ZChR o odznaczaniu postkomunistów: To relatywizowanie historii i deprecjonowanie bohaterów walki o niepodległość

Zastępca Naczelnego1

Andrzej Duda, w tle uhonorowani odznaczeniami: I. Sierakowska, K. Łybacka, T. Ferenc, B. Cieślak/Twitter.com

Tadeusz Ferenc, wieloletni prezydent Rzeszowa, postanowieniem prezydenta Andrzeja Dudy został pośmiertnie odznaczony Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski. „Jakie są efekty jego publicznej służby? Słowo spektakularne nie będzie absolutnie niczym przesadnym” – powiedział prezydent Andrzej Duda.

Nie rozumiemy polityki historycznej Kancelarii Prezydenta RP. Dziwi nas brak publicznej reakcji doradcy prezydenta Zofii Romaszewskiej, przewodniczącej Zespołu do spraw opiniowania wniosków o nadanie odznaczeń dla działaczy Opozycji Demokratycznej, na odznaczenie Ferenca Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski. Tadeusz Ferenc był w latach 1964-90 działaczem Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Wtedy, gdy śp. Zbigniew Romaszewski walczył z systemem komunistycznym, Tadeusz Ferenc działał ku umocnieniu kremlowskich rządów w PRL, nawet w stanie wojennym. W III RP Ferenc był posłem SLD, a jako prezydent Rzeszowa skutecznie bronił dwóch totalitarnych monumentów. Zjednoczenie Chrześcijańskich Rodzin zwróciło się w maju 2020 roku o pośmiertne odznaczenie Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski naszego zmarłego kolegi, śp. mec. Stefana Hambury. Na wniosek poparł publicznie legendarny działacz opozycji w PRL Krzysztof Wyszkowski. Zmarły pełnomocnik ZChR w okręgu katowickim był znanym zajmował się w imieniu mieszkających w Niemczech polskich rodziców (z mieszanych polsko-niemieckich małżeństw) walką z urzędami ds. młodzieży (Jugendamt), które odebrały im dzieci na rzecz niemieckich współmałżonków. W 2007 reprezentował Związek Byłych Więźniów Politycznych Hitlerowskich Więzień i Obozów Koncentracyjnych, domagających się od niemieckiego ministerstwa finansów dodatku pielęgnacyjnego oraz zadośćuczynienia. Złożył m.in. zapytanie do Sądu Najwyższego, który sąd jest właściwy w tych sprawach. Był pełnomocnikiem Anny Walentynowicz w wygranej sprawie przeciwko twórcom filmu „Strajk” w reżyserii Volkera Schlöndorffa, którym sąd zakazał utożsamiania bohaterki Agnieszki z działaczką NSZZ „Solidarność”, gdyż historia przedstawiona w filmie znacząco i na niekorzyść jej wizerunku różni się od jej biografii. W kwietniu 2010 został pełnomocnikiem Andrzeja Melaka (brata Stefana Melaka) i Janusza Walentynowicza (syna Anny Walentynowicz) – rodzin ofiar katastrofy polskiego Tu-154 w Smoleńsku. W lipcu 2010 złożył doniesienie do warszawskiej prokuratury, w związku z podejrzeniem działania przez Donalda Tuska i pełniącego obowiązki prezydenta Bronisława Komorowskiego na szkodę Rzeczypospolitej Polskiej poprzez rezygnację ze wspólnego polsko-rosyjskiego śledztwa w sprawie przyczyn smoleńskiej katastrofy. Jako pełnomocnik rodzin ofiar katastrofy polskiego Tu-154 w Smoleńsku w 2019 roku doprowadził do skazania Tomasza Arabskiego, byłego szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, na 10 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata. Do dzisiaj prezydent Andrzej Duda nie odznaczył zmarłego mec. Hambury, ale odznaczył za to pośmiertnie Krystynę Łybacką [była minister edukacji, poseł SLD – przyp. NGO], Izabellę Sierakowską [byłą poseł SLD – przyp. NGO], Bronisława Cieślaka [były poseł SLD – przyp. NGO] czy właśnie Tadeusza Ferenca. Nie rozumiemy tego typu polityki pana prezydenta Dudy. Uważamy, że to relatywizuje historię i daje zły przykład młodemu pokoleniu Polaków oraz deprecjonuje uhonorowanie zmarłych i żyjących bohaterów walki z komunizmem”

– mówi NGO Paweł Czyż, rzecznik prasowy Zjednoczenia Chrześcijańskich Rodzin.

Władze Rzeszowa skutecznie broniły totalitarnych pomników

Tadeusz Ferenc został odznaczony pośmiertnie Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski za wybitne zasługi w działalności na rzecz wspólnoty samorządowej, za aktywność publiczną i społeczną oraz za osiągnięcia w pracy na rzecz nowoczesnego samorządu terytorialnego w Polsce. Prezydent Andrzej Duda podkreślił, że niezwykły rozwój i popularyzacja Rzeszowa były ogromną zasługą wizjonerstwa Tadeusza Ferenca oraz jego „umiejętności dopilnowania spraw”.

Duda odznacza byłych komunistów, i to nie jakichś tam poślednich, tylko ważnych. Nie zdziwię się, gdy odznaczy Kwaśniewskiego czy Cimoszewicza, bo już wprawę w odznaczaniu byłych ormowców i i tewusów ma.”

– napisał w komentarzu na Facebooku dr n. humanistycznych Józef Brynkus, poseł VIII kadencji z Kukiz’15, który zasiadał w Komitecie Narodowych Obchodów 100-lecia Niepodległości.

Prezydent Tadeusz Ferenc od początku mówił, że miasto nie usunie „czerwonego” monumentu z placu Ofiar Getta z uwagi na jego „bezsprzeczną wartość artystyczną”. (…)

Ratusz wielokrotnie przypominał także, że wymowa pomnika została zmieniona, gdy zamontowano u jego stóp w 1966 roku tablice, która mówi o tym, że u podstaw pomnika złożono w urnach ziemię z pobojowisk, miejsc straceń i męczeństwa Polaków.

Instytut Pamięci Narodowej twierdził, że monument propaguje ustrój totalitarny i należy go usunąć z przestrzenie publicznej. Dowodem na totalitarną wymowę pomnika – według IPN – była m.in. jego ikonografia, na której widzimy żołnierza na tle sztandaru, czyli „na tle sowieckiego komunizmu”.

(…)

W takim tonie została wydana także opinia z 20 sierpnia 2018 roku, o którą zwrócił się Podkarpacki Wojewódzki Nadzór Budowlany w Rzeszowie. To on w imieniu Ewy Leniart (PiS), wojewody podkarpackiego, przeprowadza postępowanie administracyjne zmierzające do usunięcia pomnika.

Ratusz zakwestionował opinię i zwrócił się do IPN o wydanie kolejnej. 2 października 2018 roku przyszło kolejne pismo, tym razem samego prezesa IPN – Jarosława Szarka.

Stanowisko IPN nie różniło się od tego poprzedniego. Prezes IPN stwierdził, że monument „jest przejawem działań propagandowych władz Polski Ludowej”, a to „doskonale wyraża ikonografia pomnika”, bo znajduje się na nim postać żołnierza na tle sztandaru. A to ma nawiązywać do “czerwonego sztandaru”, czyli sowieckiego komunizmu.

W podobnym tonie na temat pomnika wypowiadał się także prof. Piotr Gliński, minister kultury i dziedzictwa narodowego. „Nie sposób pogodzić totalitarnej symboliki pomnika z postulowaną (…) chęcią oddania hołdu wszystkim walczącym o wyzwolenie Państwa Polskiego, w tym również Żołnierzom Ruchu Oporu i Dywersji „Wolność i niezawisłość” – napisał w opinii, która dotarła do ratusza początkiem kwietnia.

Prof. Gliński uznał, że „monumentalne przedstawienie Żołnierzy Armii Czerwonej, z którą walczyli Żołnierze Polskiego Państwa Podziemnego kłóci się z szacunkiem i pamięcią o Polakach poległych w walce o niepodległość”.

– czytamy na łamach portalu Rzeszów News.

Pomnik „wdzięczności Armii Czerwonej” nadal stoi w Rzeszowie. Zmarły były prezydent Rzeszowa bronił i drugiego symbolu totalitarnego, tzw. pomnika Czynu Rewolucyjnego.

W hołdzie bohaterom walk rewolucyjnych o Polskę Ludową – społeczeństwo Ziemi Rzeszowskiej” – głosiła jedna z tablic. Sami rzeszowianie raczej nie stosują oficjalnej nazwy pomnika – Czynu Rewolucyjnego. Częściej nazywają go… Wielką Cipą. Ze względu na skojarzenia, jakie budzą stylizowane liście lauru. (…) Tadeusz Ferenc (…) ostatnio wystąpił z wnioskiem do Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków o wpisanie pomnika w rejestr – wówczas monument byłby objęty ochroną.”

– podał w 2017 roku portal NaTemat.pl.

Krajobraz kulturowy, w którym żyjemy, jest przestrzenią historycznie ukształtowaną przez naszych poprzedników. Na nas spoczywa obowiązek dokonywania odpowiedniej waloryzacji tej przestrzeni tak, aby z najcenniejszych jej elementów mogli korzystać nasi następcy. Monument prof. Mariana Koniecznego jest wytworem artystycznym, dziełem sztuki pomnikowej poprzedniej epoki, której wartość pretenduje do bezwzględnego zachowania dla współczesnych i przyszłych pokoleń.”

– powiedział wówczas „Gazecie Wyborczej” Tadeusz Ferenc.

Czy uhonorowanie Ferenca Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski to właściwy krok prezydenta Dudy? Czy obrońca totalitarnych monumentów na to zasłużył? Dosyć wątpliwe …

Piotr Galicki

 

  1. Bdn
    | ID: fd80f610 | #1

    Można lekką nogą przejść przez życie. Nie trzeba ciężko pracować i być uczciwym.

Komentarze są zamknięte