwa 24