
Były prezydent Aleksander Kwaśniewski uważa, że "prawdziwym zagrożeniem dla współczesnego świata" jest konserwatywny nacjonalizm. – Myślę, że lewica pokazała w praktyce, iż służy demokracji. Nie przypominam sobie ani jednej sytuacji, żeby ze strony polskiej lewicy, na przykład Sojuszu Lewicy Demokratycznej, kiedy rządził, albo z mojej strony, jako prezydenta Polski, płynęło jakiekolwiek zagrożenie dla demokracji – stwierdził były polski przywódca, który w poniedziałek był gościem "Kropki nad i" w TVN24. - Panu Kwaśniewskiemu coś się wyraźnie myli. Być może znów mamy tutaj efekt "choroby filipińskiej"? Komuniści pokazali w praktyce, że służą jedynie demokracji w wersji ludowej. Kwaśniewski zna to z autopsji z czasów, gdy był ministrem ds. młodzieży w PRL. Przypominam sobie doskonale, że środowisko byłego prezydenta z czasów przefarbowania PZPR na SdRP wcale nie optowało jakoś za wejściem Polski do NATO, ani Wspólnoty Europejskiej, ale z całych sił zwalczało dekomunizację i lustrację. Więcej, SdRP blokując rozliczenie z czasami totalitarnymi wspierało tysiące funkcjonariuszy aparatu represji w uniknięciu konsekwencji prawnych wynikających ze służby dla Kremla. Komunistyczna agentura na początku lat 90-tych XX wieku była realnym poważnym zagrożeniem dla demokracji. Niektórzy mają dobrą pamięć i byłoby dobrze, gdyby były postkomunistyczny prezydent o tym pamiętał - komentuje nam wypowiedź Kwaśniewskiego rzecznik prasowy Zjednoczenia Chrześcijańskich Rodzin Paweł Czyż.
Czytaj więcej...